Jednakże jego historia sięga okresu międzywojennego. W czasie jubileuszowego koncertu Śpiewamy Tobie Polsko w Centrum Kongresowym ICE prezes Mieszanego Chóru Mariańskiego prof. Anna Królikowska przypominała: – Najstarsze kroniki chórowe parafii NMP z Lourdes, prowadzonej przez Zgromadzenie Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo, wspominają o zawiązaniu chóru już w 1932 r. w wyniku połączenia parafialnych stowarzyszeń. Kres jego działalności nastąpił w czasie okupacji hitlerowskiej w 1940 r.
Maestro Rybarski
Zespół został reaktywowany w 1950 r. przez ks. Floriana Pieczarę i jego przyjaciół. Od 1968 r. chór prowadził Jan Rybarski – organista w parafii NMP z Lourdes, pierwszy świecki dyrygent chóru. – To właśnie śp. Jan Rybarski stał się twórcą świetności, największych sukcesów chóru mariańskiego, który prowadził przez 50 lat aż do swej śmierci, co nastąpiło w wigilię wspomnienia św. Cecylii, 21 listopada 2018 r. – przypomniała w czasie koncertu Liliana Golańska. Dodała, że maestro Rybarski był wielokrotnie nagradzany za działalność na polu chóralistyki, a najbardziej cenił sobie Order św. Grzegorza Wielkiego, przyznany mu przez Benedykta XVI za zasługi dla Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Każde wspomnienie cenionego dyrygenta wywoływało podczas koncertu gromkie brawa, uświadamiające, że pamięć o maestro Rybarskim jest żywa. Wspominając zmarłego organistę, proboszcz parafii NMP z Lourdes, ks. Paweł Dobroszek, lazarysta, w rozmowie z Niedzielą zaznaczył: – Pan Rybarski podczas koncertów poza granicami Polski bardzo wyraźnie podkreślał, że chór jest z Polski. I konsekwentnie w doborze repertuaru upowszechniał polskie wartości. Od chórzystów wymagał właściwych postaw, zachowań, przypominając im, że mają się godnie zachowywać, bo reprezentują Polskę.
Chór specjalizuje się w muzyce sakralnej. Ma bogaty repertuar z różnych epok: od średniowiecza przez renesans, barok aż po współczesnych kompozytorów, w tym m.in. dzieła J.S. Bacha, W.A. Mozarta, W. Kilara, H.M. Góreckiego… Ma na swym koncie prawykonania dzieł m.in. Juliusza Łuciuka i ks. Wojciecha Kałamarza, lazarysty. Równocześnie propaguje i umacnia postawy patriotyczne i obywatelskie poprzez rozpowszechnianie polskiej kultury muzycznej. Jest na trwałe zakorzeniony w tradycji kulturalnej Krakowa. Uświetnia uroczystości o charakterze zarówno religijnym, jak i świeckim.
Chór i pandemia
Zespół, który aktualnie liczy ok. 50 aktywnych chórzystów reprezentujących najróżniejsze środowiska i grupy wiekowe, od 2019 r. prowadzi Marcin Miotelka – organista w parafii i dyrygent chóru. – Najmłodsza chórzystka ma 14 lat, a najstarsi wiekiem chórzyści są w grupie 70+ – informuje dyrygent i przyznaje, że rozpiętość wiekowa zawsze była cechą charakterystyczną chóru mariańskiego.
Reklama
W gronie występujących w koncercie spotkałam Grażynę Wieczorek, która należy do chóru od 2008 r. Chórzystka, zawodowy muzyk pracowała w operze, wcześniej śpiewała m.in. w chórze radiowym i w chórze opery Teatru Wielkiego w Łodzi. Gdy dopytuję, jak dzisiaj po śmierci Jana Rybarskiego i w trakcie trwania pandemii wygląda sytuacja chóru, moja rozmówczyni przyznaje, że w ostatnich latach dużo osób odeszło z różnych przyczyn. – Jeszcze w 2019 r. wyglądało to dobrze – wspomina i zaznacza, że zespół scalił wspólny wyjazd na koncerty do Włoch. Dodaje: – Potem mieliśmy udany koncert patriotyczny, który prowadził pan Marcin Miotelka. Były kolejne plany. I wtedy pojawiła się pandemia. Informacje, że wirus najłatwiej się przenosi przy mówieniu, przy śpiewie, sprawiły, że ludzie zaczęli się bać…
Proboszcz parafii zauważa, że po śmierci tak charyzmatycznego lidera musiało dojść do pewnych zmian, a i pandemia zrobiła swoje. – Kilka osób powiedziało, że odchodzi, bo nie wyobrażają sobie innego dyrygenta niż pan Rybarski, chociaż nie znali zastępcy – wspomina ks. Dobroszek, ale zapewnia, że ci, którzy w chórze zostali, odnaleźli się w nowej rzeczywistości.
Zespół zaprezentował wysoki poziom artystyczny w jubileuszowym koncercie, pomimo trudności, z którymi się zmierzył – chorowali chórzyści, muzycy Krakowskiej Młodej Filharmonii. Rozchorował się także dyrygent chóru. – Było bardzo trudno zorganizować wspólne próby, a bez tego nie da się przygotować dobrego koncertu – zaznacza Grażyna Wieczorek i dodaje: – Chciałabym podkreślić rolę pana Tomasza Chmiela, dyrygenta Krakowskiej Młodej Filharmonii, który poprowadził ten koncert. To charyzmatyczny dyrygent. Potrafi wykrzesać niesamowitą energię w jednym i drugim zespole. Pani Grażyna podkreśla, że koncert był owocem wytężonej pracy dyrygentów i członków obu zespołów, a z góry nad całością czuwał maestro Rybarski.
Wczoraj, dzisiaj i jutro
Reklama
Gdy dopytuję, czym charakteryzuje się jubilat, Marcin Miotelka stwierdza: – To przede wszystkim chór parafii NMP z Lourdes w Krakowie i w tym miejscu trzeba podkreślić rolę księży misjonarzy, którzy ten zespół od ponad 70 lat otaczają opieką. Chór wychodzi też poza obszar parafii – na przestrzeni swych dziejów dał niezliczoną ilość koncertów w Polsce i za granicą. Wygrywał i zajmował wysokie miejsca w wielu konkursach i przeglądach chóralnych. Dyrygent przypomina m.in. o śpiewie chóru na krakowskich Błoniach podczas wszystkich papieskich pielgrzymek Jana Pawła II do ojczyzny i o występach w Watykanie. Zaznacza: – Zespół ma bogaty repertuar, w którym można wyróżnić dwa główne nurty: sakralny i patriotyczny. Atutami chóru są: wspólnotowość, przywiązanie do Kościoła katolickiego, wartości patriotycznych i zaangażowanie chórzystów oraz ich ogromna ambicja, by rozwijać się pod względem artystycznym i duchowym.
Dyrygent stwierdza, że teraźniejszość jest niepewna i wyznaje: – Przede wszystkim walczymy o przetrwanie i dzięki naszej determinacji, jak na razie, w tej walce wygrywamy. Wszelkiego rodzaju obostrzenia, a z drugiej strony – wszechobecny lęk przed koronawirusem utrudniają normalne funkcjonowanie chóru. Zapewnia, że w zespole jest determinacja, aby kontynuować działalność. Zapowiada, że chór będzie stale poszerzać repertuar, uwzględniając dziedzictwo śp. Jana Rybarskiego. I podkreśla: – To tożsamość chóru, z której ciężko byłoby zrezygnować. Zresztą, nie widzę takiej potrzeby.
– Jest nadzieja na trwanie chóru, na ubogacanie nas pięknem muzyki i śpiewu – stwierdza ks. Paweł Dobroszek i z przekonaniem dodaje: – Jeśli chórzyści przetrwali trudne 3 lata, to myślę, że teraz będzie już tylko lepiej. I nie tylko parafianie mogą mieć nadzieję na kolejne koncerty Mieszanego Chóru Mariańskiego.