Argument, że Pan Bóg mógłby poświęcić wieczne zbawienie choćby jednego człowieka dla zbawienia wszystkich ludzi nie wytrzymuje krytyki. Nie byłoby to zgodne z Bożą świętością i sprawiedliwością. Dlatego teza, że zdrada Judasza była potrzebna w dziejach zbawienia, prowadzi do absurdu. Dla wielu, a może nawet dla wszystkich z nas trudne jest to, aby pogodzić wolną wolę człowieka z Bożymi planami. W każdym razie Judasz miał zdolność podjęcia własnego wyboru, przynajmniej do chwili, w której „wszedł w niego szatan” (J 13, 27). Boża wiedza zaś w żaden sposób nie odebrała Judaszowi możliwości podejmowania własnych decyzji. Jezus traktował go jako przyjaciela (Mt 26, 50), a w swoich wezwaniach do naśladowania Go nie łamie woli człowieka, szanując ludzką wolność. Miłość i szacunek nie oznaczają jednak zwolnienia z odpowiedzialności, stąd też Jezus wyraźnie zaznacza, że Judasz był odpowiedzialny za swój wybór i poniesie za niego konsekwencje. „Biada owemu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Lepiej by było, gdyby się nie narodził” (por. Mk 14, 21).
Dlaczego zdradził?
To pytanie jest przedmiotem różnych hipotez. Niektórzy podkreślają chciwość Judasza na pieniądze, inni preferują interpretacje natury politycznej. Św. Jan Ewangelista mówi wprost, że „diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydał” (13, 2). Analogicznie pisze św. Łukasz: „Wtedy szatan wstąpił w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu” (22, 3). Biorąc pod uwagę złożoność ludzkich motywacji, trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na osobistą odpowiedzialność Judasza. Tutaj wchodzimy w sferę tajemniczych wyroków Bożej Opatrzności i ludzkiej wolnej woli, dlatego problem tkwi nie tyle w rodzaju powołania, ile w osobowości człowieka, w jego charakterze – czy się jest uczciwym, pokornym, pracowitym, odpowiedzialnym, rzetelnym itp., czy przeciwnie. Mimo że nie możemy być całkowicie pewni motywów działania Judasza, to jednak kilka rzeczy jest oczywistych. Judaszowi nie tylko brakowało wiary w Chrystusa jako Mesjasza, ale nie miał on żadnej osobistej relacji z Jezusem lub miał bardzo słabą, a przy tym był chciwy. Chyba jednak nie był do końca zdeprawowany, bo sumienie go ruszyło i zwrócił pieniądze. Żałosny ten człowiek nie żałował jednak Jezusa, ale siebie. Taki egoizm doprowadził go do rozpaczy i nic dziwnego, że w końcu odebrał sobie życie. W każdym razie zdrada Judasza pozostaje tajemnicą.
Powołanie do miłości
Powołanie jest Bożym darem i jednocześnie życiowym zadaniem możliwym do wykonania. Judasz miał szansę zrealizowania swojego życiowego powołania i Jezus nie pomylił się, powołując go na apostoła. Jednak wytrwanie w powołaniu zależało już od samego Judasza, od jego współpracy z łaską Bożą. Nie powołanie, ale wytrwanie decyduje o zbawieniu. Każda bowiem droga, każde powołanie – małżeńskie czy konsekrowane – wymaga wytrwałości. Jeżeli dzisiaj mamy tyle rozwodów, tyle zdrad nawet wśród osób konsekrowanych, które sprzeniewierzają się swemu powołaniu, to nie dlatego, że ci ludzie minęli się ze swoim powołaniem, ale – że w nim nie wytrwali. Los Judasza dlatego jest więc ostrzeżeniem dla wszystkich tych, którzy zamiast zbawienia na pierwszym miejscu stawiają ziemską karierę i materialny dobrobyt. Ostatecznie chodzi o miłość, która prowadzi do zrozumienia człowieka. Chrystus powie do Judasza: „Przyjacielu, po coś przyszedł?”. Chrystus rozumie Judasza tak dogłębnie, że chce mu umożliwić zrozumienie siebie. Jedynie miłość umożliwia widzenie człowieka w perspektywie prawdy. Widzi wroga w kategoriach ludzkich. Widzi, jak bardzo jest on biedny moralnie i jak bardzo potrzebuje uleczenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu