Ilu jest chrześcijan w Chinach? Czy 21 milionów - jak podają oficjalne statystyki komunistów. Czy 130 milionów, które deklarują niektórzy członkowie tzw. kościołów domowych, bardzo rozpowszechnionych w Państwie Środka? Sytuacje chrześcijaństwa w Chinach przedstawiał „The Economist”.
Na pewno dane komunistyczne są zaniżone. Z kolei te podawane przez niezależne ośrodki są znacznie wyższe od oficjalnych, ale różnią się od siebie. Organizacja z Massachusetts oblicza, że w Chinach jest 70 milionów chrześcijan. Inna - z Teksasu mówi już o 130 milionach. Niezależnie od tego, która liczba jest prawdziwa, to faktem jest, że chrześcijaństwo zdobywa Chiny. W 1949 r. ochrzczony był tylko jeden procent chińskiej populacji.
Domowe kościoły są fenomenem typowo chińskim. Ludzie, nie chcąc pozostawać pod kontrolą oficjalnych i zarejestrowanych wyznań, pozostających pod państwową pieczą, gromadzą się w domach. Zgromadzenie liczy zazwyczaj nie więcej niż 25 osób. Gdyby było więcej, służby bezpieczeństwa mogłyby interweniować, uznając to za naruszenie prawa. Większość wspólnot domowego kościoła ma charakter protestancki, ani to luteranie, ani metodyści czy baptyści. Nie mają określonej liturgii. Ich spotkania polegają w większości na studiowaniu Pisma Świętego. Chrześcijaństwo w takim wydaniu zdobywa dziś przede wszystkim miasta. Także elity intelektualne i biznesowe. Oficjalnie nie mają ambicji politycznych. Deklarują, że mogą działać w sytuacji, gdy monopol władzy ma państwo komunistyczne. Czy bonzowie partyjni nie dojdą jednak do wniosku, że są zagrożeniem?
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu