Arcybiskup powiedział, że skandal z nadużyciami seksualnymi w Niemczech był "idealną okazją do wyrównania rachunków". "Wielu niestety daje się nabrać na ten tchórzliwy atak, jest w nim tyle brudu" - ubolewał. Dla sekretarza Josepha Ratzingera/ Benedykta XVI/ ci, którzy znają Benedykta, wiedzą, że oskarżenie o kłamstwo jest absurdalne. „Trzeba odróżnić błąd od kłamstwa" – zaznaczył abp Gänswein.
Przypomniał, że w walce z pedofilią w Kościele Ratzinger jako pierwszy wystąpił jako kardynał, a następnie jako papież dalej kontynuował linię przejrzystości w rozliczaniu sprawców. „Gdy Benedykt XVI pisał list `Mea Culpa`, myślał o ofiarach nadużyć, a przed oczami miał samego Boga" - podkreślił abp Gänswein, który we wtorek odczytał list w języku niemieckim i włoskim.
Papież Benedykt XVI poprosił w nim ofiary nadużyć seksualnych w Kościele katolickim o przebaczenie, ale stanowczo odrzucił konkretne zarzuty tuszowania nadużyć wobec jego osoby, jak stawia mu przedstawiony 20 stycznia br. raport z Monachium. Kard. Ratzinger w latach 2005-13 był arcybiskupem Monachium i Fryzyngi. "Niosłem wielką odpowiedzialność w Kościele katolickim. Tym większy jest mój ból z powodu nadużyć i błędów, które miały miejsce w czasie sprawowania przeze mnie posługi w poszczególnych miejscach. Każdy przypadek wykorzystywania seksualnego jest straszny i nie do naprawienia" - napisał w liście opublikowanym we wtorek przez Watykan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu