Reklama
Dziś mogę powiedzieć z cała odpowiedzialnością: ks. Heniu, to ty wygłosiłeś najpiękniejsze rekolekcje. Nauczyłeś mnie w czasie tego wyjątkowego Wielkiego Postu, jak być pasterzem do końca…
Ze strony internetowej diecezji zamojsko – lubaczowskiej dowiadujemy się, że ks. Henryk Borzęcki urodził się 20 lutego 1952 r. w Lubartowie, zaś święcenia kapłańskie otrzymał 14 czerwca 1981 r. w Katedrze Lubelskiej z rąk Biskupa Lubelskiego Bolesława Pylaka. Jako wikariusz posługiwał m.in. w Józefowie, Dzierzkowicach, Wilkowie, w par. św. Józefa w Lublinie i Siedliszczach. 8 lutego 1991 r. został mianowany proboszczem parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Białopolu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jako duszpasterz tej wspólnoty od 16 marca przebywał na oddziale pulmonologicznym szpitala w Chełmie, gdzie trafił z powodu zapalenia płuc. Badania wykazały, że został zakażony korona wirusem, dlatego w czwartek 19 marca został przewieziony do szpitala w Puławach, gdzie mimo podjętych działań i specjalistycznego leczenia zmarł 24 marca br.
Choroba ks. Henryka przyszła niespodziewanie.
Choć wszyscy od kilku dni żyliśmy w niepewności i lęku, to chyba nikt się nie spodziewał, że pierwszym kapłanem zarażonym koronawirusem będzie ktoś od nas. Stało się inaczej. Osłabiony chorobami organizm został zaatakowany przez wirusa, choć toczyła się walka o jego życie i z dnia na dzień przychodziły wiadomości, że się polepsza, to jego stan był stabilny ale ciężki. Po cichu liczyliśmy na cud, modląc się o spełnienie woli Bożej.
Ks. Henryk odszedł w czasie posługi, którą mógł jeszcze pełnić. Umarł tak, jak żył – służąc. Jego choroba i nagłe odejście to najpiękniejsze rekolekcje w tym trudnym dla nas wszystkich czasie. Dziś mnożą się komentarze, spekulacje jak doszło do jego choroby. Nie pora na to. Dziś pora na modlitwę. Prawdę zna Bóg, któremu dziś dziękujemy za życie i kapłańską służbę zmarłego kapłana.
Życie ks. Henryka było czasem pięknej posługi kapłańskiej, która realizowała się w różnych wymiarach. Choć zmagał się z wieloma chorobami, był dobrym gospodarzem, katechetą ale także człowiekiem odpowiedzialnym za powierzone mu funkcje i zadania, które wypełniał sumiennie. Przez wiele lat był kierownikiem duchowym Kurii Legionu Maryi w Hrubieszowie. Jego duszpasterskie działanie można podsumować słowami św. Pawła: wystąpił w dobrych zawodach, bieg ukończył, zachował wiarę…