Minął sierpień, miesiąc bogaty w narodowe rocznice. 1 sierpnia
- narodowy zryw warszawiaków nie tylko przeciw niemieckiej okupacji,
ale także przeciw zagrażającej zza Wisły sowieckiej armii. 14 sierpnia
- 20. rocznica rozpoczęcia strajków w Stoczni Gdańskiej, sprzeciw
wobec komuny i sowietyzacji. 15 sierpnia - 80. rocznica Bitwy Warszawskiej,
decydującej w wojnie z bolszewikami. 30 sierpnia - podpisanie Porozumień
Gdańskich, które były zwycięstwem w walce z sowiecką komuną. Z sierpniem
związana jest także historia Odsieczy Wiedeńskiej, gdyż w sierpniu
król Jan III Sobieski rozpoczął pielgrzymkę po sanktuariach z modlitwą
do Przenajświętszej Maryi o powodzenie wojny w obronie chrześcijaństwa.
Sierpień 2000 to nie tylko czas rocznic, to także rozpoczęcie
kolejnej kampanii prezydenckiej.
Minął sierpień... To początek piosenki kabaretu Starszych
Panów o pomidorach. Można powiedzieć, że sierpniowy początek kampanii
prezydenckiej objawił się oczom wyborców także kabaretowo. Oto kandydat
A. Lepper rozpoczął kampanię zza kratek - wsiadając do
więziennej karetki, przy dźwiękach Roty, z bukietem biało-czerwonych
kwiatów. Sprawiał wrażenie wielce zadowolonego. A. Olechowski, prezentujący
się Polakom w telewizyjnym klipie reklamowym między proszkami do
prania a płynami zmiękczającymi, zapewnia nas ustami prof. Religi,
że jest najlepszy. Obiecuje wyborcom walkę z korupcją (!) oraz potanienie
Internetu. A. Kwaśniewski tańczy i śpiewa w studenckim klubie, a
na marginesie (czytaj: poza pląsami) wypowiada się przeciw ważnej
dla większości Polaków ustawie uwłaszczeniowej. Ta deklaracja nie
przeszkadza rodakom, gdyż OBOP wyliczył, że i tak ma ponad 60% poparcia
tychże. Kiedyś powiedzielibyśmy, że to zupełnie jak z Mrożka. Dzisiaj
to absolutny Monthy Pyton.
Można by naprawdę się uśmiać, gdyby nie fakt, że to nie
kabaret, ale nasza polska rzeczywistość. Pewien mój znajomy lubi
w czasie nocnych Polaków rozmów cytować samego siebie, mówiąc: Ten
naród ma jedną wadę - jest mój.
Następny fakt historyczny: A. Kwaśniewskiego wybrano
na prezydenta dokładnie w 70. rocznicę śmierci Stefana Żeromskiego.
To dobrze, że autor Przedwiośnia, powieści pełnej niepokoju i pytań
o wolną II Rzeczpospolitą, nie doczekał takiego rozwoju wydarzeń
w wolnej III Rzeczypospolitej.
W 80. rocznicę Cudu nad Wisłą reżyser Filip Bajon zaprosił
na plan filmu Przedwiośnie dziennikarzy. Na konferencji poinformował,
że włączył do filmu reportaż-esej Żeromskiego - Na probostwie w Wyszkowie,
aby zaakcentować wątek wojny z Sowietami. I chwała za to reżyserowi!
Jednak organizatorzy imprezy, częstując przedstawicieli mediów pysznymi
daniami i przeróżnymi alkoholami, zafundowali im płynące z megafonów
piosenki - skądinąd interesującej wykonawczyni amerykańskiej - Sade.
Tak jakbyśmy nie mieli swoich wykonawców, szczególnie pieśni legionowych!
Na szumnie zapowiadanej paradzie kawalerii polskiej, na którą przybył
sam marszałek Sejmu, Maciej Płażyński, zaprezentowano 5 koni! Łatwiej
widać w Polsce o prezydentów (zarejestrowano 13 kandydatów) niż o
konie.
Niektórzy Polacy, nerwowo komentując najnowsze wydarzenia,
oświadczają, że następnych 5 lat z prezydentem Kwaśniewskim nie wytrzymają.
Pytanie tylko - co zrobią? Niestety, wielu rodaków, którzy deklarują
się jako katolicy i przystępują do sakramentów św., nie widzi żadnej
sprzeczności w tym, że są katolikami i że będą głosować na komunistycznego
prezydenta. Nie chcą, czy nie potrafią, zobaczyć polskości, która
wyraża się także w naszym dziedzictwie związanym z królem Sobieskim,
z marszałkiem Piłsudskim, z Powstaniem Warszawskim czy z zupełnie
nową historią płynącą z antykomunistycznego etosu "Solidarności".
Pomóż w rozwoju naszego portalu