Reklama

Wiadomości

Ukraińska wolontariuszka w Krakowie: to, co się dzieje, jest jak koszmar senny

To, co się dzieje w Ukrainie, jest jak koszmar senny. Nie wierzyłam, że dojdzie do czegoś takiego – powiedziała PAP Ala Adamczuk, która uciekła z kraju ogarniętego wojną i w Krakowie jako wolontariuszka pomaga rodakom.

[ TEMATY ]

Ukraina

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ala Adamczuk ma polskie korzenie, jej dziadek walczył o niepodległość Rzeczpospolitej. We Lwowie prowadziła własną działalność gospodarczą – motel. W dniu wybuchu wojny opuściła ojczyznę. Zabrała ze sobą ciężko chorą, blisko 80-letnią matkę po operacji onkologicznej, a także kuzynkę wraz z jej córką i wnukami.

Kobiety wyjechały do Polski za namową męża pani Ali, wojskowego pilota rezerwisty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Wyjechałyśmy własnym samochodem ok. pół godziny po wybuchu wojny. Mąż powiedział, że tak będzie najlepiej dla wszystkich – dla nas, bo będziemy bezpieczne, i dla niego, bo nie będziemy mu przeszkadzać. Ok. 20 godzin zajęła podróż do Krakowa, chociaż i tak uniknęłyśmy tych największych korków. W drodze, w okolicach Kalinowa, słyszałyśmy odgłosy wojny" – relacjonowała kobieta.

Podziel się cytatem

Jak wspominała, ludzie nie wiedzieli, co robić, kiedy dowiedzieli się, że Rosjanie zaatakowali. Niektórzy nie wierzyli. "To, co się dzieje w Ukrainie, jest jak koszmar senny. Nie wierzyłam, że dojdzie do czegoś takiego" – opowiadała.

Ukrainki zamieszkały u bliskich, niektóre wynajmują lokum. Pani Ala ma córkę w Krakowie. Na wolontariat w całodobowym domu pomocy w centrum miasta zdecydowała się, ponieważ – jak zaznaczyła – chce pomagać rodakom. Pracuje tu bezinteresownie od rana do wieczora.

"Myślę, że zostaniemy w Krakowie tak długo, jak będzie wojna. Wyjedziemy, kiedy w ojczyźnie będzie bezpiecznie. Ja będę tutaj, na miejscu, wspierać potrzebujących tak długo, jak będzie trzeba" – powiedziała Ukrainka polskiego pochodzenia.

Podziel się cytatem

W domu pomocy uchodźcom pani Ala pomaga, jak tylko może. Przy sprawach administracyjnych, w tłumaczeniach języka ukraińskiego na polski. Najwięcej pracy jest – jak powiedziała – wieczorem, ponieważ wtedy przychodzi bardzo dużo osób. "Najbardziej potrzebują mieszkania, pokoju do przenocowania. Pomagamy im w tym. Niektórzy od razu mówią, że są tu po drodze i chcą lecieć do Ameryki, Paryża i innych miejsc, gdzie jest spokój lub gdzie ktoś na nich czeka" – opisywała wolontariuszka.

Wie z relacji bliskich, którzy zostali w Ukrainie, że mężczyźni chcą walczyć i namawiają kobiety z dziećmi do opuszczenia kraju. Część osób wciąż waha się w nadziei, że koniec wojny jest rychły.

Kobieta nie wierzy, że wielu Rosjan pozostaje obojętnych na wojnę. "Znajomi w Rosji mówią po prostu, że tak miało być. Ja pytam, dlaczego nie wyjdą na ulice? A oni, że to nieprawda, co my Ukraińcy mówimy. Oni nie wierzą nam" – opisywała pani Ala. "Marzę o pokoju. Staram się być dobrej myśli" - zakończyła ze łzami w oczach.

Podziel się cytatem

Rosjanie zaatakowali Ukrainę nad ranem 24 lutego. W tym kraju ginie coraz więcej cywilów.(PAP)

2022-03-02 07:12

Ocena: +13 -8

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lwów: podczas Spotkania Młodych Wspólnoty z Taizé uderzyły rakiety

[ TEMATY ]

Taize

Ukraina

Karol Porwich/Niedziela

Podczas przygotowań do dzisiejszej porannej modlitwy Spotkania Młodych Wspólnoty z Taizé w parafii pw. św. Jana Pawła II kilka rosyjskich rakiet uderzyło na Lwów. „Słychać było wybuchy z oddalonych terenów. Nie ma informacji o szczegółach ataku, ani ofiarach. Spotkanie Młodych jest kontynuowane – mówi w rozmowie z KAI ks. Gregorz Draus, proboszcz lwowskiej parafii. Wczoraj wieczorem rozpoczęło się bliźniacze do Europejskiego Spotkania Młodych w Rostocku Spotkanie Młodzieży we Lwowie. Główny organizator wydarzenia Wspólnota Taize zgodziła się, aby równolegle do Rostocku odbyło się spotkanie we Lwowie na Ukrainie, skąd z powodu wojny niewielu mogłoby przybyć do Niemiec.

„Niektórzy uczestnicy porannej modlitwy spóźniali się ponieważ jakiś czas nie działał miejski transport. Alarm powietrzny już odwołano i życie wraca do normy, jeśli tak można nazwać codzienność wojenną, pełną strachu rzeczywistość” – mówi ks. Draus. Po spotkaniu w grupach w kościele św. Jana Pawła i greckokatolickiej cerkwi św. Sofii - Mądrości Bożej, uczestnicy zgromadzą się na modlitwie w kościele św. Antoniego, który będzie też popołudniowym miejscem skupienia, modlitwy, spowiedzi i dialogu.
CZYTAJ DALEJ

SYLWETKA - Paweł Szopa

- prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Sosnowieckiej. Żonaty od 16 lat, ma dwie córki - Annęmarię i Paulę. Od lat szkolnych związany jest z Kościołem i wspólnotami parafialnymi. W parafii Chrystusa Króla w Sosnowcu, skąd pochodzi, był ministrantem i tworzył oazę młodzieżową. W 1989 r. wyjechał do Włoch i zawarł związek małżeński. Ślub odbył się w rzymskiej Bazylice św. Piotra. A skoro z żoną zdecydował się na pobyt we Włoszech, to i chrzest pierwszej córki odbył się w Watykanie, a ceremonii chrzcielnej przewodniczył sam Ojciec Święty. Po 4,5 roku wrócił wraz z rodziną do Polski. Ten powrót był o tyle łatwiejszy, że przez cały czas utrzymywał kontakt z ojczyzną, prowadząc biuro podróży. W 1995 r. urodziła mu się kolejna córka Paula. Od tego czasu należy także datować związek państwa Szopów ze Stowarzyszeniem Rodzin Katolickich. Pobyt we Włoszech to częste spotkaniami z Janem Pawłem II. „Mimo wielu okazji, każde spotkanie z Ojcem Świętym moja rodzina traktowała wyjątkowo, starannie się do niego przygotowując. A samego Jana Pawła II postrzegamy jak drugiego ojca, jako autorytet we wszystkich dziedzinach życia - opowiada prezes SRK. Już od pierwszej edycji Paweł Szopa jest zaangażowany w organizację Ogólnopolskiego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Zajmuje się przede wszystkim zakwaterowaniem uczestników finału. A w młodości był pilotem szybowca i sporo żeglował, schodził także Beskidy i Tatry. Teraz swoje pasje pragnie zaszczepić córkom.
CZYTAJ DALEJ

Nocny bieg po niebo

2024-11-01 23:54

[ TEMATY ]

Dzień Zaduszny

bieg po niebo

Grupa Biegowa św. Józefa

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Chcesz pomóc duszom cierpiącym w czyśćcu? W Dzień Zaduszny – 2 listopada – dołącz do wspólnej modlitwy różańcowej wokół Wojskowych Powązek.

Drogę możesz pokonać biegiem lub spacerem, odmawiając dowolne części różańca świętego. Zabierz ze sobą latarkę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję