Na samym początku kapłan posłużył się dwoma świadectwami, które wskazywały na przeżywanie codzienności w duchu maryjnym. - Możemy powiedzieć, że to nasze “Zdrowaś Maryjo” w czasie różańca, to taka różyczka dla Matki Bożej od nas - wskazał o. Krzysztof, dodając, że dla wielu osób taka pobożność jest kluczowa w wyznawaniu wiary. - Dla takich osób dzień bez modlitwy jest uznawany za stracony. Podobnie jest z Eucharystią. I to sprawia, że ta “łódź Kościoła” poruszana jest modlitwą, a ci, co się modlą, za Bożą sprawą może wzrastać temperatura Bożej miłości
W dalszej części klaretyn opowiedział historię z jednego ze spotkań we Włoszech i modlitwie starszych kobiet w miejscowym kościele. Kobiety te odmawiały różaniec. - Ta modlitwa sprawiała, że Bóg na nowo był obecny w tym kościele, a młodzi przyglądający się tym kobietom zauważyli wiele elementów religijnych w swojej dzielnicy. Ta świadomość sprawiła, że ci młodzi zainteresowali się tym tematem i zaczęli poznawać Pana Boga - wskazał o. Sikora i dodał: - Modlitwa różańcowa jest aktem zaufania do Pana Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Podane zostało także świadectwo kobiety, która opowiadała, że miłość do Pana Boga i Maryi przekazała jej mama. - My nie musimy wszystkiego rozumieć, ale jeśli kochamy, to dzięki niej zaczynamy wiele rozumieć. Natomiast, gdy człowiek znajduje się na jakimś zakręcie, to ta miłość powoduje, że pojawia się ratunek - opowiadał o. Krzysztof.
Przywołując osobę św. Stanisława Kostki, mówiący konferencję o. Sikora przyznał, że “z zazdrością” spogląda na postawy świętych, którzy poprzez swoją postawę rozgrzewali swoje serce Bożą miłością. - Są takie sytuacje, że od strony cielesnej pojawia się zmęczenie, możemy ziewać, ale ta modlitwa i tak jest oczyszczająca dla nas. Może oko tego nie widzi, ale Pan Bóg działa w naszym sercu. Modlitwa to nie tylko to, co chce odczuć, ale działanie Boga w człowieku, który się modli, a to działanie umyka często ludziom - wskazywał kapłan.
Omówione zostały także słowa “teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. - Te słowa wskazują na nasze narodziny dla nieba. Są to te ważniejsze narodziny, bo one są dla nas początkiem wieczności. Ale ta śmierć wskazuje też inną rzecz - umieram dla tego wszystkiego, co utrudnia mi kochać Pana Boga. Odmawiana modlitwa “Zdrowaś Maryjo” to prośba o pomoc Maryi w walce duchowej ze sobą. Poprzez tę modlitwę oddaję chwałę Chrystusowi, ale nabiera to kształtu, kiedy ja zgadzam się na narodzenie się nowego człowieka we mnie - mówił o. Sikora - I prośmy o to Maryję, aby nam w tym pomagała.
Reklama
Z kolei ukazując w duchu słów modlitwy śmierci ludzkiej, kapłan przywołał historię kobiety, która opowiadała o trudnościach związanych z ciężką chorobą babci i niemożnością pogodzenia się z jej możliwym odejściem. Kobieta postanowiła prosić o pomoc kapłana i psychologa. Pomogło, a ich wsparcie dało jej siłę, aby pożegnać się z mamą, kiedy przyszedł moment odejścia.
Opowiedziana została także historia osoby opętanej, która, mimo że nie było oznak zewnętrznych, wiedziała, że kapłan modlił się na różańcu. - Diabeł nie lubi ludzi z różańcem w ręku i sercu, ale jest wobec niej bezradny, a my poprzez tę modlitwę możemy czuć się bezpieczni.
Na zakończenie konferencji została przywołana św. Gemma Galgani, która dzięki modlitwie była rozpaloną Bożą miłością. - I my także poprzez modlitwę różańcową, rozpalajmy się Bożą miłoscią.