Żyjemy w takich czasach, w których praktycznie każdy może pisać, co mu się żywnie podoba. Mało tego. Znajdzie jeszcze kogoś, kto mu to wyda. Ponadto ktoś to jeszcze kupi i przeczyta. Co mam na myśli? Wysyp publikacji nt. Pisma Świętego, które nie mają nic wspólnego z rzetelnym studium biblijnym i które wręcz rzucają się w oczy zza szyb księgarni.
Nie chciałbym przytaczać konkretnych tytułów, bo nie ma sensu ich reklamować. Zazwyczaj są to tłumaczenia na język polski książek angielsko- bądź niemieckojęzycznych zupełnie u nas nieznanych autorów. Ich tytuły (lub podtytuły) jednoznacznie sugerują, że po ich przeczytaniu czytelnik pozna największe biblijne tajemnice lub posiądzie, do tej pory przed nim zakrytą, magiczną wręcz wiedzę nt. Pisma Świętego. Ponadto po lekturze owych „wiekopomnych dzieł” ma on zapoznać się z biblijnymi „przekłamaniami” lub „sprzecznościami”. Wtedy też stanie się naprawdę oświecony i mądry.
Tego typu „arcydzieła” najczęściej stawiają sobie za cel ośmieszenie przesłania Biblii. Stanowią prostą drogę do ateizmu, negując nadprzyrodzony charakter Pisma Świętego (tzw. natchnienie biblijne). Są one pisane przez ludzi nastawionych wrogo do chrześcijaństwa, nie tylko do Kościoła katolickiego. Przestrzegam przed takimi książkami. Wielu ludzi po nie sięga, gdyż znajdują się one w niektórych księgarniach lub empikach wśród sprawdzonych i poważnych katolickich wydawnictw, wydając się do nich należeć. Łatwo zatem można się pomylić i nabyć bezwartościową pozycję zazwyczaj za sporą sumę. Później zaś następuje konsternacja i pytania w stylu: Co na to Kościół?
Wielokrotnie już w ramach tej rubryki zachęcałem do lektury Biblii oraz do nabywania różnych opracowań na tematy z nią związane. Trzeba jednak bardzo uważać, co się kupuje. Najlepiej pytać o pozycje biblijne w katolickich księgarniach i wydawnictwach, których przecież nie brakuje. Rozumiem, że nie każdy ma możliwość odwiedzenia tego typu miejsc (może nawet nie wie o ich istnieniu). Niemniej jednak np. przy każdej diecezjalnej kurii bez problemu znajdziemy interesujące nas chrześcijańskie książki, nie tylko o tematyce biblijnej.
Piszę o tym, ponieważ spotykam się z pytaniami od wielu ludzi, którzy po lekturze niektórych książek poczuli się wręcz zgorszeni ich treścią. W każdym razie dobrej literatury na pewno jest sporo. Trzeba tylko do niej dotrzeć w myśl przysłowia: Dla chcącego nie ma nic trudnego.
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu