Świat potrzebuje mocy Różańca - powiedział ks. Marek Warchoł, proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej w Lublinie.

W sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej 1 października odbyło się dziękczynienie za beatyfikację bł. Pauliny Jaricot, założycielki Żywego Różańca i Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary. Święto członków Żywego Różańca i osób zainteresowanych tematyką misyjną zgromadziło na modlitwie wiernych z archidiecezji lubelskiej. Spotkanie przygotowali: ks. Józef Dziduch - diecezjalny moderator Stowarzyszenia ,,Żywy Różaniec”, ks. Wojciech Rebeta - dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w archidiecezji lubelskiej oraz ks. Marek Warchoł.

Modlitwa i misje

Wspólnoty Żywego Różańca obecne są w większości naszych parafii. To wielka rzesza ludzi, którzy codziennie odmawiają Różaniec. W duchu odpowiedzialności za Kościół i świat, w wielkiej prostocie otaczają modlitewną opieką tych, którzy najbardziej jej potrzebują. Wśród różnych intencji, przez wstawiennictwo Maryi polecają Bogu także sprawy misji. Żywy Różaniec, założony przez tercjarkę dominikańską bł. Paulinę Jaricot we Francji w 1826 r., znany był w Polsce już w XIX wieku. Od niemal dwustu lat wierni organizują się w grupy nazywane „żywymi różami”, w których każda z osób codziennie odmawia jedną tajemnicę Różańca. Zgodnie z pragnieniem założycielki, członkowie róż wypraszają miłosierdzie Boże przez wstawiennictwo Maryi, troszczą się o wzrost wiary, krzewią modlitwę różańcową i wspierają misyjną działalność Kościoła. Jak poinformował ks. Józef Dziduch, członkowie Żywego Różańca systematycznie przekazują ofiary na potrzeby misjonarzy. Zebrane środki zasilają fundusz papieskich dzieł misyjnych, ale nade wszystko służą kilkunastu misjonarzom z Lublina, którzy głoszą Chrystusa w różnych stronach świata. Regularną pomoc otrzymują kapłani w Ukrainie, Kazachstanie, Argentynie, Papui Nowej Gwinei i Ekwadorze. Zachęcając do gorliwej modlitwy w różnych intencjach, diecezjalny moderator prosił, by nie ustawać w prośbach o pokój, szczególnie za naszą wschodnią granicą. - Ukraina potrzebuje naszego serca i naszej modlitwy - powiedział ks. J. Dziduch.

Mała droga

Spotkanie w pierwszą sobotę miesiąca, dzień poświęcony Niepokalanemu Sercu Maryi, zwieńczyła Msza św. - Nie sposób przeżywać dziękczynienia bez Eucharystii. Święci i błogosławieni prowadzą nas zawsze do Tego, który jest najważniejszy i pierwszy w naszym życiu, do Boga. Prosimy, by dając nam przykład świętych, umocnił nas na drodze wiary na ziemi, abyśmy kiedyś mogli radować się ze świętymi w niebie - powiedział ks. Marek Warchoł. Modlitwa za parafialne wspólnoty Żywego Różańca i osoby zatroskane o dzieło misyjne Kościoła była także wołaniem o nowych członków róż, powoływanych wśród ludzi młodych, by sztafeta modlitwy mogła trwać nieustannie. - Świat potrzebuje mocy Różańca świętego - podkreślił kustosz. Kapłan dał świadectwo osobistej modlitwy różańcowej, która od młodzieńczych lat towarzyszy jego życiu i pomaga przejść przez trudne sytuacje. Zwrócił uwagę, że pragnienia człowieka nie zawsze są zgodne z Bożą wolą, dlatego posługiwanie się „Bożymi narzędziami” nie zawsze przynosi owoce w ludzkim rozumieniu. Jako przykład wskazał na bł. Paulinę Jarocot, która czyniąc dobro doświadczyła wiele cierpienia i upokorzenia. Jak podkreślił, zaufanie Panu Bogu jest kluczem do tego, by osiągnąć świętość. Taką drogę przeszli święci, m.in. bł. Paulina Jaricot i patronka dnia św. Teresa z Lisieux. - Każdy człowiek może dążyć do świętości małą drogą, niezauważanymi przez świat sprawami, które jak drobniutkie fragmenty mozaiki budują cudowny wizerunek zapisany w niebie. Każdy jest ważny w oczach Boga i ma do spełnienia ważne zadanie. Patrząc na przykład świętych, nie ustawajmy w realizacji naszego powołania, nie zrażajmy się przeciwnościami i niepowodzeniami; nie mierzmy spraw Bożych ludzką miarą - zaapelował kustosz.