Jestem pracownikiem linii lotniczych, a to oznacza tanie przeloty. Korzystam z tych możliwości wraz z moją rodziną i mogę dziś powiedzieć, że widzieliśmy już kawał świata. Stany Zjednoczone to niesamowity kierunek pod względem turystycznym. Od wielu lat jest na mapie moich „top podróży”. Bywają jednak pewne ograniczenia, takie jak wizy. Koszt ich uzyskania dla czteroosobowej rodziny to spore obciążenie budżetu dla podróżujących z plecakiem – mówi mi Edyta Antoniszyn-Gil, pracująca dla znanych linii lotniczych.
– Czekam z niecierpliwością na zniesienie tych ograniczeń, bo plan podróży po Stanach mamy już gotowy – dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Twarde prawo, ale prawo
Reklama
Zniesienie wiz dla obywateli Polski możliwe jest po wprowadzeniu w życie odpowiedniej ustawy zmieniającej obecne prawo amerykańskie regulujące tę kwestię. Problem polega na tym, że aby jakakolwiek ustawa została uchwalona w Ameryce, musi ona zostać przegłosowana zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie. Wybory do Kongresu odbywają się co 2 lata. Wymieniana jest wtedy jedna trzecia jego składu. Wiąże się to również z koniecznością poddawania pod głosowanie każdego niedokończonego projektu legislacyjnego od nowa. To powoduje, że niekiedy czas „wprowadzania ustawy w życie” znacznie się przeciąga. Tak dzieje się właśnie w przypadku starań mających włączyć Polskę do grona szczęśliwych państw, których obywatele nie muszą ubiegać się o wizy turystyczne, by odwiedzić Stany Zjednoczone. Obecnie w rządowym programie przewidującym ruch bezwizowy bierze udział 38 krajów z całego świata. Na ogół są to bogate, wysoko rozwinięte i stabilne pod względem politycznym społeczeństwa. Obywatele takich państw, jak np.: Australia, Wielka Brytania, Belgia, Dania, Francja, Irlandia, Japonia, Niemcy, Luksemburg, Norwegia czy Szwajcaria mogą podróżować do USA bez wiz. To są jednak bardzo bogate kraje i taki przywilej dla nich nie powinien dziwić. Politycy amerykańscy zakładają bowiem, że obywatele pochodzący z zamożnych państw nie będą próbować nielegalnie pracować w Stanach Zjednoczonych. Czy zatem dla znacznie biedniejszej Polski jest w ogóle szansa na zniesienie obowiązku wizowego? Bez najmniejszych wątpliwości należy odpowiedzieć, że tak. Jeżeli obywatele Węgier, Słowacji, Litwy, Łotwy, Czech czy Grecji podróżują do Ameryki bez wiz, to również Polacy mogą liczyć na taki przywilej. Bardzo ważnym kryterium, które należy tutaj spełnić, jest to, by liczba odmów wizowych nie przekraczała dozwolonego przez amerykańskie prawo poziomu. W chwili obecnej próg ten wynosi 3 proc. Jeżeli amerykańscy konsulowie odmówią udzielenia wizy większej liczbie obywateli danego kraju, jest to wówczas jednoznaczne z niedopuszczeniem takiego państwa do programu ruchu bezwizowego. W grudniu zeszłego roku media nad Wisłą, podając za Polską Agencją Prasową, informowały o rekordowo niskiej liczbie odmów wizowych dla polskich obywateli. W okresie między październikiem 2013 r. a wrześniem 2014 r. ich odsetek wyniósł zaledwie 6,4 proc. Padł zatem rekord, jednak nie udało się zejść do wymaganego przez amerykańskie prawo pułapu 3 proc. W tamtym okresie na łamach polonijnego „Nowego Dziennika” lobbujący za zniesieniem Polakom wiz kongresmen Mike Quigley – demokrata ze stanu Illinois sugerował, że spadek odmów wizowych jest przesłanką pozwalającą stwierdzić, że Polska podjęła działania mające na celu umożliwienie jej uczestnictwa w tzw. Visa Waiver Program. – Wzmacnia to też argument za włączeniem Polski do tego programu w przyszłości – mówił polityk. Pozytywnie ten rekordowy wynik skomentował również polski ambasador w Waszyngtonie – Ryszard Schnepf. – To nie rozwiązuje naszego problemu, ale to niezwykle optymistyczna wiadomość, która daje więcej energii i argumentów, by kontynuować starania o włączenie Polski do „Visa Waiver Program” – mówił Polskiej Agencji Prasowej dyplomata. Tak wyglądało to prawie rok temu. Czy od tego czasu coś się zmieniło?
Łagodniejsze prawo?
Reklama
Mimo tego, że nasz kraj stale się rozwija, a polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej zamożne, naiwnie byłoby liczyć, że w najbliższym czasie odsetek odmów wizowych do USA spadnie poniżej 3 proc. Czy zatem Polacy będą musieli poczekać jeszcze dobrych kilka lat, by jeździć do Ameryki bez konieczności posiadania wizy? Nic bardziej mylnego! Istnieje realna szansa, że amerykańskie ustawodawstwo w tej kwestii zostanie znacznie zliberalizowane. W 2013 r. amerykański Senat przegłosował ustawę, w myśl której limit odmów wizowych pozwalający na zakwalifikowanie konkretnego państwa do programu ruchu bezwizowego zostałby podniesiony do 10 proc. Z nowego prawa mogłyby skorzystać tylko te kraje, które współpracują ze Stanami Zjednoczonymi w walce z terroryzmem, a ich obywatele nie stwarzają zagrożenia dla bezpieczeństwa USA. Ponadto kraj mający zostać objęty nowymi – łagodniejszymi przepisami musiałby spełnić jeszcze jeden ważny wymóg – liczba jego obywateli nielegalnie pozostających na terenie Ameryki bez ważnej wizy nie mogłaby przekroczyć progu 3 proc. Polska prawdopodobnie byłaby w stanie sprostać tym warunkom. Dlaczego zatem nasi obywatele nadal potrzebują wiz? Odpowiedź jest bardzo prosta – ustawa nie została wtedy poddana pod głosowanie w Izbie Reprezentantów. Od tego czasu jednak sytuacja geopolityczna w Europie uległa zmianie. Kryzys z uchodźcami i nielegalnymi imigrantami ekonomicznymi z krajów muzułmańskich, a także wzrost zagrożenia terrorystycznego ze strony islamskich ekstremistów, o którym pisałem na łamach „Niedzieli” w swoim poprzednim artykule „Islamski terroryzm zabija”, nie jest sytuacją sprzyjającą liberalizacji zasad programu o ruchu bezwizowym do Stanów Zjednoczonych.
Ameryka uszczelnia granice
Po atakach w Paryżu za oceanem rozbrzmiała poważna społeczna debata wokół deklaracji administracji Baracka Obamy o planowanym przyjęciu przez Stany Zjednoczone 10 tys. uchodźców z Syrii. Gubernatorowie 31 amerykańskich stanów poinformowali, że są przeciwni przyjmowaniu jakichkolwiek uchodźców na swoim terytorium. Serię takich oświadczeń wywołała informacja, że przynajmniej jeden z paryskich zamachowców mógł przypłynąć do Europy jako uchodźca z Syrii. Gubernatorowie tłumaczyli, że decyzja ta podyktowana jest kwestiami bezpieczeństwa, którego zapewnienie jest dla nich absolutnym priorytetem. Miliony Amerykanów zgadzają się z polityką swoich władz stanowych, które odmówiły przyjęcia uchodźców.
Reklama
– Po wnikliwej analizie zamachów terrorystycznych na niewinnych obywateli w Paryżu, będę się sprzeciwiał jakimkolwiek próbom rozmieszczenia syryjskich uchodźców na terenie stanu Alabama – oznajmił republikanin Robert Bentley, gubernator Alabamy. Polityk dodał również, że nie zamierza popierać błędnych działań, które naraziłyby mieszkańców jego stanu na niebezpieczeństwo. – Biorąc pod uwagę przerażające wydarzenia w Paryżu, wzywam do natychmiastowego przerwania rozmieszczania jakichkolwiek uchodźców na terenie Arizony – apelował gubernator tego stanu, republikanin Doug Ducey. Wezwał również Kongres USA oraz prezydenta, by niezwłocznie uchwalone zostało nowe prawo federalne, przewidujące większą suwerenność poszczególnych stanów w kwestii przyjmowania uchodźców. W podobnym tonie wypowiedział się m.in. gubernator Georgii – republikanin Nathan Deal.
