26 listopada, o piątej nad ranem osunęła się część góry. Masy błota i kamieni z dużą prędkością zeszły wprost na osiedle, zabijając dwanaście osób. Wśród ofiar były także dzieci, w tym trzymiesięczne niemowlę. Kard. Krajewski przybył na Ischię, aby być z cierpiącymi rodzinami i zapewnić je o modlitwie i bliskości papieża.
Proboszcz z Casamiccioli, ks. Gino Ballirano podkreśla, że w tej trudnej chwili obserwuje niezwykłą solidarność. Z podziwem przyjmuje też postawę matek wchodzących z zawierzeniem w czas żałoby. „Osobiście dotknęło mnie, gdy nie mogłem dodzwonić się do wielu osób i bałem się o nie. Kiedy w końcu spotkałem ich żywych, doświadczyłem prawdziwej radości pasterza, ojca szukającego dzieci, które zaginęły” – mówi duchowny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przyznaje, że „bliskość papieża ma duże znaczenie”. „Rodziny mówią o trosce Ojca Świętego o nich i jest to ważne, bo On reprezentuje cały Kościół. Dzięki temu możemy poczuć się częścią rodziny Kościoła i wiemy, że on jest zatroskany o nas. Także kard. Krajewski czy kard. [Matteo] Zuppi [przewodniczący episkopatu Włoch – KAI] dzwonili wielokrotnie pytając, jak mogą pomóc” – zaznacza ks. Ballirano.
„Często spotykałem się w tych dniach z ludźmi mówiącymi, że pośród tych bolesnych chwil odkrywają na nowo rodzinę Kościoła. Ja sam widzę wolontariuszy Caritas, nastolatków, którzy przyłączają się do akcji pomocowej. Mówi się nieraz o kryzysie wiary wśród młodych. W ostatnich dniach widziałem, jak oni chcą żyć doświadczeniem dawania siebie. Kościół moim zdaniem powinien pomóc młodym skanalizować tę energię, tę miłość, którą znajdują w swoich sercach” – stwierdza proboszcz z Casamiccioli.