W homilii zwrócił uwagę, że człowiek może doskonale wypełnić nawet najdrobniejsze obowiązujące zakazy i nakazy, a równocześnie rozminąć się z Bogiem. Odwołał się do przykładów z doświadczenia duszpasterskiego, gdy ludzie przychodzący do kościoła są fizycznie obecni, ale nie spotykają się z Jezusem Chrystusem, nie mają z Nim osobistej więzi.
„Kiedyś mieliśmy do czynienia z grupą osób określanych mianem wierzący, lecz niepraktykujący. Dzisiaj grozi nam sytuacja odwrotna: praktykujący, ale niewierzący. Niestety, prowadzone badania z zakresu socjologii religii taką możliwość potwierdzają” – dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomniał, że wypełnianie przykazań samo w sobie nie doprowadzi do życia wiecznego. „Życiem wiecznym może nas obdarować jedynie Jezus Chrystus. Przykazania pokazują jedynie drogę, która do spotkania z Chrystusem może nas doprowadzić. Konieczne jest jednak osobiste spotkanie Boga i człowieka, bo tu tkwi serce wiary chrześcijańskiej” – zaznaczył, wskazując na ważny element wiary, do której, jak powiedział, przynależy zdolność myślenia.
„W swoich naukowych poszukiwaniach wiara powoduje nowy początek w myśleniu, który nie jest owocem własnej refleksji, ale pochodzi ze spotkania ze słowem, które ją poprzedza. Rodzi się ona ze słuchania tego, co Pan Bóg ma człowiekowi do powiedzenia, a nie jest produktem własnych decyzji. Wiara jest spotkaniem z tym, czego nie można wymyślić lub własnym wysiłkiem spowodować. Jest duchowym rezultatem faktu, iż Bóg się ciągle człowiekowi objawia” – stwierdził.
Dodał, że dojrzała wiara nie płynie na fali mody i medialnych nowinek, lecz jest głęboko zakorzeniona w przyjaźni z Chrystusem.