Reklama

Trzeba je wszystkie kochać

Niedziela częstochowska 44/2002

Joanna Zajdel

Ulubionym miejscem zwierzeń była kuchnia w Toporowie

Ulubionym miejscem zwierzeń była kuchnia w Toporowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo że za oknami jesienna, deszczowa aura, wróciły szkolne obowiązki, to wspomnienie słonecznych dni spędzonych na obozie w Toporowie wciąż jest bardzo żywe dla dzieci ze Świetlicy Stowarzyszenia "Uśmiech Dziecka" w Częstochowie. W ich serca zapadły nie tylko wspólne wycieczki, konkursy, gry, kąpiele w rzece, śpiewy i tańce, które pozwoliły im radośnie i atrakcyjnie spędzić wolny czas. Dla wielu pobyt w tej pięknie położonej miejscowości był poznaniem Pana Jezusa. Odkryły go w sercu opiekuńczych wychowawczyń, kleryków, kolegów, ale nade wszystko dostrzegły Go w proboszczu tamtejszej parafii - ks. Marianie Mordze. Ksiądz Proboszcz z ojcowską troską pochylił się nad nimi, przypomniał Dekalog, regułkę związaną z sakramentem pokuty. Słowami: "Ja was nauczę, ja wam podpowiem" odgonił strach przed spowiedzią św. Dokonał kolonijnego "cudu": przed konfesjonałem ustawiły się 60-osobowe kolejki. Dla niektórych 14- i 15-latków było to drugie po Pierwszej Komunii Świętej spotkanie z Jezusem Miłosiernym. Byli i tacy, którzy opierali się przed pójściem na codzienną Mszę św. Jeden z chłopców oświadczył: "Nie będę chodził. Nikt mnie nie zmusi, nawet Toporów". Jego postawa zmieniła się dopiero po świadectwie lekarza alkoholika. Poruszony nim, wyznał: "Ten pan to jest taki odważny...". I tak chłopiec nie tylko poszedł na Eucharystię, ale zgodził się także przeczytać Słowo Boże. Po przeczytaniu chłopiec cały drżał, co wychowawczyni bardzo przeżyła. Od tamtej pory widziany był kilka razy na Jasnej Górze.
Przyjaźń dzieci zdobyli także: ks. Jarosław Sroka, czuwający niczym Anioł Stróż nad każdym i pojawiający się zawsze w potrzebie, a także klerycy - Paweł, Radek i Przemek, którzy co wieczór rozpalali ognisko, odmawiali Apel Jasnogórski i przeprowadzali codzienny rachunek sumienia. A przy akompaniamencie gitarowym Wioletta Drzewiecka uczyła rozradowaną ferajnę pieśni oazowych.
Niezapomniane pozostają także nocne wyprawy do drewnianej XI-wiecznej kapliczki pod troskliwą opieką pani Agnieszki. Tam po modlitwie wieczornej wszyscy zasiadali na ławeczkach i opowieściom z życia nie było końca. Takim ulubionym miejscem zwierzeń była także kuchnia w Toporowie, gdzie można było zostawić zarówno swoje radości, jak i zmartwienia. Pani Agnieszka każde z dzieci obdarza miłością, cierpliwością i wyrozumiałością. Zdobyła ich zaufanie. Skromnie, ale z przekonaniem wyznaje, że kluczem do tego jest po prostu serce. "Trzeba je wszystkie kochać jednakowo" - mówi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec księdza Popiełuszki nie żyje

Zmarł ojciec księdza Jerzego, Władysław Popiełuszko. - Istnieje głęboka więź między Suchowolą, gdzie został on pochowany, a warszawskim Żoliborzem, gdzie znajduje się grób księdza Jerzego - mówi ks. prałat Zygmunt Malacki, proboszcz żoliborskiego kościoła św. Stanisława Kostki. Pan Władysław wiele razy przyjeżdżał z żoną do Warszawy na uroczystości związane z księdzem Jerzym. Rodzina do dziś wspomina, jak bardzo załamał się po zamordowaniu syna, do dziś ma przed oczami pana Władysława klęczącego samotnie przy grobie księdza i płaczącego. - Życie śp. Władysława było naznaczone wielkim cierpieniem, ten człowiek dźwigał naprawdę ogromny krzyż, podobnie zresztą jak pani Marianna, która wyznała kiedyś, że potrafi już odmawiać tylko bolesne tajemnice Różańca - podkreśla ks. Malacki. - Wielkość księdza Jerzego ukazuje wielkość jego rodziców, ale także odwrotnie: wielkość rodziców ukazuje wielkość ich syna kapłana. Pan Władysław był zwyczajnym człowiekiem, ale przez swą normalność, kimś wielkim. Życie księdza Jerzego stanowiło odbicie życia jego ojca: człowieka cichego, pokornego, zupełnie zwyczajnego, a zarazem kogoś wielkiego. Ks. Malacki wspomina również, z jak wielką troską pan Władysław wypowiadał się na temat Ojczyzny, jak bardzo interesował się jej losami. Ujmowała także jego ogromna życzliwość dla ludzi, dla sąsiadów, którym zawsze gotów był pomóc. - Zawsze dostrzegałem u tych ludzi wielką wiarę, miłość - do człowieka, Boga i Kościoła. Ci ludzie tworzyli wspaniałą, niezwykłą rodzinę. Jeszcze na jeden aspekt życia pana Władysława zwraca uwagę ks. Malacki: że właśnie on, wraz z mamą księdza Popiełuszki, od razu przebaczył oprawcom ich czyn. Przekonany, że sądzić będzie ich Pan Bóg, nie wydawał więc żadnych wyroków, nie złorzeczył mordercom. Ksiądz Jerzy ojca bardzo kochał, związany był z nim emocjonalnie. W swych zapiskach z 1982 r., z listopada, pisał: "W domu, gdy robiłem tacie zdjęcia, popłakał się staruszek. Tak mało mam czasu dla Rodziców. A przecież już nie będę ich miał długo. Tata ma 72 lata". Pan Władysław zmarł 26 czerwca 2002 r. W jego pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób, delegacje robotników z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele "Solidarności". Mszę św. żałobną koncelebrowało ponad pięćdziesięciu księży (wśród nich ks. Zygmunt Malacki i ks. Henryk Jankowski) i dwóch biskupów: Tadeusz Pikus z archidiecezji warszawskiej i Edward Ozorowski z archidiecezji białostockiej, na terenie której mieszka rodzina państwa Popiełuszków. - Z pewnością odszedł człowiek, który przez księdza Jerzego wpisał się w jakiś sposób w najnowszą historię - podkreśla ks. Z. Malacki.
CZYTAJ DALEJ

Matka Pocieszenia, królująca nas brzegami Bugu

2024-10-19 20:50

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Red

Matko, pociesz nas – zawierzamy Ci nasze „trudne dziś” a także „niepewne jutro”, prowadź nasz Naród przez codzienność tak, jak prowadziłaś go przez wiele bolesnych dziejów. Bądź nam nadal Królową i Matką, naszym Pocieszeniem i naszą Orędowniczką. Pełni dziecięcej ufności wołamy do Ciebie:

Matko Pocieszenia, życia strzeż i zdrowia, Od powietrza, wojny, ognia i przednowia, O przeżegnaj, jak kraj długi, Nasze prace, nasze pługi; Ustrzeż bytu i imienia, Święta Matko Pocieszenia, nie opuszczaj nas.
CZYTAJ DALEJ

Bp Solarczyk: nieśmy światu to, co pochodzi o Boga!

2024-10-20 08:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Bądźmy tymi, którzy w życie i w świat zaniosą to, co jest od Boga, bo to zawsze trwa na wieki – mówił bp Marek Solarczyk w Łodzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję