Podczas spotkania rekolekcyjnego Arena Młodych zebrano ponad 750 par skarpet, które pojadą do miast i wsi na Ukrainie, by pomóc mieszkańcom terenów objętych wojną.
Łódzka „Caritas” zachęciła młodzież, by przychodząc na spotkanie ewangelizacyjne w Sport Arenie, które organizował abp Grzegorz Ryś, przynieśli parę nowych skarpet, które zostaną przekazane osobom z Ukrainy. - Rok po wybuchu wojny w Ukrainie, postanowiliśmy ponowić zbiórkę jaka odbyła się na poprzedniej Arenie Młodych, tuż po 24 lutego 2022 roku. Wtedy padł pomysł, byśmy zebrali coś, co pomoże Ukraińcom i zapadła decyzja, że zbierzemy konserwy. Udało się i zebraliśmy 2300 sztuk! W tym roku, kiedy przygotowywaliśmy się do Areny Młodych, szukaliśmy pomysłu, co młodzi uczestnicy mogliby podarować mieszkańcom Ukrainy. Akcja dzieje się na początku roku, kiedy jest zima, kiedy wiemy, że u naszych sąsiadów w domach brakuje prądu, ludzie nie mają jak ich ogrzewać, postanowiliśmy dać coś, co jest takim symbolem ciepła – skarpety. Jest to taki produkt, który łatwo przynieść w plecaku, który nie kosztuje fortuny, a będzie konkretnie służył ludziom. Widzimy, że tych skarpet jest sporo – zebraliśmy dokładnie 757 par skarpet i liczymy, że wiele osób będzie mogło skorzystać z tej naszej formy pomocy! - mówi dla „Niedzieli” Tomasz Kopytowski, dyrektor Caritas Archidiecezji Łódzkiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Caritas Archidiecezji Łódzkiej wraz ze stowarzyszeniem Domus Orientalis – Dom Wschodni, zawiezie te skarpety do takich miejsc w Ukrainie, które nie są medialne. Tam pomoc dociera dużo rzadziej niż zwykle. Są to okolice Kijowa, niewielkie wioski, które zamieszkuje wiele wielodzietnych rodzin. To również są wioski w okolicy Charkowa i miasta Izium oraz mała wioska Marjanka przy granicy białorusko-ukraińskiej. Na pomysł akcji wpadli pracownicy łódzkiej „Caritas” wraz z dyrekcją.
– Zawsze skarpety kojarzą nam się z takim ciepłem, które
dajemy, na przykład przy okazji świąt Bożego Narodzenia swoim bliskim. Dlatego
pomyśleliśmy, że to może być taki gest, nie tylko ciepła fizycznego, które zakładamy na swoje
stopy, by nie marznąć, ale i takiego ciepła fizycznego, które przekazuje człowiek człowiekowi
– dodaje Tomasz Kopytowski.