Nie tak dawno do naszej redakcji przyszedł list od jednego z Czytelników, w którym prosił on m.in. o pomoc w zrozumieniu, dlaczego w kalendarzu liturgicznym „brakuje” kilku niedziel zwykłych (np. 22 lutego 2009 r. mamy 7. niedzielę zwykłą, potem niedziele Wielkiego Postu itd., a następnie od razu 11. niedzielę zwykłą 14 czerwca). Oczywiście, w liturgii kościelnej owe niedziele zwykłe „nie giną”. Po prostu jest tak, że w konkretne niedziele przypadają uroczystości (np. Wniebowstąpienie czy Zesłanie Ducha Świętego) i wtedy one jakby stoją wyżej w nazewnictwie. Gdy zaś ich nie ma, wraca zwyczajowa terminologia i cyfrowe oznaczenie.
Warto przy tej okazji przypomnieć kilka podstawowych wiadomości nt. roku liturgicznego. Powszechnie wiadomo, że nie pokrywa się on z rokiem kalendarzowym. Ten pierwszy rozpoczyna się zawsze w pierwszą niedzielę Adwentu (właściwie dzień wcześniej - w sobotę wieczorem Nieszporami z Liturgii Godzin). Kończy się zaś 34. tygodniem zwykłym, czyli niedzielą, w którą przypada uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata.
Rok liturgiczny podzielony jest na okresy liturgiczne. Ujmując rzecz chronologicznie, szereguje się je w następujący sposób: Adwent, okres Bożego Narodzenia, okres zwykły, Wielki Post, okres Wielkanocy i znów okres zwykły. Tym częściom przypisane też są konkretne kolory szat liturgicznych (w Adwencie i Wielkim Poście mamy fiolet, w Boże Narodzenie i Wielkanoc - biel, w okresie zwykłym - zieleń).
W trakcie roku liturgicznego przypada wiele uroczystości i świąt. Niektóre z nich nakładają się na niedziele, inne zaś wypadają w tygodniu. Pewne wspomnienia liturgiczne związane z konkretnymi świętymi niekiedy mają uroczystszy charakter w danych regionach. Związane jest to np. z uroczystością odpustową w jakiejś miejscowości.
Obecnie często praktykuje się przenoszenie odpustu na następującą po nim niedzielę. Dzieje się tak w wielu parafiach. Osobiście uważam, że nie jest to zbyt fortunna praktyka. Co prawda, rozumiem, że ze względów praktycznych łatwiej jest ludziom przyjść do parafialnego kościoła w pierwszy dzień tygodnia, jakim jest niedziela w katolickim liturgicznym kalendarzu. Niemniej parafialne odpusty „ipsa die” (z łac. w sam dzień) miały swój niepowtarzalny charakter. Ludzie przychodzili na uroczystą Sumę odpustową dokładnie tego, a nie innego dnia. Czuli więź ze swoją parafią. Rodziny gromadziły się razem. W wielu, szczególnie wiejskich parafiach odpusty nadal są najważniejszym wydarzeniem liturgicznym w roku. Co prawda, trochę to „nieliturgiczne”, ale co tam…
Pomóż w rozwoju naszego portalu