Reklama

Kościół

Abp Marek Jędraszewski w 40-lecie protestu głodowego w Bieżanowie

- Czy jest w nas dość siły, by tak jak przed laty, podjąć protest, nawet o chlebie i wodzie, by postawić tamę kłamstwu i złu? Czy jest w nas dość takiej siły? - pytał w kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Krakowie abp Marek Jędraszewski w 40. rocznicę protestu głodowego w Bieżanowie.

[ TEMATY ]

Kraków

abp Marek Jędraszewski

bieżanów

protest głodowy

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Obchody 40. rocznicy protestu głodowego w parafii Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie

Obchody 40. rocznicy protestu głodowego w parafii Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na początku liturgii proboszcz parafii Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie, ks. Leszek Uniwersał podziękował metropolicie krakowskiemu za przewodniczenie uroczystościom. Powitał także przy ołtarzu kapłanów na czele z tymi, którzy czterdzieści lat temu brali udział w wydarzeniach w Bieżanowie - ks. Ryszarda Umańskiego i ks. Artura Łyskowskiego.

W homilii, w kontekście obchodzonego dzisiaj w liturgii święta Katedry św. Piotra, abp Marek Jędraszewski podkreślił, że wiara Apostoła jest najważniejszym punktem odniesienia do wiary wszystkich wierzących. Odnosząc się do Listu św. Piotra, który skierowany był do chrześcijan w Bitynii, metropolita krakowski zwrócił uwagę, że apostoł był świadom swoich przymiotów, że jest starszym, świadkiem Chrystusowych cierpień i uczestnikiem tej chwały, która ma się objawić, dlatego Piotr skierował do przełożonych Kościoła w Bitynii kilka próśb. Apelował o nauczanie Ewangelii mimo prześladowań, robienie tego dobrowolnie, bezinteresownie i w zgodzie z wolą Bożą, zachowując przy tym dwie szczególne cechy ducha: miłość i łagodność oraz żyjąc nadzieją przyszłej chwały.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Arcybiskup zaznaczył, że na przestrzeni dwóch tysięcy lat historii Kościoła bez trudno da się znaleźć przykłady pasterzy na wzór Chrystusa-Dobrego Pasterza, szukających odniesienia dla siebie w Piotrze. W tym kontekście przywołał wydarzenia sprzed 40 lat, kiedy w Bieżanowie wybuchł strajk głodowy. Była to Środa Popielcowa, 19 lutego. Dokładnie cztery miesiące od bestialskiego zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki. Metropolita przypomniał, że w połowie stycznia 1985 r. trwał proces toruński, w którym „nie sądzono morderców księdza Jerzego, ale osądzano Kościół”. - I dlatego ten sprzeciw ludzi, ten bunt przeciwko, wydawałoby się, wszechobecnemu kłamstwu. I stąd ten strajk głodowy w obronie dobrej pamięci o księdzu Jerzym; w obronie Kościoła, wówczas prześladowanego, w obronie wszystkich wielkich, odważnych ludzi tamtych niełatwych 80-tych lat - mówił abp Marek Jędraszewski.

Zaznaczył, że tzw. masy wierzących, jak o wiernych Kościoła mówiła wówczas propaganda komunistyczna, nie uległy jej, czego przykładem są właśnie wydarzenia sprzed 40 lat w Bieżanowie.

Był to najdłuższy strajk głodowy w Polsce. Trwał 194 dni. Wzięło w nim udział 378 osób z 67 miejscowości, a każda przynajmniej przez trzy doby trwała na strajku rotacyjnym. Strajkujących wspomagali parafianie z Bieżanowa. - Okazało się, że tzw. masy wierzące wiedziały, jeśli nie wprost to intuicyjnie, po jakiej stronie leży prawda, kto jest katem a kto jest ofiarą i o jaką stawkę w tych zmaganiach chodzi: o Ewangelię, o Kościół, o Ojczyznę, dla której warto po raz kolejny w naszych jej dziejach cierpieć i przelewać krew - mówił abp Marek Jędraszewski.

Reklama

Na tym tle wskazał na postać ówczesnego proboszcza bieżanowskiej parafii, ks. Adolfa Chojnackiego, który przyjął strajkujących do podziemi kościoła i wspierał nie tylko duchowo, ale także czynnie. - Brało w nim udział zazwyczaj kilkanaście osób jednocześnie, w porywach dwadzieścia, ale były dni, kiedy nikogo nie było. I wtedy ks. Adolf sam pościł i głodował, żeby strajk trwał, żeby nie został przerwany - przypominał arcybiskup, nazywając ks. Chojnackiego „pasterzem na miarę trudnych czasów”. - Miał odwagę na ten trudny czas, w którym przyszło mu żyć, patrzyć oczyma wiary. On nie uprawiał polityki, jak to brzmiało i brzmi po dzień dzisiejszy w odniesieniu do niektórych duchownych ze strony sił czy to postkomunistycznych, czy lewackich. On patrzył na politykę w świetle Ewangelii i dzięki temu miał jasny obraz sytuacji, w jakiej Polska się znalazła - wyjaśniał metropolita.

Podkreślił także symbolikę dwóch wydarzeń, które miały miejsce w czasie protestu. 21 lipca 1985 r. właśnie w kościele w Bieżanowie odsłonięto i poświęcono pierwszą w Krakowie tablicę, upamiętniającą zamordowanych polskich oficerów w Katyniu w roku 1940. Potem, 22 lipca uroczyście przyniesiono na cmentarz ziemię z miejsc walk i kaźni Polaków o wolność - począwszy od konfederacji barskiej, po kopalnię „Wujek” i „Lubin”, gdzie polała się krew robotników na początku lat osiemdziesiątych.

Arcybiskup powiedział, że „po 40 latach, z wdzięcznością myślimy o ks. Chojnackim i wszystkich osobach, które miały odwagę protestować poprzez modlitwę i post”. - Dziękujemy za tamto świadectwo. Tym, którzy byli uczestnikami tamtych wydarzeń. Dziękujemy tym, którzy wspomagali. Wysławiamy Boga za ich wiarę i chcemy na tej ich wierze budować nasze postawy dzisiaj - mówił metropolita, zwracając uwagę, że współcześnie ogranicza się liczbę lekcji języka polskiego, historii i religii w polskich szkołach, a także chce się deprawować dzieci i młodzież poprzez programy edukacyjne w mię zdrowia, które będą niszczyły ich wrażliwe, niewinne serca. Zauważył, że paradoksalnie to minister odpowiedzialna za te programy „niedawno publicznie oświadczyła, że byli polscy naziści, którzy budowali baraki dla Żydów przed ich wyniszczeniem w Auschwitz”.

Reklama

- Nie może być większej obrazy dla polskiego narodu niż te słowa. Ale można powiedzieć, co za zbieżność - przekłamywanie historii, wyrzucanie Boga, deprawacja sumień. Wszystko razem. Pytanie o przyszłość - o to, jaka będzie Polska. O to pytanie także - czy jest w nas dość siły, by tak jak przed 40 laty, podjąć protest, nawet o chlebie i wodzie, by postawić tamę kłamstwu i złu. Czy jest w nas dość takiej siły? - zakończył abp Marek Jędraszewski.

- Tą liturgią, która się odbyła, pragniemy podziękować za tych, którzy 40 lat temu w trudnych czasach, po zamordowaniu ks. Jerzego, wykazali się odwagą i determinacją, którym sprawy wiary, honoru, wolności i ojczyzny leżały na sercu - mówiła Bogusława Jaglarz, prezes Stowarzyszenia Patriotycznego im. Księdza Adolfa Chojnackiego, dziękując przybyłym uczestnikom protestu głodowego i ich rodzinom, mieszkańcom Bieżanowa, którzy wtedy zabezpieczali głodówkę. Szczególne podziękowania skierowała w stronę młodego pokolenia. - Dziś możemy powiedzieć: mijają lata, odchodzą ludzie. Postarajmy się w miarę naszych możliwości, aby tamte wydarzenia nie poszły w niepamięć - zaapelowała.

Reklama

Po Mszy św. rozpoczęła się druga część uroczystości rocznicowych, związana z odsłonięciem tablicy upamiętniającej protest z 1985 r. Naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie, Maciej Korkuć odczytał list skierowany do uczestników uroczystości przez wicepremiera i ministra obrony narodowej, Władysława Kosiniaka-Kamysza. „Wszyscy jesteśmy winni wdzięczność i szacunek działaczom »Solidarności« oraz wspierającym ich odważnym księżom, ludziom, dzięki którym Polacy mogą cieszyć się z tego, że żyją w niepodległym i suwerennym kraju należącym do najsilniejszego sojuszu obronnego na świecie, Paktu Północnoatlantyckiego i że w dzisiejszych niespokojnych czasach mogą myśleć o swojej przeszłości z nadzieją i optymizmem” - napisał wicepremier.

- Ten protest pokazuje i powinien stać się dla tych pokoleń, które PRL-u nie pamiętają symbolem siły bezsilnych. Wydawało się, że ludzie poddani systemowi komunistycznemu nie mają szans. Wydawało się, że nie ma nadziei. A mimo to ten protest był dowodem na to, że jeśli działamy wspólnie, jeśli działamy solidarnie, jesteśmy w stanie zyskać siłę, która niszczy systemy totalitarne. Jesteśmy w stanie zyskać siłę, która kruszy mury - mówił dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Filip Musiał.

Okolicznościową tablicę odsłonięto na froncie bieżanowskiego kościoła. Aktu dokonali przedstawiciele protestujących tam 40 lat temu wraz z dyrektorem krakowskiego IPN-u. Tablicę poświęcił abp Marek Jędraszewski.

2025-02-22 17:05

Ocena: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy w Wielką Sobotę jest Msza św.?

Pytanie czytelnika: Koleżanka powiedziała mi, że w Wielkim Tygodniu nie ma Mszy św. w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę. Nie bardzo rozumiem, bo Msza św. w sobotę przecież jest. Proszę o wytłumaczenie.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Niemal 200 interwencji strażaków; wojsko będzie pomagać w usuwaniu skutków ulewy

2025-04-19 00:17

[ TEMATY ]

pogoda

PAP

Blisko 200 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy do usuwania skutków burz, które w piątek po południu i wieczorem przeszły nad częścią Podkarpacia. Najpoważniejsza sytuacja jest w gminie Pawłosiów, gdzie do pomocy w usuwaniu m.in. błota skierowane zostało wojsko.

Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków, posesji i na udrażnianiu przepustów drogowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję