Reklama

Watykan

Kard. Scola: dość bezczelnych ataków ludzi Kościoła na papieża

„Papież jest papieżem. A człowiek wierzący jest jemu winien miłość, szacunek i posłuszeństwo jako widzialnemu znakowi i gwarancji jedności Kościoła". Z tego powodu „coraz bardziej bezczelne ataki na papieża Franciszka", zwłaszcza na „te rodzące się w obrębie Kościoła, są złe" – stwierdza emerytowany arcybiskup Mediolanu, kard. Angelo Scola. Słowa te znajdujemy w najnowszej autobiografii znanego włoskiego purpurata „Ho scommesso sulla Libertà” (Postawiłem na wolność), napisanej we współpracy z Luigim Geninazzim, która w najbliższych dniach ukaże się we Włoszech.

[ TEMATY ]

Franciszek

wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kard. Scola zastanawia się także nad przyszłością chrześcijaństwa stwierdzając, że nie obawia się groźby schizmy kościelnej, ale wyraża ubolewanie, ponieważ ponownie wybuchła walka między konserwatystami a postępowcami, zarówno w Watykanie jak i pośród katolików, a jego zdaniem jest to cofnięcie się wstecz.

Reklama

Purpurat zadaje sobie pytanie: w jakim punkcie znajduje się Kościół katolicki w czasie burzy, przez którą zdaje się przechodzić? Z liczbowego punktu widzenia mamy do czynienia z niezaprzeczalną erozją katolicyzmu i bardziej ogólnie wierzących w Europie i Ameryce, gdzie kategoria ludzi deklarujących brak więzi z jakąkolwiek religią zdaje się rosnąć, do tego stopnia, że niektórzy obserwatorzy zaczynają się zastanawiać, czy deklarowany agnostycyzm nie stanie się "pierwszą religią" w świecie zachodnim". Już za dziesięć lat oczekuje się, że może ich być od 25 do 30 procent, a zatem staną się względną większością, wyprzedzając tym samym grupę katolików i protestantów, w obu przypadkach na poziomie 22 procent". Emerytowany arcybiskup Mediolanu zauważa, że według niektórych obserwatorów kryzysy podobne, jak obecny występują w historii Kościoła co pięćset lat. Cytuje opinię badacza religii, Jean’a François’a Colosimo, który uważa, że obecny czas przypomina swoim systemowym charakterem kryzys herezji w IV wieku, sporu o inwestyturę w XI wieku, o odpusty w XV wieku. „Za każdym razem towarzyszył im chaos moralny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Za każdym razem katastrofa przychodziła nie z zewnątrz, ale od wewnątrz. Za każdym razem kryzys mocno uderza w instytucję a tym razem bardziej niż kiedykolwiek skupia się na Kurii i duchowieństwie" – stwierdza wybitny przedstawiciel włoskiego Kościoła.

Podziel się cytatem

Idea cyklicznego charakteru kryzysów, „na wzór wstrząsów geofizycznych", jawi się jednak Scoli jako „pewne naciąganie, które nie uwzględnia wielkiej różnorodności wspomnianych wydarzeń". W obecnej sytuacji mamy bowiem do czynienia z zeświecczeniem. Tutaj tkwią „głębokie korzenie skandali, przestępstw, zachowań anormalnych, takich jak wykorzystywanie seksualne małoletnich, popełnianych również przez osoby konsekrowane". Jeśli bowiem brakuje odniesienia do łaski i żyje się tak, jakby Boga nie było, to powoli, ale nieubłaganie rozpada się i upada także moralność osobista".

Reklama

Również z tego powodu Papież Franciszek chce dzisiaj „wstrząsnąć sumieniami, kwestionując nawyki i zachowania utrwalone w Kościele, za każdym razem podnosząc, że tak powiem, poprzeczkę którą trzeba pokonać". Może to zrodzić pewną dezorientację, a nawet niepokój- przyznaje emerytowany arcybiskup Mediolanu. Nie usprawiedliwia to jednak „coraz bardziej brutalnych i bezczelnych ataków na jego osobę, zwłaszcza zrodzonych w Kościele". Zdaniem kardynała "są oni w błędzie". Od dzieciństwa uczyłem się, że "Papież jest Papieżem", a człowiek wierzący jest jemu winien miłość, szacunek i posłuszeństwo jako widzialnemu znakowi i pewnej gwarancji jedności Kościoła idącego za Chrystusem. Komunia z Następcą Piotra nie jest kwestią pokrewieństwa kulturowego, ludzkiej sympatii czy uczucia sentymentalnego, ale dotyczy samej natury Kościoła" – stwierdza dobitnie kard. Scola. Mawia on, że „trzeba się nauczyć każdego papieża, w jego stylu i najgłębszej logice". I uznaje za "godną podziwu i wzruszającą nadzwyczajną zdolność Franciszka, by stawać się bliskim wszystkich, zwłaszcza wykluczonych, tych, którzy najbardziej cierpią z powodu "kultury odrzucenia", jak często przypomina w swoim dążeniu do przekazania światu Ewangelii".

