Reklama

Klerycy z Drohiczyna podbili Europę!

Niedziela podlaska 22/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniach 5-7 kwietnia bieżącego roku w La Castille, w południowej Francji, odbyły się XVIII Mistrzostwa Europy Wyższych Seminariów Duchownych w Piłce Nożnej. Pierwszy raz w historii tych rozgrywek Drohiczyn został zaproszony do udziału w tej imprezie. Dzięki aprobacie rektora, ks. Leszka Gardzińskiego oraz zgodzie bp. Antoniego Dydycza jedenastu kleryków z ks. Jerzym Dylewskim - dyrektorem administracyjnym drohiczyńskiego WSD - ruszyło na podbój Starego Kontynentu. To, czego tam dokonali seminarzyści znad Buga przerosło oczekiwania nawet największych optymistów. Relację zdaje jeden z naocznych świadków.

Po intensywnych przygotowaniach zaplecza materialnego i solidnych treningach piłkarskich razem z ks. Jerzym, który jest odpowiedzialny za seminaryjną sekcję sportową, wyjechaliśmy w następującym składzie: dk. Mariusz Rosłon, dk. Jarosław Rosłon, dk. Tomasz Żukowski, Robert Grzybowski, Arkadiusz Siergiejuk, Daniel Radziszewski, Dariusz Kucharek, Paweł Grzeszek, Andrzej Zalewski, Krzysztof Grzybowski i Marcin Wojtyra.

Wyruszyliśmy już drugiego dnia świąt wielkanocnych, aby przez kilka dni, poprzedzających mistrzostwa, zobaczyć kawałek Europy. Po ok. dwudziestu godzinach od wyjazdu z Drohiczyna, rankiem 3 kwietnia, dojechaliśmy do Brukseli. Tam zostaliśmy zakwaterowani w jednej z parafii, w której proboszczem jest Polak - ks. Stanisław Dziura. Cały wtorek spędziliśmy na zwiedzaniu przepięknych kościołów i starego miasta ze słynnym Grand Place. Wieczorem zostaliśmy zaproszeni przez Księży Oblatów do Domu Polskiej Misji Katolickiej na Mszę św. Tam spotkaliśmy sporą grupę Polaków, przede wszystkim z Podlasia, którzy spędzali święta na obczyźnie. Przy kolacji mogliśmy porozmawiać z księżmi i siostrami o sytuacji Kościoła w Belgii i dowiedzieć się o wielu interesujących rzeczach.

W środę, 4 kwietnia, z samego rana ruszyliśmy w kierunku Paryża. Dwa noclegi mieliśmy zapewnione u Sióstr Niepokalanek w La Ferte, niedaleko stolicy Francji. Przez półtora dnia zwiedzaliśmy przepiękny Paryż. Wśród wielu atrakcji wyjątkowym przeżyciem był rejs statkiem po Sekwanie porą wieczorną. Najpiękniejsze zabytki Paryża w świetle reflektorów robiły niesamowite wrażenie. Wszyscy z nas po raz pierwszy w życiu mogli zobaczyć katedrę Notre Dame, Luwr, Pola Elizejskie, wieżę Eiffela i wiele innych cudownych obiektów. Byliśmy naprawdę pod wrażeniem.

W piątek, ok. godz. 2 w nocy, musieliśmy ruszać ku celowi naszej wyprawy, czyli do seminarium w La Castille, aby zdążyć na rozpoczęcie turnieju. Zatrzymując się po trasie zobaczyliśmy przy okazji Avignon i Marsylię. Już na miejscu tamtejsi klerycy przyjęli nas bardzo uprzejmie. Mieliśmy tylko nieco problemów z ustaleniem języka, w którym moglibyśmy się porozumiewać. Nieraz najbardziej czytelny okazywał się "język migowy". Po uzyskaniu pierwszych wskazówek organizacyjnych, po wspólnej modlitwie i kolacji, spotkaliśmy się wszyscy razem w wielkim namiocie na uroczystym wieczorze zapoznawczym. Przybyły drużyny z 22 seminariów z 9 krajów Europy: Francji, Belgii, Niemiec, Anglii, Irlandii, Włoch, Czech, Słowenii i Polski. Obok nas zgłosiły się jeszcze dwie polskie ekipy: białostocka i kaliska. Późnym wieczorem odbyło się losowanie, w którym zostali wyłonieni nasi pierwsi rywale. Wszystkie zespoły zostały podzielone na 4 grupy, z których dwie najlepsze drużyny miały przejść do ćwierćfinału. Dalej miał już obowiązywać system pucharowy, czyli - przegrany odpada. Los chciał, że trafiliśmy do jednej grupy z klerykami z Lille (Francja), Potenzy (Włochy), Freiburga (Niemcy) i Paryża (Francja). Przyznamy, iż poszliśmy spać z obawą, że możemy żadnego meczu nie wygrać, a wtedy będzie wstyd wracać do Polski.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy wspólną Eucharystią, bezpośrednio po której udaliśmy się na stadion piłkarski. Mieliśmy grać na połowie normalnego boiska, po siedmiu zawodników, w czasie 2 razy po 15 minut. W pierwszym meczu spotkaliśmy się z klerykami z francuskiego Lille i nie bez trudu wygraliśmy z nimi 3:0. Po ok. 1 godz. przerwy wyszliśmy do rywalizacji z Włochami. Była to, jak się później okazało, najsłabsza drużyna turnieju, ale pokonaliśmy ich skromnie, bo tylko 2:0. Pozostały więc nam 2 mecze grupowe z Freiburgiem i Paryżem. W tamtym momencie wiedzieliśmy już, że Paryż wygrał wszystkie dotychczasowe mecze, a więc jeśli pokonamy Niemców, jesteśmy w ćwierćfinale. Nie tylko pokonaliśmy, ale wręcz "rzuciliśmy ich na kolana", gdyż mecz skończył się, na ich szczęście, tylko 4:0 dla Drohiczyna. Ok. godz. 14.30 miał być rozegrany szlagier dnia, czyli mecz Paryż - Drohiczyn. Wśród kibiców były różne prognozy i mimo to, iż chyba większość obstawała za Francuzami, wszyscy byli pewni, iż Polacy są "czarnym koniem" zawodów. Białystok bowiem i Kalisz także "gromiły" swoich grupowych przeciwników. Po kilku minutach meczu Paryża z Drohiczynem nikt nie miał już żadnych złudzeń, iż "Droicin", gdyż tak wszyscy wymawiali, jest faworytem mistrzostw. Mecz zakończył się naszym zwycięstwem 5:1. Byliśmy już w ósemce najlepszych w Europie. Ażeby być w czwórce musieliśmy pokonać trzykrotnych mistrzów z poprzednich edycji, a więc obrońców tytułu mistrzowskiego - seminarzystów z francuskiego Ars. W trakcie tego meczu był chyba najgłośniejszy doping. Chociaż my, Polacy, byliśmy mniejszością, nie daliśmy się przekrzyczeć żadnej innej nacji. Podtrzymywali nas na duchu także księża i alumni będący w Polsce, z Księdzem Rektorem i szefem naszego klubu kibica - Marcinem Kuśmirkiem na czele, którzy nieustannie łączyli się z nami telefonicznie aby dowiedzieć się jak wygląda sytuacja. Wszyscy grali na najwyższych obrotach, ale nikt nie mógł udowodnić tego strzeleniem bramki. Zaczęło się już robić nerwowo, kiedy czas się zbliżał do końca, a tu dalej 0:0. W ostatnich minutach bramkę na wagę złota zdobył nasz Arek Siergiejuk i tak się pięknie zakończyło.

Została już tylko niedziela. Z jednej strony byliśmy niezmiernie szczęśliwi, iż doszliśmy tak daleko, a z drugiej chcieliśmy jeszcze coś wygrać, bo "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Z samego rana rozpoczęły się dwa półfinały: Białystok z Czechami i Drohiczyn z tzw. Tradycjonalistami z Francji. W jednym i drugim spotkaniu Polacy byli górą. Oba mecze skończyły się rezultatem 3:1 dla kleryków z Podlasia. Finał, pomimo deszczowej pogody, zgromadził wielu widzów. Przy wspaniałym dopingu można było obejrzeć niezły futbol. Po niesamowicie wyrównanym meczu Drohiczyn udowodnił swoją wyższość pokonując kolegów " zza miedzy" 4:3. Radości nie było końca.

Na zakończenie dziękowaliśmy Bogu na ostatniej, międzynarodowej Mszy św., którą celebrował tamtejszy Ksiądz Biskup. Po Eucharystii wszyscy klerycy wraz z parafianami udali się na uroczyste wręczenie nagród. Przy owacjach na stojąco zawodnicy z Drohiczyna odebrali puchar, pamiątkowe medale i zostali publicznie ogłoszeni nowymi mistrzami Europy.

Niestety, wszystko co piękne szybko się kończy, dlatego też w pośpiechu trzeba było wracać do domu. Przez Włochy, Austrię i Czechy, z noclegami w Bergamo i niedaleko Wiednia, trafiliśmy szczęśliwie do naszego pięknego i kochanego Drohiczyna. Tutaj chwalimy się tylko naszym sukcesem i zbieramy gratulacje.

Teraz dziękujemy przede wszystkim Bogu, ale także Księdzu Biskupowi Antoniemu i rektorowi ks. Leszkowi Gardzińskiemu za to, iż mogliśmy uczestniczyć w tym turnieju. Wyrażamy wyjątkową wdzięczność ks. Jerzemu Dylewskiemu i wszystkim, którzy nam pomogli, tj. ks. Andrzejowi Witerskiemu, firmie Seat Pielech Siedlce, sieci sklepów i hurtowni z artykułami spożywczymi - "Topaz", oraz tzw. "cichym" sponsorom, iż mieliśmy możliwość ubogacić się tak niezwykłym doświadczeniem. Zobaczyliśmy bowiem jak wygląda sytuacja Kościoła w zachodniej Europie i jak bardzo brakuje tam kapłanów. Mogliśmy porozmawiać z klerykami niemal z całego świata i zakosztować powszechności naszego Kościoła. Cieszymy się niezmiernie i dzielimy się tą radością, iż drohiczyńskie WSD odniosło taki międzynarodowy sukces. Jesteśmy pewni, iż klerycy wielu europejskich seminariów "Droicin" na długo zapamiętają.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozporządzenie w sprawie lekcji religii do Trybunału w Strasburgu

2024-10-26 17:50

[ TEMATY ]

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Jeśli minister Barbara Nowacka myślała, że awanturą o nowy przedmiot z tzw. edukacji zdrowotnej przykryje spór o lekcje religii w szkołach, to była w błędzie. Na horyzoncie jawi się skarga katechetów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na rozporządzenie w sprawie ograniczenia zajęć religii w szkole.

Walka z religią w szkołach rozpoczęła się niedługo po zaprzysiężeniu nowego rządu. Jak pisaliśmy w artykule „Co z tą religią w szkołach? Czy nastąpiło ostatecznie rozwiązanie?”, pierwszym symptomem "alergii na lekcje religii" był styczniowy projekt nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych. Słynne rozporządzenie dotyczące zniesienia prac domowych proponowało również – oprócz ograniczenia zajęć domowych – zmianę polegającą na rezygnacji z wliczania do średniej ocen rocznych lub końcowych – ocen klasyfikacyjnych z religii i etyki. Batalia o likwidację religii toczyła się przez kilka miesięcy i zatrzymała się na lipcowym rozporządzeniu MEN nakazującym organizację zajęć z religii tylko i wyłącznie na pierwszej i ostatniej godzinie lekcyjnej. Agresję MEN na religię w szkołach przypieczętowało zignorowanie przez resort oświaty decyzji Trybunału Konstytucyjnego o „zawieszeniu wykonywania” zapisów niekorzystnego aktu prawnego.
CZYTAJ DALEJ

1 i 2 listopada - Msze święte na cmentarzach Archidiecezji Wrocławskiej [Lista]

2024-10-30 17:12

Adobe Stock

Uroczystość Wszystkich Świętych to czas, kiedy patrzymy w kierunku Nieba. W naszej Ojczyźnie przyjęło się, że tego dnia odwiedzamy groby naszych bliskich zmarłych, a w godzinach południowych i popołudniowych na cmentarzach sprawowane są Msze święte. To dobra okazja, aby tego dnia uczestniczyć w niej przy grobie swoich bliskich zmarłych.

Sama Uroczystość Wszystkich Świętych należy do świąt nakazanych, a to oznacza, że wierni są zobowiązani do uczestnictwa we Mszy świętej oraz powstrzymać się od wykonywania prac niekoniecznych. Wychodząc naprzeciw wiernym od wielu lat 1 listopada odprawiane są Msze święte na cmentarzach, a także odbywają się procesje żałobne. W niektórych miejscach także 2 listopada.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: świętość nie jest zarezerwowana dla nielicznych

Świętość nie jest wyjątkowością zarezerwowaną dla nielicznych, dla wybranych – przekonywał w homilii w uroczystość Wszystkich Świętych prymas Polski abp Wojciech Polak. Hierarcha sprawował eucharystię po procesji za zmarłych na gnieźnieńskim cmentarzu św. Piotra i Pawła.

W homilii mówił, że wiernych na cmentarze, do grobów bliskich prowadzi nie tylko pamięć, wdzięczność i wspomnienie, ale też wiara, nadzieja i miłość.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję