Szkoła Najświętszego Serca jest miniaturowym symbolem pokojowego współistnienia i kultury opieki – powiedziała, witając Ojca Świętego, dyrektorka tej placówki s. Roselyn Thomas ze Zgromadzenia Karmelu Apostolskiego (AC). Oznajmiła, że uczniowie i kadra nauczycielska pochodzą łącznie z 29 różnych narodowości, kultur, języków i wspólnot religijnych. „Wszyscy żyjemy tu i wzrastamy pod błogosławionym płaszczem Najświętszego Serca, a obecność Waszej Świątobliwości wśród nas z pewności zwiększy świadomość naszej różnorodności kulturowej i podzielanych przez nas wierzeń, jak również nasze zobowiązanie do tworzenia społeczeństwa żywotnego i poważanego dla pokoleń obecnych i przyszłych” – powiedziała zakonnica. Wyraziła pragnienie, aby „drzwi tego przybytku mogły być zawsze otwarte dla wszystkich ludzi dobrej woli, sprawiając, że na wszystkich, którzy tu wejdą, zstąpi błogosławieństwo Wszechmogącego”.
PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI
„Uśmiechnięte twarze obecnych tu dziś młodych ludzi wyrażają ich radość z osobistego spotkania z Tobą, a Twoje słowa umocnią ich, aby mogli być nadzieją świetlanej przyszłości dla naszego świata, którego będą aktywnymi obywatelami działającymi na rzecz uczynienia z naszego świata lepszego miejsca” – powiedziała dyrektorka jedynej szkoły katolickiej w Bahrajnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po tańcu w wykonaniu uczennic i uczniów szkoły, piękne osobiste świadectwo złożył wychowanek szkoły katolickiej, a obecnie pułkownik Gwardii Królewskiej Bahrajnu Abdulla Attiya Sayed. Zaznaczył, że chociaż jest muzułmaninem, kształcił się w tej placówce, a dorastając doświadczył wielu wyzwań w swym życiu. Wcześnie wstawał, ćwiczył przed pójściem do szkoły, a chociaż wiele osób wątpiło w niego, uważając, że marnuje czas, bo ciągle było mu mało, to jednak starał się usilnie, aby pokazać, że się mylą.
Życie go nauczyło, że aby coś osiągnąć, potrzeba ciężkiej pracy, obowiązkowości i poświęcenia. Przez 16 lat był czynnym sportowcem, miał wiele sukcesów, zdobył wiele medali i odznaczeń, a nawet ustanowił rekord wpisany do Księgi Guinnessa, ale w końcu uświadomił sobie, że wszystkie te nagrody zaczynają kiedyś rdzewieć i tylko przyjaźń i braterstwo trwają wiecznie.
„Mogę być mistrzem na boisku, ale tak naprawdę liczy się to, żeby być mistrzem poza nim. Muszę przyznać, iż doświadczenie nauczyło mnie, że aby osiągnąć jakikolwiek cel w życiu, niezbędne jest stawianie bez lęku czoła upadkowi” – stwierdził wojskowy bahrajński.
Wspominając lata szkolne zaznaczył, że miał okazję obchodzenia nie tylko Eid [islamskie Święto Ofiarowania], lecz także Bożego Narodzenia, Diwali [hinduistyczne święto światła] i wielu innych świąt „rozgrzewających serca”. Nauczyciele i uczniowie różnych religii i różnego pochodzenia obchodzili je wszystkie razem, nie było żadnej dyskryminacji, jeśli ktoś uczestniczył w święcie innych – powiedział mówca. Podkreślił, że szkoła Najświętszego Serca stanowiła najlepszy przykład jedności i wzajemnego szacunku.
Reklama
Oficer Gwardii Królewskiej zwrócił uwagę, że w jego kraju są obecne różne religie: islam, chrześcijaństwo, hinduizm, sikhizm, buddyzm i judaizm. I chociaż liczba ich wyznawców nie jest taka sama, to „wszystkie one są szanowane jednakowo” – wskazał płk Attiya Sayed. Zauważył, że szlachetna zasada „jedność w różnorodności” jest istotną charakterystyką „naszego przepięknego Królestwa, łączącą wszystkich w celu wpierania pokoju i stabilizacji w tym regionie”. Zasada ta jest główną przyczyną wzrostu i rozwoju naszego kraju – dodał wojskowy.
Złożył hołd królowi Hamadowi, który łączy tu wszystkie religie i narodowości. Zakończył zdaniem amerykańskiego prawnika i polityka z XVIII wieku Patricka Henry’ego: „Zjednoczeni stoimy, podzieleni upadamy”, które – jak zaznaczył – jest „drogie naszym wartościom i normom obywateli i przybyszów do naszego umiłowanego kraju”.
Bycie katolikami w kraju o większości muzułmańskiej jest radością, gdyż jesteśmy otoczeni ludźmi wiary, którzy podzielają te same wartości a Kościół dał nam dobrą podstawę o zasadniczym znaczeniu, zanim jeszcze wyjechaliśmy za granicę, aby kontynuować naukę. Takie wyznanie złożył 31-letni Nevin Varghese Fernandez, który „w imieniu wszystkich młodych tego przepięknego kraju” wyraził wielką radość, że może powitać papieża w Królestwie Bahrajnu.
Dziękując Panu za to, że wybrał go do złożenia tego świadectwa i że pomógł mu prowadzić dobre życie chrześcijańskie tu, w Bahrajnie, zapewnił, że wzrastanie w wierze katolickiej w tym kraju było pewne i bez ryzyka. „Mamy bowiem szczęście żyć w kraju, który wspiera i popiera różne religie. Byliśmy w stanie wyrazić swoją wiarę i prowadzić rozmowy międzyreligijne ze swymi przyjaciółmi bardzo swobodnie” – przekonywał Nevin. Podkreślił znaczenie wyrażania swej wiary bardziej czynami niż słowami, gdyż „widząc, bardziej wierzymy”.
Reklama
Bycie katolikami w kraju o większości muzułmańskiej jest radością, gdyż jesteśmy otoczeni ludźmi wiary, którzy podzielają te same wartości a Kościół dał nam dobrą podstawę o zasadniczym znaczeniu, zanim jeszcze wyjechaliśmy za granicę, aby kontynuować naukę – mówił dalej młody człowiek. Wskazał, iż wzrastanie w Kościele jest sprawą rodziny, a jego najbliżsi, rodzice i przyjaciele przychodzili wszyscy na uroczystości I komunii, bierzmowania, urodziny i święta.
Wszyscy spoglądają na młodych, aby czerpać z nich radość, energię i zachętę, ale bycie młodym katolikiem w świecie dzisiejszym wymaga także wiele modlitwy i poświęcenia, łatwo jest bowiem popaść w pokusy i być przyciągniętym przez życie światowe. Wyzwania życia codziennego często mogą zderzać się z wartościami Ewangelii, dlatego ważne jest tworzenie dobrych i zdrowych więzi, aby słuchać siebie nawzajem i odpowiadać w zdrowy sposób, świadcząc tym samym o Kościele otwartym na wszystkich – tłumaczył Varghese.
Przyznał, że wielu młodych na świecie żyje w sytuacjach bardziej absorbujących niż nasze, „jesteśmy więc wdzięczni, że Kościół jest po naszej stronie i że mamy bohaterskie przykłady osób, które ryzykują swoje życie dla wiary”. W tym kontekście zapewnił, że obecność Franciszka wśród nich daje „siłę i odwagę w naszej tożsamości katolickiej. Chcemy być godnymi dziećmi Kościoła pod Twoim przewodnictwem i jesteśmy dumni, mogąc praktykować swoją wiarę bez lęku”.
Reklama
Wiara jest niewidzialna, ale odczuwalna, jest silna wtedy, gdy my czujemy się słabi, jest nadzieją, gdy wszystko wydaje się być stracone – powiedziała Merina Motha, młoda katoliczka, mająca za sobą wiele trudnych doświadczeń życiowych. Witając papieża – Biskupa Rzymu i głowę Kościoła katolickiego – wyraziła radość z jego obecności w tym miejscu i nadzieję, że ta jego wizyta „przyniesie wiele błogosławieństw”.
Przyznała na wstępie, że miał szczęście pochodzić „z cudownej rodziny i dobrego domu”, dodając, że otrzymała wiele talentów od Pana. Rodzina była bardzo katolicka i ona sama nauczyła się pozostawać w bliskiej łączności ze swoją wspólnotą religijną. Była lektorką i śpiewała w chórze parafialnym.
Jako lektorka poznała nie tylko wartość słów, ale także to, iż słowo Boże jest historią, która choć kończy się Księgą Apokalipsy, to jednak nadal żyje w naszych sercach dzięki Bożemu Duchowi Świętemu. Z kolei bycie chórzystką zachęcało ją do wielu sposobów działania. Śpiewanie hymnów o Bogu i Jego stworzeniu było natchnieniem do szczególnych i świętych chwil nie tylko całego zgromadzenia, lecz również w jej sercu. A bycie członkiem wspólnoty pobudzało go do kroczenia drogami Boga i do odkrywania, kim jest i czym może być na tym świecie.
Reklama
Tymczasem wchodzenie w dorosłość wiele zmieniło, jest to taki etap życia, który przynosi wiele nieznanych dotychczas doświadczeń. W takich chwilach najbardziej potrzebujemy przewodnika, nie chcemy bowiem kroczyć samotnie i nie chcemy czuć się odrzuconymi – opowiadała Motha. Przyznała, że pewnych wydarzeń nie da się kontrolować i po prostu zachodzą. Można stracić z pola widzenia swoje priorytety i zacząć pozwalać sobie na kulturę obojętności, próbując uciekać od swych problemów, można zacząć nienawidzić samego siebie i tych, którzy nas otaczają a nawet zapomnieć o własnych korzeniach. „Mamy jednak wybór i ja postanowiłam nie dopuścić, aby emocje panowały nade mną, ale raczej wykorzystać je do wzmocnienia wiary w samą siebie, w otaczające mnie osoby i w świat oraz w Boga” – powiedziała dziewczyna.
W tym kontekście zaznaczyła, że „wiara jest niewidzialna, ale odczuwalna, jest silna wtedy, gdy my czujemy się słabi, jest nadzieją, gdy wszystko wydaje się być stracone”. Jeśli wierzy się w Boga i w samych siebie, cała reszta znajdzie się na swoim miejscu – wskazała Motha. Podkreśliła, że największym dobrem, jakie można okazać drugiej osobie, jest wyprowadzenie jej z błędu ku prawdzie. Życzyła więc pokoju wszystkim ludziom dobrej woli, którzy są gotowi przewodzić innym ze swego otoczenia, np. dzisiejszym młodym, aby kroczyli właściwą drogą, czyli Bożą.
Na zakończenie zadała papieżowi trzy pytania: jakiej rady może on udzielić młodym ze swego doświadczenia nastolatka, jak możemy skutecznie łączyć się z Bogiem przez modlitwę milczenia oraz czy – jego zdaniem – nasze przekonania są wystarczająco mocne, abyśmy mogli pomagać sobie w zwalczaniu problemów społecznych takich jak niepokój, stres, znęcanie się i naciski ze strony otoczenia, kolegów, bliskich.
Reklama
Odpowiadając młodym Franciszek zauważył, że ta katolicka szkoła średnia prowadzona przez karmelitanki czynne jest ważnym miejscem spotkania i dialogu między różnymi kulturami i wyznaniami religijnymi. Zachęcił uczącą się tam młodzież, aby była „dobrym zaczynem, który ma wzrastać, przezwyciężać tak wiele barier społecznych i kulturowych oraz wspierać zalążki braterstwa i nowości”, stając się „podstawą społeczeństwa przyjaznego i solidarnego”.
Reklama
Papież skierował do młodych trzy zachęty.
Pierwszą z nich jest popieranie kultury troski, czyli zainteresowania się innymi, ale także i własnym życiem wewnętrznym. „W milczeniu, idąc za rytmem waszego serca, rozmawiajcie z Bogiem. Opowiadajcie Mu o sobie, a także o tych, których spotykacie na co dzień i których On daje wam jako towarzyszy podróży. Zanieście Mu twarze, sytuacje radosne i bolesne, bo nie ma modlitwy bez relacji, tak jak nie ma radości bez miłości” – zaapelował Ojciec Święty.
Wskazał, że pomimo, iż wielu młodych jest w Bahrajnie czasowo, to nie mogą żyć jak turyści, lecz powinni „interesować się drugim człowiekiem, troszczyć się o niego, poświęcić swój czas i swoje zdolności potrzebującym, zaryzykować uczynienie z życia daru, który rodzi kolejne życie (...) troszcząc się o wspólnotę, o towarzyszy z klasy, o kolegów z pracy, o stworzenie...”.
Następnie Franciszek wskazał młodym na wyzwanie budowania braterstwa. „Wam, młodym, którzy jesteście bardziej bezpośredni i bardziej zdolni do nawiązywania kontaktów i przyjaźni, przezwyciężając uprzedzenia i podziały ideologiczne, chciałbym powiedzieć: bądźcie siewcami braterstwa, a będziecie żniwiarzami przyszłości, ponieważ świat będzie miał przyszłość tylko w braterstwie!” – zaapelował papież. Ojciec Święty zachęcił ich do obalania uprzedzeń wobec innych, pomniejszania przestrzeni nieufności, rozpraszania lęków, nawiązywania braterskiej przyjaźni.
Reklama
Franciszek podkreślił również, jako trzecie wyzwanie, konieczność dokonywania mądrych wyborów w życiu, będąc otwartymi na Boże natchnienia. „Pan pragnie rozjaśnić waszą inteligencję, wasze najskrytsze myśli, aspiracje, które nosicie w sercu, osądy, które w was dojrzewają. Chce wam pomóc odróżniać to, co istotne, od tego, co zbędne, to, co dobre od tego, co szkodzi wam i innym, to, co sprawiedliwe, od tego, co rodzi niesprawiedliwość i nieład” – stwierdził papież. Podkreślił znaczenie w tym procesie modlitwy. Jednocześnie zwrócił uwagę, że poszukiwanie dobrych rad nie może ograniczać się do internetu, lecz powinno pomóc w odkryciu dobrych doradców życiowych jakimi mogą być rodzice, nauczyciele, dziadkowie, kierownicy duchowi.
„Jako papież chcę wam powiedzieć: Kościół jest z wami i bardzo was potrzebuje, każdego z was, aby się odmłodzić, aby odkrywać nowe drogi, aby próbować nowych sposobów wyrażania myśli, aby stać się bardziej radosnym i gościnnym. Nigdy nie traćcie odwagi, by marzyć i żyć z rozmachem! Przyswajajcie kulturę troski i rozszerzajcie ją; stawajcie się mistrzami braterstwa; stawiajcie czoła wyzwaniom życia, pozwalając, by prowadziła was wierna kreatywność Boga i dobrzy doradcy” – powiedział Franciszek.
Sześcioro młodych odczytało intencje modlitewne. Yousif Karim z Bahrajnu w języku arabskim prosił Boga o zgodę i harmonię w świecie. „Porusz serca naszych przywódców światowych, aby miłość i pokój w każdym kraju zapanowały na nowo. Spraw, aby Twoja łaska królowała na tym świecie, i aby każda osoba mogła zaznać prawdziwego pokoju dzięki Twojemu obfitemu miłosierdziu” – mówił Yousif.
Febi Dennis z Indii w języku angielskim wezwała do modlitwy „za wszystkich młodych naszego kraju, Bahrajnu, za tych z sąsiednich państw Rady Współpracy Zatoki Perskiej oraz za młodzież całego świata”. „Zwróć na nas swoje pełne miłości spojrzenie, gdy w naszych sercach nosimy wielką nadzieję budowania przyszłości pokoju i sprawiedliwości” – powiedziała Febi.
Reklama
Rheanna Kantipudi, również z Indii, po francusku przedstawiła intencję „za wszystkich wychowawców, rodziców i starszych”, aby oświecali „umysły i serca ludzi młodych, by zanieść światło tam, gdzie panuje ciemność, miłość tam, gdzie panuje nienawiść i pokój tam, gdzie panuje konflikt” oraz by „byli pobudzeni do rzetelnej pracy na rzecz prawdy i sprawiedliwości, i w ten sposób przyczynili się do dobra wszystkich”.
Cynthia Cyril z Indii w języku hindi wezwała do modlitwy „za artystów i wszystkich zaangażowanych w świat kultury”, aby w sztuce, muzyce i literaturze zajaśniała Boża prawda, ażeby dzisiejsze młode pokolenie znalazło szansę do rozwoju i wzajemnego zrozumienia”.
Ramisa Ismail ze Sri Lanki w języku syngaleskim prosiła za „wszystkich, którzy korzystają z internetu i mediów społecznościowych” o to, by Bóg błogosławił im i chronił ich przed wszystkimi niebezpieczeństwami, które czyhają na nich w dzisiejszym świecie, a także „za tych, którzy są uzależnieni od narkotyków i cierpią z powodu wyzysku”. „Pobudź ludzi, żeby im pomogli, aby znaleźli drogę do lepszego życia” – powiedziała Ramisa.
Wreszcie Jeremiah Kylle z Filipin w języku filipińskim prosił Boga za wszystkich zgromadzonych, aby pobudził ich serca, aby Go kochały i Mu służyły. „Pomóż nam rozkoszować się Twoją przyjaźnią. Napełnij nas Twoim pokojem. Pomóż nam przezwyciężyć chwile trudności. Daj nam odwagę, by stawić czoła wyzwaniom naszych czasów i radość życia w jedności jedni z drugimi” – powiedział Jeremiah.
Kartki z intencjami wieszano na stojącym obok symbolicznym drzewie życia.
Spotkanie z młodzieżą zakończyło się wspólnym odmówieniem modlitwy „Ojcze nasz” i papieskim błogosławieństwem. Franciszek wpisał się też do szkolnej księgi pamiątkowej.