Prezydent Zełensky po raz kolejny ponowił zaproszenie papieża na Ukrainę, by na własne oczy zobaczył zniszczenia i cierpienia narodu ukraińskiego. Dotychczas jednak Franciszek woli na nie nie odpowiadać, uzależniając swój przyjazd od wizyty w Moskwie, która i tak nie jest możliwa. Projekt ten w rzeczywistości zamroził wszelkie plany związane z jego pokojową misją w Ukrainie, ku rozczarowaniu władz w Kijowie. W tym kontekście, w ostatnich miesiącach różne media zamieściły wiele negatywnych komentarzy, wskazując m. in. na Franciszka jako „przyjaciela Putina”, co oczywiście nie jest prawdą, ale tego w Kijowie nigdy do końca nie zrozumiano.
Pokazuje to dobrze ankieta przeprowadzona przez Ukraiński Ośrodek Badań Gospodarczych i Politycznych im. Razumkowa tuż przed wizytą Zełenskiego w Watykanie. Wynika z niej, że połowa ankietowanych Ukraińców nie zna stanowiska papieża w sprawie wojny na Ukrainie i jego wysiłków na rzecz pojednania stron konfliktu. Tylko 9,1 proc. respondentów popiera pragnienie papieża Franciszka zakończenia wojny za wszelką cenę. Z wyników ogólnoukraińskiego sondażu wynika też, że papież Franciszek nie budzi szczególnego zainteresowania wśród Ukraińców. Według oceny zaufania do przywódców kościelnych otrzymał zaledwie 3,1 proc. poparcia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ponadto część respondentów nie jest świadoma stanowiska papieża wobec wojny na Ukrainie i jego wysiłków na rzecz pojednania stron. Nieco ponad 36 proc. ankietowanych przyznało, że nic nie wie o stanowisku papieża, a 14,1 proc. stwierdziło, że nie przywiązuje wagi do jego słów o Ukrainie. Ok. 34 proc. Ukraińców wyraziło negatywny stosunek do stanowiska papieża w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Spośród nich 23,8 proc. obraża fakt, że papież Franciszek stawia na równi Rosjan i Ukraińców, uznając ich za równe ofiary wojny, a kolejne 10,3 proc. uważa, że głowa Kościoła katolickiego „pracuje dla Kremla”.
Reklama
W związku ze spotkaniem prezydenta Ukrainy z Franciszkiem oczekiwano także szczegółów dotyczących „tajnej misji pokojowej” Watykanu, ogłoszonej niedawno przez papieża podczas powrotu z wizyty na Węgrzech. Jeśli ona ma rzeczywiście miejsce, to nie opublikowano na ten temat żadnych szczegółów.
Po spotkaniu z Franciszka z Zełenskim ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej, Andrij Jurasz zaprzeczył, jakoby między Kijowem a Watykanem doszło do kryzysu. Jego zdaniem było ono „otwartą i owocną” wymianą poglądów. „Jeżeli watykańska mediacja obejmie punkty ukraińskiego planu pokojowego, to z pewnością zostałaby bardzo chętnie przyjęta. Nie ma sporu. Nie mamy wątpliwości, że Stolica Apostolska chce współpracować na podstawie przynajmniej niektórych punktów planu pokojowego” - powiedział ambasador w rozmowie z włoskim dziennikiem „Corriere della Sera”. Podkreślił przy tym, że stosunki między Ukrainą a Watykanem nigdy nie były tak intensywne jak teraz. Potwierdził, że prezydent ponownie zaprosił papieża do Kijowa. Wątpi jednak, czy podróż mogłaby obejmować również wizytę w Moskwie.
Z kolei zdaniem Andrei Riccardiego, założyciela katolickiej Wspólnoty Sant'Egidio, spotkanie Franciszka z prezydentem Ukrainy miało „znaczenie dyplomatyczne”. Według niego nawet jeśli nadzieja na „cud” po 40-minutowym spotkaniu nie była realna, to był to ważny krok. „Wreszcie Zełenski po raz pierwszy rozmawiał z głową państwa, która zajmuje inne stanowisko w sprawie wojny” – powiedział historyk włoskiemu dziennikowi „La Stampa”.
Reklama
Riccardi zwrócił uwagę na różne pozycje wyjściowe rozmówców. Zełenski jest obecnie zajęty ofensywą wojenną, dlatego jego językiem jest „nasze zwycięstwo i odzyskanie naszych terytoriów”. Z drugiej strony papież i Stolica Apostolska chcą „wyraźnie podkreślić pilną potrzebę pokoju” i „otwartych kanałów dialogu charakteryzujących się językiem dyplomatycznym, a nie retoryką konfrontacyjną i propagandą”.
Riccardi wskazał na swoje „wielkie zaufanie do Stolicy Apostolskiej” i zapewnił, że wie o „namiętnej szczerości” intencji zarówno papieża Franciszka, jak i sekretarza stanu kard. Parolina. „Należy mieć nadzieję, że nadal będzie dochodzić do zbliżenia między Ukrainą a Rosją, być może przy znaczącym udziale Waszyngtonu i Pekinu” – powiedział zaznaczając, że Franciszek utrzymuje dostęp do obu stron dzięki swojemu stanowisku i jest uważany przez wielu na świecie za „ojca wszystkich”.
„Rodzina ludzka odczuwa potrzebę marzenia, że jest ktoś, kto zjednoczy podzielonych braci. Problem polega na tym, że nie czują się braćmi i nie odczuwają potrzeby posiadania ojca” – powiedział założyciel Wspólnoty Sant'Egidio.