– W świetle ataków terrorystycznych na Paryż, wydałem dekret polecający szefom stanowych agencji zapobieganie przesiedlaniu syryjskich uchodźców do Georgii – oświadczył.
Nie brakuje jednak ludzi, którzy twierdzą, że Ameryka powinna pozostać otwarta na taką imigrację. Pod republikańskim sprzeciwem wobec przyjmowania uchodźców z Syrii nie podpisało się wielu demokratów. Twierdzą oni, że zamykanie granic dla tych ludzi byłoby niezgodne z amerykańskimi wartościami.
– Zatrzaskiwanie drzwi przed uchodźcami byłoby zdradą naszych najważniejszych wartości – oświadczył na Twitterze Barack Obama.
Większość Amerykanów popiera jednak stanowisko Partii Republikańskiej i dołącza się do sprzeciwu wobec przyjmowania syryjskich uchodźców. W sondażu przeprowadzonym przez agencję Bloomberg 53 proc. obywateli USA opowiedziało się przeciw uchodźcom.
Zaostrzenie prawa wizowego
Reklama
Wraz z początkiem roku w USA zaczęły obowiązywać nowe – zaostrzone zasady programu „Visa Waiver Program”, umożliwiającego podróżowanie do Ameryki bez wiz. Zmiany w amerykańskim prawie poparły obie amerykańskie partie polityczne zasiadające w Kongresie. Republikanie, ale również Demokraci zgadzają się, że trzeba było zwiększyć restrykcje programu o ruchu bezwizowym dla dobra bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Na terenie Unii Europejskiej, której większość państw członkowskich należy do programu o ruchu bezwizowym, mieszka wielu islamskich radykałów. W dodatku bardzo często posiadają oni obywatelstwa krajów europejskich. Istnieje zatem ryzyko, że wykorzystując swoje europejskie paszporty, muzułmańscy ekstremiści mogliby dostać się do USA w ramach programu bezwizowego. Nowe, zaostrzone zasady „Visa Waiver Program” są odpowiedzią m.in. na to zagrożenie. Zgodnie z nowymi zasadami osoby odwiedzające w ostatnich latach państwa uznane przez Waszyngton za „wylęgarnie terrorystów”, czyli m.in. Syrię oraz Irak, nie będą mogli wjechać na teren Stanów Zjednoczonych bez wizy, nawet jeżeli są obywatelami państw należących do programu o ruchu bezwizowym do USA. Co więcej podobny wymóg uzyskania wizy obowiązuje wszystkie osoby mające podwójne obywatelstwa, z czego jedno np. syryjskie lub irackie. W związku z tym Francuz czy Niemiec, który jest również obywatelem Syrii, Iraku lub chociażby Iranu, również będzie musiał uzyskać od rządu amerykańskiego wizę, zanim będzie mógł odwiedzić Stany Zjednoczone. Niektórzy politycy w Unii Europejskiej skrytykowali nowe amerykańskie prawo. Prawda jest jednak taka, że Amerykanie podjęli bardzo słuszną decyzję, udowadniając po raz kolejny, że w przeciwieństwie do rządów europejskich potrafią zadbać o bezpieczeństwo swoich obywateli.
W Polsce nie ma problemu z islamskimi radykałami. Mimo wszystko obecny kryzys bezpieczeństwa w Unii Europejskiej może spowodować, że na zniesienie wiz do USA Polacy jeszcze trochę poczekają. Niestety, może się okazać, że obietnica prezydenta Obamy o włączeniu Polski do „Visa Waiver Program” nie zostanie zrealizowana przed końcem jego ostatniej już kadencji w Białym Domu.
* * *
Tomasz Winiarski
Student dziennikarstwa, amerykanista zafascynowany kulturą, polityką i historią USA. Dziennikarz dla Polonii w Stanach Zjednoczonych. W życiu stara się kierować mottem: Nie ma rzeczy niemożliwych!