– To jest o prostu skandal nad skandale – tak mecenas Krzysztof Wąsowski ocenia pismo prokuratury, które wskazuje, że nie może on kontaktować się z księdzem Michałem Olszewskim i jedną z urzędniczek – panią Urszulą – bo „jednocześnie jest świadkiem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości”.
– Odbieram to pismo jako zawoalowaną groźbę przeciwko moim klientom, żeby ich przestraszyć, że nie mogą się kontaktować z obrońcą, ponieważ inaczej mogą być aresztowani – powiedział pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego i p. Urszuli Dubejko.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mecenas Krzysztof Wąsowski zaznacza, że prokuratura Adama Bodnara na siłę próbuje zrobić z niego świadka.
Prezes Naczelnej Izby Adwokackiej zwrócił się do prokuratora generalnego Adama Bodnara o wyjaśnienie sprawy. Dotyczy ona nie tylko księdza Michała Olszewskiego i mecenasa Wąsowskiego, ale także dwóch urzędniczek i członków ich rodzin, którzy również są świadkami w sprawie.
– To dalszy etap znęcania się przez prawo nad księdzem Michałem i urzędniczkami, żeby utrudniać im kontakt z rodziną (…). To preteksty do stosowania aresztu – podkreślił mecenas Michał Skwarzyński.
Zakaz kontaktowania się podejrzanych ze świadkami to jeden z sądowych warunków zwolnienia z aresztu. Obrona księdza Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek zawnioskowała do sądu o wyłączenie tego wymogu.