13 lipca 2002 r., w miejscowości Borowskie Olki, miejscu urodzenia Antoniego Beszty-Borowskiego, odsłonięto i poświęcono pomnik ku jego czci. Koncelebrowanej Mszy św. sprawowanej przy ołtarzu polowym przewodniczył abp Wojciech Ziemba, metropolita białostocki, a homilię ukazująca drogę życia i męczeńską śmierć Błogosławionego wygłosił biskup drohiczyński Antoni Dydycz.
"Celem naszym było, aby ten Krzyż - pomnik przypominał mieszkańcom wzór moralny Błogosławionego, łączył sąsiadów i dopomagał przezwyciężać w sobie nasze słabości. Bo jeśli komu droga otwarta do nieba, to tym, co służą Ojczyźnie" - mówił za poetą witając zebranych Jan Beszta-Borowski - przedstawiciel Komitetu Budowy Krzyża i Tablicy.
Abp W. Ziemba odmówił modlitwę poświęcenia, po której odsłonięcia pomnika dokonali: główni fundatorzy Antoni i Jadwiga Borowscy wraz z Edwardem Besztą-Borowskim, synem Marii - właścicielki ziemi, na której wzniesiono pomnik i Eugeniuszem Szebiotko - członkiem Komitetu Budowy Krzyża i tablicy. Krzyż i tablicę poświęcił metropolita białostocki Wojciech Ziemba i biskup drohiczyński A. Dydycz.
W homilii bp A. Dydycz powiedział m. in.: "Dzisiaj uczestniczymy w poświęceniu krzyża w miejscu urodzenia jednego z Błogosławionych na tym pograniczu podlasko-mazowieckim. To prawda - nie raz stawiano tutaj krzyże, wielu z tego powodu cierpiało od wrogów, ale też i od swoich. Ten krzyż ma niepowtarzalną wymowę. W tym krzyżu i przez ten krzyż chcemy przypomnieć wypowiedź św. Pawła z I Listu do Koryntian podkreślająca trwałą więź pomiędzy mądrością i tym znakiem krzyża.
A jednak głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata, ani władców tego świata, zresztą przemijającą. Głosimy tajemnicę mądrości Bożej. Mądrość ukrytą - tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej. Tę, której nie pojął żaden z władców tego świata, bo gdyby ją bowiem oni pojęli nie ukrzyżowaliby Pana Chwały. Zabrakło tej mądrości, kiedy krzyżowano Syna Bożego, brakowało jej nieraz w ciągu dwóch tysięcy lat, gdy na śmierć skazywano tak wielu naśladowców Jezusa Chrystusa, zabrakło jej w XX w. Nie liczyli się z tą mądrością ani bolszewicy, ani hitlerowcy. Niestety, nadal spotykamy się z ludźmi, którzy ją lekceważą i dlatego nie kończą się cierpienia zadawane człowiekowi przez człowieka". Ksiądz Biskup podkreślił, że w perspektywie krzyża przypominamy dzisiaj życie i męczeństwo jednego z męczenników II wojny światowej, krewnego i bliskiego dla wielu tu obecnych, Syna Tej ziemi - bł. Antoniego Beszty-Borowskiego.
Po modlitwie wiernych przedstawiciele miejscowej społeczności złożyli dary ofiarne: Andrzej Jurczuk, z Urzędu Gminy Turośń Kościelna, ofiarował czerwony ornat, Barbara i Stanisław Oniśkowie - sękacz, mieszkańcy Borowskich - kosze z owocami. Chór Polskiej Pieśni Narodowej pod dyrekcją Krystyny Kaminskiej wraz z Orkiestrą Kolejarzy z Łap wykonywali utwory, w tym pieśń o Błogosławionym Antonim.
Na ręce Arcypasterzy przedstawiciele miejscowej społeczności złożyli dary ofiarne. Andrzej Jurczuk z Urzędu Gminy Turośń Kościelna ofiarował - czerwony ornat, Barbara i Stanisław Oniśkowie - sękacz, mieszkańcy Borowskich - kosze z owocami.
"Kiedy w 1945 r. dokonywano ekshumacji zamordowanych na polanie pilickiego lasu, przygotowanych było 50 trumien, także maleńkie trumienki dla dzieci. Najmłodsza zamordowana dziewczynka miała 1 rok i 2 miesiące. A dzieci po dwa, trzy i więcej lat, było ich siedemnaścioro. Cały Bielsk z płaczem wyszedł przed polanę pilickiego lasu. Wkładano wtedy ciała do trumien, rozpoznawaliśmy naszych księży. Wówczas mój ojciec z kieszeni ks. Antoniego wyjął różaniec, żeby pozostał jako relikwia i pamiątka. W pewnym momencie ekipa sanitarna wyjęła kobietę - Marię Moryc, która trzymała splecionymi rękoma swoją 15-miesięczną córeczkę Basię" - mówił ks. inf. Eugeniusz Borowski, bratanek Błogosławionego.
Barbara Oniśko podziękowała w imieniu mieszkańców Księżom Biskupom za przybycie do małej lecz wielkiej duchem wsi, do ziemi błogosławionego kapłana, za sprawowaną Eucharystię i wygłoszone Słowo Boże. Ks. inf. E. Borowskiemu wyraziła wdzięczność za prowadzony komentarz podczas uroczystości. Jesteśmy dumni, że mamy w niebie Błogosławionego. Licznie obecnym przedstawicielom duchowieństwa z diecezji drohiczyńskiej, łomżyńskiej i białostockiej podziękowała za troskę i zaangażowanie. Szczególne podziękowanie złożyła fundatorom Jadwidze i Antoniemu Borowskim, którzy urodzili się i wzrastali na tej ziemi i posiadają wiele dobroci i miłości Bożej, Komitetowi Budowy Pomnika za podjęty trud i troskę. Pielgrzymom podziękowała za przybycie a mieszkańcom Borowskich za włożoną pracę w przygotowanie i wystrój ulic.
Na zakończenie Mszy św. Ksiądz Arcybiskup powiedział: "Dziękujemy Panu Bogu za tę ziemię, która wydała Błogosławionego, a w pewnym sensie wydała Błogosławionych. Podziękowaliśmy Panu Bogu za ziemię dawnej archidiecezji wileńskiej, za wiernych, a zwłaszcza za kapłanów, którzy w decydującym momencie umieli i mieli odwagę dać świadectwo swojego przywiązania do wiary i swojego bohaterstwa. Ale też pragnę podziękować Kościołowi drohiczyńskiemu na czele z Jej pasterzem Antonim za to dzisiejsze dziękczynienie, zgromadzenie i za jeszcze mocniejsze omodlenie tego miejsca, w którym narodził się błogosławiony Antoni. Bóg zapłać Biskupowi, kapłanom, chórom i wszystkim, którzy do nas raczyli przybyć, aby swoją radością podzielić się także z nami. Bardzo serdecznie dziękuję także kapłanom z diecezji łomżyńskiej i wszystkim, którzy może z daleka przybyli.
Dziękujemy Bogu za to, że w najtrudniejszych momentach pokazuje nam bohaterów wiary i miłości Ojczyzny. Bóg zapłać także mieszkańcom i wszystkim organizatorom tej uroczystości. Niech Bóg Wszechmogący przyjmie modlitwy, prośby i pragnienia naszych serc i pozwoli wypełnić je w naszym życiu" - zakończył Ksiądz Arcybiskup.
Na zakończenie Mszy św. Biskupi udzielili pasterskiego błogosławieństwa. Wszyscy wspólnie zaśpiewali Boże coś Polskę i procesjonalnie wraz z pocztami sztandarowymi i orkiestrą przybyli do pobliskiej miejscowości Borowskie Wypychy, gdzie poświecili Krzyż poległym za Ojczyznę na Wschodzie. Lekarz Tadeusz Borowski, syn kpt. Marcina Piotra Beszty-Borowskiego, rozstrzelanego w Kuropatach w 1940 r. przybliżył sylwetki wypisanych na tablicy 4 osób: Wojciecha Beszty-Borowskiego, który poległ na Litwie, kpt. Franciszka Ksawerego - Kiełczyka Borowskiego, rozstrzelanego w Charkowie, lek. Juliana Borowskiego Kaźmierczuka, który zginął w Katyniu. To tylko niektórzy, którzy zginęli na Wschodzie i których imiona udało się zidentyfikować.
Wyszli oni z tej ziemi i oddali życie za Ojczyznę. Krzyż ten jak gdyby przenosi ich z mogił, niestety znajdujących się na obczyźnie i ma świadczyć nam, potomnym o tym, kim byli i za co zginęli. Było ich czterech. Niedawno dowiedzieliśmy się, gdzie zostały złożone ich prochy.
Przy krzyżu będącym świadectwem wiary i umiłowania Ojczyzny bp A. Dydycz odmówił modlitwę, a orkiestra odegrała Hymn państwowy.
W imieniu rodzin pomordowanych jak i w imieniu wszystkich mieszkańców tutejszych wsi Borowskie staropolskim "Bóg zapłać" podziękował lekarz Tadeusz Borowski. Goście zostali zaproszeni na obiad do Dworku Soplicowo w budynku dawnej szkoły. Fundator zapytany o ideę budowy pomnika powiedział:
"O budowie dowiedziałem się od sąsiadki ze wsi, która napisała do mnie do USA list informujący o pracach związanych z budową pomnika ku czci Błogosławionego, a zamówiony Krzyż i Tablicę wykonuje zakład w Zabłudowiu. Planowane odsłonięcie i poświęcenie pomnika przewidziane jest w dniu imienin Błogosławionego - 13 czerwca. Pomogę - odpowiedziałem, jeżeli z uroczystością odsłonięcia i poświęcenia zaczekacie do 13 lipca. Wówczas będę w Polsce wraz z małżonką. Chętnie zaczekali i tak się stało. Jestem niezwykle wzruszony i cieszę się, że mogłem uczestniczyć w odsłonięciu Pomnika. Wkrótce planuję wykonać ogrodzenie. W budowę zaangażował się ks. Mirosław Orłowski, któremu serdecznie dziękuję".
"Około 14 lat temu podczas wykonywanej melioracji na polach natrafiono na wielki kamień, który został wyciągnięty na powierzchnię. Kamień leżał na drodze wiodącej z Suraża do Rynek, ok. 10 km stąd. Obecnie znalazł on swoje przeznaczenie i przy pomocy dźwigu przetransportowaliśmy ten głaz, który wg objętości i miary waży co najmniej 6 ton, na plac budowy. Na nim obsadziliśmy tablicę" - wspomina mieszkaniec Borowskich.
* * *
W niedzielę, w przeddzień 59. rocznicy rozstrzelania ks. Antoniego Beszty-Borowskiego i 49 mieszkańców miasta, przy Pomniku Ofiar Barbarzyństwa na cmentarzu w Bielsku Podlaskim, przy którym zostały pochowane po ekshumacji z lasu pilickiego ciała pomordowanych, ks. inf. E. Borowski odprawił Mszę św. i wygłosił homilię.
15 lipca w bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja uroczystością odpustową przy relikwiach Błogosławionego zakończyły się 3-dniowe obchody ku czci Błogosławionego. Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. inf. E. Borowski. Wierni mieli możliwość ucałowania relikwii.
Oprawę liturgiczną podczas wszystkich uroczystości uświetniał Chór Polskiej Pieśni Narodowej, pod dyrekcją Krystyny Kamińskiej, aktywnie uczestniczący od 1994 r. w uroczystościach patriotyczno-religijnych na terenie miasta i diecezji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu