Tygodnik Gazeta Parafialna wychodzi w Kijowie w nakładzie niemal 9 tys. egzemplarzy i rozprowadzana jest na całej Ukrainie. Propagujące systematyczną lekturę Pisma Świętego Słowo między
nami to pismo wychodzące w różnych wersjach językowych na całym świecie - redakcja w Charkowie przygotowuje wersję ukraińską i rosyjską. Światło Życia to gazetka studentów Instytutu św.
Tomasza z Akwinu w Kijowie, z kolei Duc in altum wydają klerycy lwowskiego Seminarium rzymskokatolickiego. Dziennikarze i redaktorzy tych pism spotkali się na kolejnych warsztatach
dziennikarskich w Kijowie. Spotkanie dziennikarzy to zawsze wymiana fascynujących opowieści. I ja tam byłem, słuchałem, opowiadałem...
Opowieść z ingresu charkowskiego Biskupa: o kleryku zerowego roku, który, nie mogąc opanować radości, porwał wiadro z różami ofiarowanymi dostojnemu Hierarsze i rozdał je na ulicach
Charkowa, by wszyscy tego dnia mieli radość. Wziął bez pytania, zbesztano go potem solidnie... Opowieść o przewodniczce po muzeum Michaiła Bułhakowa przy Andriejewskim Uzwisie - to jakby relacja
z rekolekcji. W tym domu Bułhakow się wychował, to jedno miejsce uznawał za swoją prawdziwą małą ojczyznę, z tym miejscem kojarzą się jego najlepsze wspomnienia, tu miały swoje korzenie
może najbardziej przejmujące i najbardziej chrześcijańskie fragmenty jego powieści. Przewodniczka pokazała rodzinną ikonę, przed którą godzinami modliła się matka pisarza - ikona znalazła się w powieści
Biała Gwardia - przed nią Elena Turbina wymodliła zdrowie dla śmiertelnie chorego męża. Pokazała też Biblię systematycznie czytaną przez Bułhakowa - może tu powstały wspaniałe przemyślenia umieszczone
potem w Mistrzu i Małgorzacie? Opowieść o dziwnym grobie patriarchy kijowskiego patriarchatu przed wejściem do Soboru św. Sofii zasługuje na osobny felieton. Opowieść o świętowaniu
w Kijowie - dziennikarki pytały obchodzących "Dni Kijowa" ludzi, co to znaczy "piękne życie"... Opowieść o pomniku postawionym w rocznicę nadania Kijowowi prawa magdeburskiego - rzecz w tym,
że stoi on w miejscu, w którym Włodzimierz Wielki chrzcił swoje najbliższe otoczenie: wojów, urzędników... Takie połączenie miejskiej samorządności, porządkowania życia w mieście z początkami
chrześcijaństwa, z przeżywaniem wiary. Opowieść o kopii Całunu Turyńskiego, który przezwyciężał wielkie opory i był wystawiany do adoracji wiernych po kolei w świątyniach rzymskokatolickich,
greckokatolickich i prawosławnych. Opowieści o dziwnych dewocjonaliach sprzedawanych w Kijowie - pomieszanych na jednym straganie przedmiotach prawosławnych, katolickich, magicznych, sekciarskich,
nieledwie satanistycznych...
Wszystkie te opowieści, cały ten zamęt i zgiełk pokazuje ogromne pokłady dobra i dobrych poszukiwań, wielkie szanse, ale i błędy, niewiedzę, zwykłą lekkomyślność i głupotę. Ukraińcy
w poszukiwaniu swej nowej tożsamości nie mogą pozostać sami, potrzebują przyjaciół. Patrzałem na lotnisku w Warszawie - nie ma żadnych przewodników po Ukrainie. Szukałem na lotnisku w Kijowie
- są przewodniki po wszystkich niemal krajach sąsiadujących z Ukrainą, nie ma przewodnika po Polsce. Oglądałem w Kijowie stragan z odznakami symbolizującymi przyjaźń ukraińsko-: amerykańską,
włoską, francuską, japońską, chińską, niemiecką, rosyjską, łotewską, białoruską, radziecką - polskiej nie było. Wnioski?
Pomóż w rozwoju naszego portalu