Były arcybiskup Mediolanu wyraża niepokój z powodu coraz ostrzejszych polemik, nawet kosztem prawdy i miłości. Ale nie widzi groźby rozłamu, obawia się raczej cofania się wstecz, do czasów posoborowej debaty między konserwatystami a postępowcami. „Widzę odrodzenie się przesadnej opozycji pomiędzy sztywno rozumianymi strażnikami Tradycji a zwolennikami tego, co rozumiano jako dostosowanie praktyki, ale i doktryny do wymogów światowych" – wyznaje.

Podziel się cytatem

Dla tych pierwszych to właśnie innowacje "wprowadzone po Soborze spowodowały odpływ wiernych, dla tych drugich to niewystarczająca odpowiedź na oczekiwania społeczeństwa była główną przyczyną oddalenia się od Kościoła".

Według kard. Scoli, z tych dwóch przeciwstawnych wizji, które "eksplodują ponownie w bardziej radykalnych kategoriach, wywodzi się w dużej mierze stan zamieszania, w którym żyje dziś wielu katolików, a nie tylko zwykłych wiernych". A to go zasmuca, bo w latach „mojej posługi biskupiej zdawałem się dostrzegać przezwyciężenie tej jałowej opozycji, szczerą chęć rozmawiania ze sobą nawzajem, ale przede wszystkim odnowioną zdolność do współpracy w różnych dziedzinach wspólnoty kościelnej i zaangażowania społecznego, porzucając jednostronne określenia, uważane już za przestarzałe i zużyte". Dziś kardynał zauważa, że "niestety, ta droga nie tylko została przerwana, ale jest szybko przemierzana wstecz". Mamy zatem zdaniem kard. Scoli do czynienia z sytuacją emblematyczną: "Droga synodalna", która rozpoczęła się w niemieckim Kościele katolickim, wydaje mi się najbardziej oczywistym i niepokojącym przykładem tego skoku do tyłu, z próbą przedyskutowania i zatwierdzenia w sposób wiążący na forum lokalnym decyzji, również o charakterze doktrynalnym, które mogą być podejmowane tylko na poziomie Kościoła powszechnego". Sposobem na przezwyciężenie tych napięć jest zawierzenie się „Duchowi”, który "nie daje się okiełznać logice układów" – stwierdza kard. Angelo Scola.

2020-06-13 12:20

Ocena: +20 -12

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieci potrzebują ojca i matki, a nie ideologicznych koncepcji rodziny

[ TEMATY ]

rodzina

Franciszek

Grzegorz Gałązka

„W naszych czasach małżeństwo i rodzina są w kryzysie”. Przypomniał o tym Papież, przemawiając podczas rozpoczętego dziś trzydniowego kolokwium międzyreligijnego na temat „Komplementarność mężczyzny i kobiety”. Zorganizowała je w Watykanie Kongregacja Nauki Wiary razem z Papieskimi Radami ds. Dialogu Międzyreligijnego, ds. Popierania Jedności Chrześcijan i ds. Rodziny. Ojciec Święty zwrócił uwagę, że komplementarność mężczyzny i kobiety, czyli ich wzajemne uzupełnianie się, stoi u podstaw małżeństwa i rodziny, które są pierwszą szkołą życia społecznego i najwyższych wartości. W rodzinie są też napięcia, ale właśnie ona stanowi środowisko, w której je można rozwiązywać.
CZYTAJ DALEJ

W drodze do niebiańskiego Jeruzalem

Uroczystość Wszystkich Świętych, jak podpowiada mszalna prefacja z 1 listopada, pozwala nam czcić Boże „święte miasto Jeruzalem, które jest naszą matką”

Czytamy dalej w tej prefacji, że tam „nasi bracia i siostry wysławiają” Pana Boga. Do owego Miasta Pokoju Boga (hebr. „ir szalom el” – „Jeruszalaim”, czyli miasta Bożego pokoju) „spieszymy, pielgrzymując drogą wiary i radując się z chwały wybranych członków Kościoła, których wstawiennictwo i przykład nas umacnia”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo: osiem błogosławieństw to Jezusowa konstytucja

– Błogosławieństwa to rodzaj dalekowzrocznej konstytucji, która przekracza granice tego świata – powiedział abp Wacław Depo. W uroczystość Wszystkich Świętych metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. w kościele Zmartwychwstania Pańskiego w Tajemnicy Emaus na cmentarzu Kule w Częstochowie oraz poprowadził procesję z modlitwami za zmarłych.

Arcybiskup wskazał, że Jezusowa konstytucja, którą wygłosił podczas kazania na górze, była trudna w Jego czasach i jest także trudna dziś, ponieważ Jego błogosławieństwa i droga „nie mają nic wspólnego z żadnym programem politycznym, żadnymi obietnicami, których się później nie spełnia”. – Jezus niezmiennie jest Ten sam – na górze błogosławieństw i na Golgocie. On myśli o konkretnym człowieku, który jest chory, ubogi, bezrobotny, smutny, płaczący, oszukany, okradziony, prześladowany czy wyśmiany dlatego, że ma odwagę być uczciwy i moralny – wyjaśnił hierarcha.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję