Zapominamy powoli o zimie. Jest cieplej i dni stają się coraz
dłuższe. Dziś o godz. 16 świeci wspaniale Słońce, a jeszcze w styczniu
o tej porze było już ciemno i mogliśmy podziwiać iskrzące się na
niebie gwiazdy! Zbliża się astronomiczna wiosna, więc niedługo dzień
będzie już dłuższy od nocy. Jednak ze względu na długie i wcześnie
zapadające wieczory, zima jest najpiękniejszą porą roku do obserwacji
gwiazd. Taki to już los astronoma, że coraz później chodzić będzie
teraz spać. "Byle do następnej zimy!"
Tymczasem w ostatnie tegoroczne zimowe wieczory podziwiamy
zachodzące planety. Najniżej nad horyzontem obserwujemy teraz Marsa.
Wyżej znajdziemy bez trudu jasnego Jowisza, a jeszcze wyżej - Saturna.
Nasi stali czytelnicy spostrzegli, że Mars zbliża się z każdym dniem
do Jowisza. Dziś odległości pomiędzy trzema planetami są prawie równe,
ale miesiąc wcześniej Mars był od Jowisza znacznie oddalony. Najciekawsze
do obserwacji planet będą jednak najbliższe tygodnie, ponieważ wszystkie
te planety zbliżają się bardzo szybko do siebie. Większa część gwiazdozbioru
Pegaza zaszła już pod horyzont, za chwilę uczyni to również Andromeda.
Wraz z Andromedą zachodzić będzie również opisany tydzień temu gwiazdozbiór
Barana. Po północy nie ma już śladu po tych gwiazdozbiorach. Nad
południowo-zachodnim horyzontem widzimy dużą konstelację Oriona.
Wyżej Byk i Bliźnięta, a prawie w zenicie gwiazdozbiór Woźnicy.
Skąd się biorą pory roku? Wiemy już, że Ziemia wiruje
wokół swojej osi i dlatego mamy dzień i noc. W ciągu roku nasza planeta
porusza się też po orbicie wokół Słońca. Oś obrotu Ziemi jest nachylona
do płaszczyzny orbity pod kątem 66,5o i dlatego przez pół roku Słońce
przebywa po północnej stronie równika, potem zaś na południe od niego.
To właśnie powoduje zmiany długości dnia i nocy oraz pory roku. Gdyby
oś obrotu Ziemi była prostopadła do płaszczyzny jej orbity, nie mielibyśmy
pór roku i dzień na całej Ziemi byłby równy nocy. Np. na równiku
pory roku nie różnią się praktycznie od siebie i dzień trwa tam zawsze
ok. 12 godzin. Ponieważ Ziemia wędruje wokół Słońca, również nasze
wieczorne niebo zmienia swój wygląd o każdej porze roku. Zawsze więc
po zimie będzie wiosna. Potem lato, jesień, znów zima itd. Nasz świat
stworzony jest w pięknej harmonii. Dla człowieka, przyrody, a wkrótce
przekonam Was, że i dla gwiazd, naturalne są kolejne etapy: dzieciństwo,
młodość, starość. A po nas następne pokolenia.
Widziana z Ziemi roczna droga Słońca wśród gwiazd na
naszym niebie nazywana jest ekliptyką. Jest to taki tor, po którym
pozornie porusza się Słońce. W ciągu dnia Słońce najwyżej wspina
się latem, a najniżej świeci zimą. Wynika to, jak już wspomnieliśmy,
z nachylenia osi obrotu Ziemi do płaszczyzny jej obiegu wokół Słońca.
Widać to doskonale na naszym rysunku. Położenie Słońca na niebie
w dowolnie wybranym dniu można wyznaczyć za pomocą ekliptyki narysowanej
na płaskiej mapce nieba. Gdy Słońce przekracza równik niebieski na
północ, ma miejsce tzw. równonoc wiosenna. Dzień jest wówczas równy
nocy i zaczyna się wiosna. W tym roku nastąpi to 20 marca o godz.
8.35. W południe Słońce na równiku jest wtedy widoczne dokładnie
w zenicie ("nad głową"). Potem codziennie w południe przechodzi przez
zenit w coraz większej północnej szerokości geograficznej, aż 21
czerwca można je zobaczyć w zenicie na zwrotniku Raka. Wówczas jest
to tzw. przesilenie letnie. Na półkuli północnej dzień jest wtedy
najdłuższy, a noc trwa najkrócej. Po tym dniu Słońce stopniowo powraca
ku równikowi, aż ok. 23 września ponownie świeci nad nim w zenicie.
Słońce jest sprawiedliwe dla wszystkich mieszkańców Ziemi.
Gdy na półkuli północnej mamy wiosnę, na południowej zaczyna się
już jesień. Teraz to właśnie i nasza Europa wygrzewać się będzie
w promieniach Słońca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu