Publikacje „Brudna gra” i oskarżenia wobec ABW
W lutym br. Onet oraz „Superwizjer” TVN opublikowały reportaż zatytułowany „Brudna gra,” który miał opisywać kulisy rzekomej operacji służb specjalnych wobec Raczyńskiego. Z informacji dziennikarzy wynikało, że ABW nielegalnie śledziło prezydenta Lubina, rzekomo instalując sprzęt podsłuchowy w jego samochodzie, a także rejestrując spotkania i nocą wchodząc do jego domu. Materiały te obejmowały blisko tysiąc stron stenogramów.
Raczyński: „Materiały spreparowane przez sztuczną inteligencję”
Podczas konferencji prasowej w Warszawie Raczyński podkreślił, że materiały dziennikarskie są fałszywe, a ich źródło to sztuczna inteligencja. „To nie były podsłuchy, a zdjęcia spreparowano. Prokuratura w Legnicy, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, wie już, że nie były to autentyczne nagrania, a dziennikarze nie zadali sobie trudu, aby sprawdzić fakty” – tłumaczył. Dodał, że jego dom wygląda zupełnie inaczej niż przedstawiony w nagraniach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Brak dowodów na inwigilację przez ABW
W wyniku publikacji w lutym ABW przeprowadzono audyt, którego celem było zbadanie zarzutów. W sierpniu raport opublikowany przez „Rzeczpospolitą” wykazał, że ABW nie miała nic wspólnego z tą sprawą. Śledztwo w tej sprawie od maja br. prowadzi Prokuratura Okręgowa w Legnicy, jednak dotychczas nie postawiono nikomu zarzutów.
Kulisy fałszywej inwigilacji – dom z nagrania należy do biznesmena
Raczyński ujawnił, że na nagraniach pokazano dom, który nie jest jego własnością, a rzekomy agent ubrany na czarno, jak opisywano w reportażu, nie mógłby poruszać się po jego posesji, ponieważ posiada psy, w tym rottweilera. „Gazeta Polska” ustaliła, że nagranie pochodzi z kamer domu biznesmena Filipa O., znanego z branży śmieciowej.