"Wiele już powiedziano o historii Polski i o polskiej kulturze, bez których nie można zrozumieć ani osoby, ani duszpasterskiej posługi Jana Pawła II. Mało natomiast mówiono o środowisku krakowskim, o osobach, które wpłynęły na życie i formację przyszłego Papieża. Należy tu przywołać przede wszystkim postać sługi Bożego Jana Pietraszki, wielkiego kapłana i biskupa, który wskazał młodemu ks. Wojtyle drogę wiodącą do ludzi młodych. Sam Jan Paweł II dał temu świadectwo, pisząc w telegramie wysłanym do Krakowa po śmierci biskupa: «Biskupie Janie, dziękuję ci, że pokazałeś mi drogę do młodzieży». Przypominam sobie kolację u papieża z biskupem Pietraszką, który przyniósł mu w prezencie swoją ostatnią książkę. W pewnym momencie papież powiedział do niego: «Biskupie Janie, od ciebie uczę się teologii». Biskup Pietraszko trochę się speszył. Po wyjściu z Watykanu zapytał mnie oraz moją żonę Ludmiłę:
Reklama
«Powiedzcie mi, czy papież mówił to na serio, czy tylko żartował? Przecież moje książki są przeznaczone dla proboszczów i dla wikarych». Papież, proboszcz całego świata, nie żartował. Pietraszko był jednym z największych nauczycieli wiary, jakimi Kościół polski mógł się cieszyć w XX w.
Nie miał on żadnej metody opracowanej pojęciowo. On po prostu zawsze był dla innych, dla nas, w kościele oraz poza nim. Modlił się z nami, jadł, rozmyślał i się bawił. Widzieliśmy w nim niezwykle fascynujący sposób bycia w świecie. Zafascynowani, szukaliśmy źródła, z którego on, klęcząc, czerpał. Jan Pietraszko oraz Karol Wojtyła pokazali nam, że kultura polega na umiejętności uprawiania ziemi, na której człowiek rośnie i dojrzewa, aby zmartwychwstać, jak pisał wielki, często przez nich cytowany poeta polski Cyprian Kamil Norwid. Uczyli nas, że kultura nie sprowadza się do erudycji. Dzięki ich obcowaniu z nami narodziła się głęboka przyjaźń, odważę się powiedzieć: przyjaźń na zawsze, i to nie tylko pomiędzy nimi a nami, ale także pomiędzy nami samymi. W przyjaźni tej wszyscy byliśmy sobie nawzajem pomocą. W tym znaczeniu wszyscy pracowaliśmy duszpastersko, oni dwaj nad nami, a my — nad nimi. Oni pomagali młodym ludziom, a młodzi ludzie pomagali im szukać Boga i pielgrzymować do Niego.
Ci dwaj biskupi dojrzewali, obcując z młodymi. Ci młodzi rośli i zawierali małżeństwa. Biskup Pietraszko i biskup Wojtyła musieli zatem uczyć się obcować z małżonkami, a potem z ich dziećmi, które traktowali jak swoich duchowych bratanków i duchowych siostrzeńców. Ksiądz Wojtyła zaczął swoją pracę duszpasterską z ministrantami w parafii św. Floriana w Krakowie, potem pracował ze studentami politechniki. Z biegiem czasu dawni studenci obejmowali katedry na uniwersytetach, pracowali jako adwokaci, sędziowie, lekarze itd. Duszpasterstwo akademickie wzbogaciło się o duszpasterstwo inteligencji oraz naukowców. Ksiądz Pietraszko i ksiądz Wojtyła, obejmując ich opieką duszpasterską, od nich właśnie, a me z książek, uczyli się, co znaczy «laikat». W ten sam sposób poznawali prawdę o małżeństwie i rodzinie”.