Minął piękny czas wielkanocny. W dzisiejszą niedzielę zielony
kolor szat liturgicznych kapłana przy ołtarzu jest znakiem, że wchodzimy
znowu w tzw. czas zwykły, który będzie trwał do 30 listopada. W Ewangelii
Pan Jezus przestrzega nas przed budowaniem na piasku, ale równocześnie
św. Paweł Apostoł w drugim czytaniu mówi do nas, że "usprawiedliwienia
dostępujemy darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie
Jezusie". Ilustracją tej prawdy może być baśniowe opowiadanie o zabłąkanym
rycerzu z dawnych wieków, który wędrując samotnie po przegranej bitwie,
wpadł w bagnisko i zaczął w nim tonąć. Topiel taka jest bardzo niebezpieczna.
Ale ów rycerz - według baśni - sam siebie wycią-gnął z topieli za
włosy. I dziś wielu myśli podobnie. Sądzą, że "samozbawienie" jest
bardziej godne człowieka.
Jeden z polityków zachodniej Europy, przemawiając w Oslo
przed katedrą, kazał umieścić za swoimi plecami tablicę Dekalogu.
Ten gest miał oznaczać, że człowiekowi dzisiejszemu przykazania Boże
nie są potrzebne. Owo wyrzucenie Dziesięciu Bożych Przykazań ze wszystkich
dziedzin życia miało oznaczać uwolnienie człowieka nowoczesnego od
poczucia winy. Miała wystarczyć sama świadomość, że człowiek to istota
rozumna, w stu procentach, całkowicie wolna i od nikogo, od żadnych
Bożych przykazań niezależna. Takie przekonanie rodziło się m.in.
dlatego, że medycynie udało się wyleczyć wielu ludzi z chorób uznawanych
dotychczas za nieuleczalne. Okazało się jednak wkrótce, że na miejsce
chorób, które zostały opanowane, inne jeszcze gwałtowniej atakują
człowieka.
Nasze ziemskie życie to chwila, która szybko mija. Gdy
mam 18 lat, wydaje mi się, że przede mną wieczność. Ale gdy człowieka
przygniecie choroba albo same tylko lata, coraz bardziej widzimy
kruchość naszego doczesnego życia. Ludzkie serce wzdycha za wiecznym
istnieniem. Mocnym fundamentem naszej wiary jest owa "duchowa skała",
która towarzyszyła ludowi Bożemu na pustyni, i św. Paweł mówi: "a
ta skała - to był Chrystus" (1 Kor 10, 4). Skała przedziwna, bo jest
równocześnie niezachwianym fundamentem i z niej wytryska źródło życia.
Na tę nazwę Skały-Opoki zasłużył sobie także św. Piotr przez swoje
wyznanie wiary w Pana Jezusa (por. Mt 16, 18). I po Zesłaniu Ducha
Świętego stał się prawdziwie fundamentem i pasterzem Kościoła. Ostatecznie
bowiem tą Skałą jest sam Bóg, który w Osobie Syna Bożego przyjął
ludzkie ciało i ustanowił Kościół, a "bramy piekielne go nie przemogą" (
Mt 16, 18).
Pomóż w rozwoju naszego portalu