"Przychodzimy, odchodzimy
Leciuteńko na paluszkach".
A. Jęczmyk
Jest taki niezwykły zabytek przy krakowskim kościele św. Mikołaja. Chodzi o unikalną w skali Europy i jedyną w Polsce latarnię umarłych. Ten blisko czterometrowy ozdobny słup kamienny, skonstruowany w formie lampionu miał dawać światło, wskazywać drogę, na wzór latarni morskich ostrzegających marynarzy i wskazujących im drogę przez morze. Latarnie te od czasów średniowiecza stawiane były w pobliżu domów trędowatych, zadżumionych lub w okolicy cmentarzy. Miały z jednej strony ostrzegać przed kontaktem z zarażonymi, z drugiej zaś wzywać do modlitwy za zmarłych i śmiertelnie chorych.
Patrząc na tę latarnię, można zastanowić się nad genezą naszych zwyczajów towarzyszących pamięci o zmarłych.
Zarówno uroczystość Wszystkich Świętych, jak i obchodzony po nim Dzień Zaduszny zostały wprowadzone do kalendarza liturgicznego właśnie w średniowieczu. Nie od razu obchodzono je tak jak dzisiaj.
Wiele świąt chrześcijańskich swoje formy świętowania bierze ze zwyczajów pogańskich. Przykład mamy chociażby w Dziadach Mickiewicza. Obchodzone wówczas Zaduszki przeniknięte były wiarą w to, że dusze umarłych odwiedzają groby, nawiedzają w ten dzień swoje dawne domy. Robiono więc generalne porządki w obejściach, aby ułatwić duszom drogę, zostawiano otwarte drzwi i furtki. Stoły zastawiano jadłem: pieczonymi pierogami, chlebem, bobem, kaszą... Przyrządzano kolację dla zmarłych. Przygotowywano ręcznik, mydło, miskę z wodą, aby dusze mogły się obmyć. Wspominano tych, którzy odeszli. Oswajano się z myślą o śmierci na różne sposoby. Zawsze jednak towarzyszył człowiekowi respekt przed duszami zmarłych.
Ale historia Zaduszek to nie tylko pogańskie tradycje. To przede wszystkim odmawiane przy grobach modlitwy. Towarzyszy im przekonanie, wypływające już ze Starego Testamentu, że modlitwy za zmarłych mają głęboki sens. "Dobrą i szlachetną rzeczą jest modlić się za umarłych" - mówi Księga Machabejska. Na przestrzeni wieków różnie kształtowały się modlitwy za zmarłych. O różne łaski proszono dla swych najbliższych. Różnie się za nimi do Boga wstawiano. Ze zbioru modlitw przygotowanych przez Serapiona z IV w. pochodzi piękna modlitwa: "Panie, prosimy Cię o pokój duszy dla Twojego sługi, daj wytchnienie jego duchowi w miejscu pełnym zieleni i błogości i wskrześ jego ciało w dniu, który wyznaczysz". W liturgii za zmarłych sprawowanej przez jakobitów syryjskich (jeden ze wschodnich kościołów chrześcijańskich) czytamy: "Pamiętaj o nich (zmarłych), udziel im łaski spokoju i umieść w ich domu światłości, w miejscu duchów szczęśliwych, w Jeruzalem niebieskim, w Kościele światłości pierworodnych zapisanych w niebiosach". O miejsce światła i wesela, o namioty cieni dające wypoczynek i skarby rozkoszy oraz myśli zwrócone ku nagrodzie sprawiedliwych modlili się dla swych zmarłych syryjscy chrześcijanie w liturgii św. Ignacego.
Koptowie - chrześcijanie egipscy - pragnęli znaleźć się po śmierci w miejscu pełnym zieleni i orzeźwiających wód, i o to prosili w modlitwach za zmarłych. W średniowieczu powszechna była prośba o przyjęcie na łono Abrahama. W sakramentarzu papieża Gelazjusza z V w. czytamy, by zmarły "posiadł radość wśród połyskujących kamieni raju. Racz mu dać wieczne odpoczywanie i królestwo, czyli Jeruzalem niebieskie, racz umieścić go na łonie naszych patriarchów, Abrahama, Izaaka, Jakuba; niechaj weźmie on udział w pierwszym zmartwychwstaniu, niechaj wraz z wybranymi idzie drogą ku prawicy Ojca (...) Racz dać mu, Panie, miejsce świetliste, ochłodę i pokój". Inaczej brzmi to w sakramentarzu Grzegorza Wielkiego z VII w "Prosimy Cię, Panie, byś w swej łaskawości przyjął tych zmarłych w domu pokrzepienia, światła i spokoju".
W liturgii gallikańskiej wierni zwracają się do Boga: "Rozkaż, aby zmarli umieszczeni na łonie Abrahama uniknęli męki piekielnej, a kiedy nadejdzie pora zmartwychwstania, niechaj dołączeni będą do zastępów anielskich".
Dzisiaj nie obchodzimy już Dziadów, latarnie umarłych nie przynaglają nas już do modlitwy. Jednak pamięć o naszych zmarłych jest ciągle żywa. Wyraża się na wiele sposobów. Przede wszystkim w naszej modlitwie, ofiarowanej Mszy św., modlitwach wypominkowych, w symbolu zapalonego znicza czy chryzantem. Pozostają aktualne prośby o "wieczne odpoczywanie" i wiara w to, że nasi zmarli nie odeszli od nas bezpowrotnie, że czekają na nas i że śmierć jest dla nich jedynie - jak chce Charles Baudelaire - "bramą otwartą w niebios błękitne przestworza".
Pomóż w rozwoju naszego portalu