KS. JACEK MOLKA: - Jakie jest znaczenie jubileuszowego X Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego dla Polski?
BP STANISŁAW NAPIERAŁA: - Powiedziałbym, że Kongres ma znaczenie nie tylko dla Polski, ale dla całego Kościoła. Brzmi to górnolotnie, ale taka jest prawda. Jest to Kongres międzynarodowy. Najwięksi józefologowie są spoza Polski i właśnie oni zaniosą jego przesłanie do swoich krajów i środowisk.
- Czyli zaraz po zakończeniu Kongresu będą opublikowane materiały?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tak. Po zakończeniu tego spotkania powstaną akta Kongresu, które staną się pewnym dziedzictwem józefologii w znaczeniu ogólnokościelnym.
- Dlaczego Kalisz?
- Wybór Kalisza nie jest przypadkowy, jeśli chodzi o tegoroczny Kongres. To przecież miejsce szczególnie dedykowane św. Józefowi.
- Można powiedzieć, że św. Józef sam wybrał sobie Kalisz...
Reklama
- Owszem. Można stwierdzić, że św. Józef sam wybrał sobie to miejsce i tu jest. Znakiem jego obecności jest cudowny wizerunek - obraz Świętej Rodziny. Tutaj też odczuwamy wstawiennicze działanie św. Józefa. Ludzie, przyzywając tutaj św. Józefa, jednocześnie dostępują łaski wysłuchania u Boga i dlatego jest ich tu tak wielu. W naszym sanktuarium, np. w pierwszy czwartek miesiąca, spotykamy ludzi, którzy przybywają z najbardziej odległych stron Polski. Wyruszają do św. Józefa wczesnym rankiem, żeby tu być po południu. Uczestniczą w nabożeństwie, które trwa ok. trzech godzin. Są zmęczeni, ale jakże radośni. Potem wracają niekiedy całą noc. To mówi samo za siebie.
- Kto pielgrzymuje do św. Józefa?
- To nie są tylko piesze pielgrzymki. Przybywają tu najróżniejsi pielgrzymi - motocykliści, rowerzyści, na koniach, tancerze...
- Kongres może zatem jeszcze bardziej przyczynić się do promocji św. Józefa…
- Popularyzacja, promocja. Owszem. Z jednym zastrzeżeniem. Myślę, znając trochę działanie św. Józefa, że on nie lubi, kiedy coś mu się narzuca, kiedy się go promuje. On ma swój sposób działania. Jest dyskretny, ale skuteczny. Jest niesamowity. Nie do odgadnięcia. Dlatego bałbym się mówić o promocji św. Józefa, bo on mógłby zareagować zupełnie odwrotnie.
- Mógłby się obrazić? (uśmiech)
- On się nie obraża (uśmiech). Nie byłoby to - że tak powiem - w duchu, który tu się wyczuwa. Natomiast trzeba robić wszystko, żeby służyć św. Józefowi jako narzędzie w tym, co się dzisiaj dzieje. Św. Józef bowiem jest odsłaniany przez Opatrzność jako święty na nasze czasy, patron na nasze czasy, a Kongres właśnie ma pokazać tę myśl przewodnią.
- Jak zatem działa św. Józef właśnie tu, w Kaliszu?
- On się w pewnym sensie sam odsłania. Ludzie czują tutaj jego obecność. Szukają go. Ciekawa rzecz, że w wypowiedziach wielu pielgrzymów podążających z ziemi kaliskiej na Jasną Górę pojawia się św. Józef. U niektórych nawet bardziej św. Józef niż Matka Boża. To jest znak naszych czasów, że Pan Bóg pokazuje nam Maryję razem z Józefem. Nie można tych dwoje oddzielać w dziele zbawienia. Tradycja jakoś ich oddzieliła i Maryja wygląda, jakby była samotną matką. Tymczasem tych dwoje jest razem. Ludzie wiary to czują. I nie mają obiekcji, że mówią o św. Józefie, myśląc o Maryi. A sam św. Józef, podobnie jak na kartach Ewangelii, przemawia czynami, a nie słowami.