Koniec starego roku i początek nowego to dobry czas, aby rozwiązać
konflikty, przebaczyć winy. Jak jednak to zrobić, kiedy urazy są
głębokie, zadawnione, a wyrządzonych krzywd nie sposób zapomnieć?
Człowiek rodzi się, żyje i umiera w świecie relacji.
Nasze "ja" styka się nieustannie z jakimś "ty". Co więcej, to zetknięcie
jest niezbędne do prawidłowego rozwoju osobowości. Ta droga została
nam wyznaczona przez Boga. Nie stworzył On nas do samotności, rozumianej
jako izolacja czy egoizm, ani do samowystarczalności. Cała nasza
natura przypomina, że naszym powołaniem jest otwarcie na drugiego.
Jednak podstawowym powołaniem człowieka jest doświadczenie
relacji z Bogiem. To On pierwszy wychodzi do człowieka, otwiera się
na niego i obdarowuje za darmo swoją łaską, jednocześnie czekając
na odpowiedź. - Relacja prowadzi człowieka do rozwoju wtedy, gdy
oparta jest na dawaniu siebie drugiemu za darmo i bezinteresownie.
Kiedy Bóg wychodzi do człowieka, czyni to właśnie w taki sposób.
Dzieli się tym, co ma: życiem, nieśmiertelnością, szczęściem - mówi
o. Kazimierz Dudek, kapucyn, psycholog z Ośrodka Konsultacji Psychologicznej.
Kontakt z Bogiem może zostać jednak przerwany przez grzech,
który zawsze jest pewnym konfliktem. Jak wyjaśnia o. Dudek konflikt
w znaczeniu psychologicznym to jednoczesne występowanie dwóch nie
dających się zaspokoić potrzeb, jednocześnie pobudzających i hamujących
działanie jednostki. Ogólnie więc jest to sprzeczność interesów,
poglądów, niezgodność, spór, zatarg czy kolizja.
Na czym polega sprzeczność w relacji Bóg - człowiek?
Jej istotą jest to, że człowiek przestaje się uważać za stworzenie,
ale chce być jak Bóg i jak On decydować co jest dobre, co złe, co
będzie robił i jak ma wyglądać jego życie. Taka postawa tkwiła u
podłoża grzechu pierworodnego i do dzisiaj stanowi korzeń wszelkiego
grzechu, który jest najgłębszym z możliwych istniejących konfliktów
w relacjach.
- Konsekwencje grzechu są straszliwe - ciągnie o. Dudek.
- Jeżeli bowiem w spotkaniu z Bogiem człowiek odkrywa prawdę o sobie,
innych, o Stwórcy, to grzech automatycznie zaciemnia i zniekształca
tę prawdę. Sprawia, że człowiek przestaje rozumieć kim jest, zapomina,
że został stworzony, aby przede wszystkim obdarowywać innych miłością
za darmo i bezinteresownie.
Grzech zniekształca prawdę o drugim człowieku, który
zamiast partnerem w dialogu, staje się konkurentem i wrogiem, gdyż
stoi na przeszkodzie w realizacji egocentrycznych dążeń. Grzech fałszuje
też obraz Boga. Powoduje, że Bóg przestaje być kimś bliskim, godnym
zaufania. Bóg staje się raczej zimnym obserwatorem niż kochającym
ojcem. Niestety grzech jest częścią naszej egzystencji i nikt nie
jest od niego wolny. Przekonuje nas o tym Słowo Boże. - Jeżeli więc
grzech jest obecny w naszym codziennym życiu, to konflikty, których
doświadczamy w relacjach nie są czymś wyjątkowym. Nikt obdarzony
ludzką naturą nie jest od nich wolny. Tak więc rozwiązywanie konfliktów
musi się stać naszym codziennym, choć niełatwym chlebem - podkreśla
o. Dudek.
Jak rozwiązuje swoje konflikty człowiek wierzący? Dla
niego punktem odniesienia we wszystkich sprawach jest Bóg. On jest
podstawowym i pierwszym kryterium w podejmowanych decyzjach. Trzeba
więc zobaczyć, jak Bóg rozwiązuje konflikty z człowiekiem. W sytuacji
grzechu wychodzi do człowieka jako pierwszy, nie czekając co ten
uczyni. Wie zresztą doskonale, że człowiek nie jest zdolny sam, o
własnych siłach, wyjść z sytuacji grzechu. Postawa Boga to obdarowanie
człowieka Tym, co najcenniejsze: własnym Synem. I czyni to bezinteresownie,
z miłości. Jezus nie cofa się przed Krzyżem, który jest miejscem,
gdzie ów konflikt - grzech zostaje pokonany.
Patrząc na Jezusa możemy nauczyć się cennych rzeczy w
rozwiązywaniu konfliktów. - Po pierwsze - zauważa o. Dudek - to,
co możemy zrobić w każdej sytuacji konfliktowej, to uczynić pierwszy
krok. Nie czekać, aż ktoś się do nas zwróci. Konflikt jest zawsze
tam, gdzie są dwie osoby. Nie mamy jednak większego wpływu na to,
co zrobi druga strona, jak się zachowa i jakie podejmie decyzje.
Nie możemy nikogo zmusić, żeby się z nami pogodził. Mamy jednak możliwość
decydowania, jaka będzie nasza postawa. Możemy uczynić pierwszy krok
i pokazać, że nie chcemy trwać w konflikcie.
Jezus uczy nas także, że rozwiązywanie konfliktów wymaga
zerwania z logiką "ząb za ząb". Dopóki będzie w nas chęć, aby za
wszelką cenę udowodnić, że racja jest po naszej stronie, to prawdopodobnie
nie da się rozwiązać konfliktu. Drugi człowiek zaczyna bowiem inaczej
rozumować i zastanawiać się nad swoją postawą wtedy, gdy niespodziewanie
nie napotyka na opór tam, gdzie miałby prawo go oczekiwać. - W momencie
kiedy napieramy z agresją i nie ma z drugiej strony żadnego oporu,
zostaje nam wytrącona broń z ręki. Jednak gdy napotykamy na opór,
nasza agresja wzrasta - mówi o. Dudek.
Aby rozwiązać konflikt z człowiekiem Bóg wybrał drogę
przebaczenia. I my powinniśmy przebaczać winowajcom. Jak jednak mądrze
się do tego zabrać? Po pierwsze, żeby można było mówić o przebaczeniu
musi być poważny konflikt. Tam, gdzie wszyscy się kochają, są dla
siebie mili i życzliwi, nie ma miejsca na przebaczenie. Ono jest
możliwe tylko tam, gdzie naprawdę ktoś wyrządzi drugiemu zło, zrani
go. - Pierwszym krokiem - twierdzi o. Dudek - jest więc uświadomienie
sobie tego, że ktoś mnie zranił, skrzywdził. A wiemy, że nie jest
łatwo dopuścić do świadomości te uczucia, szczególnie kiedy osobą,
która rani, jest ktoś bliski. Często stosujemy prosty mechanizm negowania.
Mówimy, że nic się nie stało. A rana i tak krwawi. Dopiero, kiedy
dopuszczę do świadomości, że zostałem zraniony, mogę wejść w proces
przebaczania, ponieważ nie polega ono na zapomnieniu, że coś się
stało.
Między przebaczeniem jako aktem woli, a przebaczeniem
jako uczuciem, jest ogromna różnica. Pod względem uczuciowym być
może nigdy nie uda się nam przebaczyć. Ale to nie jest najważniejsze.
Mówiąc o przebaczeniu jako drodze do rozwiązywania konfliktów w relacjach,
mówimy o przebaczeniu, które jest wyborem, decyzją opartą na naszej
wierze chrześcijańskiej. Jest to akt trudny, ale możliwy i niezawodny.
Tekst powstał w oparciu o prelekcję o. Kazimierza Dudka
OFMCap, wygłoszoną podczas sesji "Rozwiązywanie konfliktów w relacjach",
którą zorganizowało Centrum Formacji i Kultury Chrześcijańskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu