Biskup Ireneusz Pękalski przewodniczył Mszy Świętej odpustowej w kościele św. Jana Ewangelisty w Łodzi, podczas której pobłogosławił nowych ministrantów oraz poświęcił wino.
W homilii wyjaśniał, do czego potrzebni są święci. - Czy święci są po to, aby zawstydzać? Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć na nowo właściwa hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym. Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka - powiedział za św. Janem Pawłem II łódzki biskup. Z racji, iż jeszcze trwa rok jubileuszowy diecezji łódzkiej, duszpasterz podał kilka postaci świętych i błogosławionych przebywających na łódzkiej ziemi. Przybliżył pokrótce historię św. s. Faustyny, św. Maksymiliana Kolbego, bł. Rafała Chylińskiego oraz św. Urszuli Ledóchowksiej, apostołki uśmiechu. - Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy, uśmiech na twarzy mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca Niebieskiego - tłumaczył homileta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na zakończenie podkreślał, że każdy człowiek powołany jest do świętości, a osiąga ją już w momencie trwania w łasce uświęcającej.
Po homilii bp Pękalski poświęcił stroje liturgiczne i pobłogosławił nowych ministrantów, którzy od tego momentu stali się częścią wspólnoty Liturgicznej Służby Ołtarza.
Przed błogosławieństwem bp Ireneusz Pękalski poświęcił wino. Ta średniowieczna tradycja przypadająca 27 grudnia związana jest z legendą, według której św. Jan miał pobłogosławić kielich zatrutego wina, który następnie miał się rozpaść. Poświęcone wino jest symbolem miłości, a jego spożycie uwalnia od trucizny zła i nienawiści oraz pomaga w szerzeniu wzajemnego zrozumienia i życzliwości.