W rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”, którą odmówił z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra, Ojciec Święty zwrócił uwagę, że „często skupiamy się na wielu rzeczach pilnych, ale niepotrzebnych, zajmujemy się i martwimy wieloma sprawami drugorzędnymi”, a „zaniedbujemy to, co najważniejsze i pozwalamy, aby nasza miłość do Boga oziębła”.
Lekarstwem „na rozpalenie wiary, która stała się letnią”, jest modlitwa. Musi to być jednak „modlitwa nieustanna”. Potrzebujemy „czasu poświęconego Bogu, aby mógł On wkroczyć w nasz czas; stałych chwil, w których otwieramy Jemu nasze serca, aby mógł obdarzać nas każdego dnia miłością, pokojem, radością, siłą, nadzieją; to znaczy karmić naszą wiarę”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Z pomocą może nam przyjść mądra praktyka duchowa, chociaż jeśli dziś ona nieco zapomniana, a którą dobrze znają osoby starsze, zwłaszcza babcie: praktyka tak zwanych aktów strzelistych – wskazał Franciszek, dodając, że „nazwa jest trochę przestarzała, ale treść dobra”. Wyjaśnił, że chodzi o „bardzo krótkie modlitwy, łatwe do zapamiętania, które możemy powtarzać często w ciągu dnia, w trakcie różnych czynności, aby «dostroić się» do Pana”.
- Zaraz po przebudzeniu możemy powiedzieć: „Panie, dziękuję Ci i ofiarowuję Tobie ten dzień”. Potem, przed jakąś czynnością, możemy powtarzać: „Przyjdź, Duchu Święty”. A między jedną rzeczą a drugą możemy modlić się w następujący sposób: „Jezu, ufam Tobie i miłuję Ciebie” – proponował papież.
Porównał to do wysyłania sms-ów do osób, które kochamy. – Czyńmy to również z Panem, aby serce było z Nim stale złączone. I nie zapominajmy o czytaniu Jego odpowiedzi. Gdzie je znajdziemy? W Ewangelii, którą trzeba trzymać pod ręką i otwierać każdego dnia, aby otrzymać skierowane do nas Słowo życia – zachęcił Franciszek.