Anna Janowska: - W Częstochowie jest biblioteka, plac, szkoła, szpital i Towarzystwo Lekarskie noszące imię dr. Władysława Biegańskiego. Niedawno obchodzony był także jego rok. Kim był dr Biegański?
Lek. med. Beata Zawadowicz: - Dr Władysław Biegański był lekarzem, naukowcem, filozofem i etykiem, w każdej z tych dziedzin wyróżniał się jako wybitna postać. Jako młody lekarz osiedlił się w Częstochowie. Tutaj leczył, m.in. w fabrykach włókienniczych, kierował szpitalem miejskim, który zreorganizował i unowocześnił, pisał prace naukowe. Był twórcą Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan, pierwszym prezesem oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego i częstochowskiego oddziału Warszawskiego Towarzystwa Higienicznego, zapoczątkował utworzenie biblioteki miejskiej. Był także twórcą i pierwszym prezesem Towarzystwa Lekarskiego Częstochowskiego, które zachowało swoją historyczną nazwę i jest obecnie oddziałem Polskiego Towarzystwa Lekarskiego.
- Towarzystwo zorganizowało niedawno w Częstochowie ogólnopolską konferencję naukową, którą wielu uczestników określiło jako hit.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Dwudniową konferencję zorganizowaliśmy w ramach Roku dr. Biegańskiego, który ogłoszono z okazji 150. rocznicy jego urodzin. Pierwszy dzień poświęciliśmy na uczczenie dr. Biegańskiego jako naukowca. Wykłady w tym dniu i towarzyszące im wideotransmisje prezentowały postęp w różnych dziedzinach medycyny, m.in. kardiologii, kardiochirurgii, chorobach metabolicznych, onkologii, neurologii, endokrynologii. Drugi dzień nawiązywał do dorobku filozoficznego i etycznego dr. Biegańskiego, znaczenia etyki i filozofii w zawodzie lekarza. Przypomniano, że dr Biegański nazywany był czasem „profesorem bez katedry”, ponieważ swoje prace naukowe pisał z dala od ośrodków uniwersyteckich. Jest autorem m.in. „Diagnostyki różniczkowej chorób wewnętrznych” - cennego podręcznika z dziedziny interny. Ma wkład w rozwój kardiologii, neurologii, chirurgii i ortopedii. Jako filozof uważany jest za najwybitniejszego przedstawiciela polskiej szkoły filozoficzno-lekarskiej.
- Czy współcześni studenci uczą się jeszcze z prac Biegańskiego?
- Na pewno powinni z nich czerpać wiedzę w zakresie etyki, filozofii i historii medycyny, gdyż w wielu dziedzinach był on prekursorem i jest uważany za twórcę deontologii lekarskiej. Propagował m.in. higienę i profilaktykę, bo już wtedy dostrzegł znaczenie tego, co dziś określamy mianem „zdrowy styl życia”. Warto polecić studentom także lekturę „Myśli i aforyzmów o etyce lekarskiej”, książki wydanej w 1899 r., której reprint ukazał się w związku z naszą konferencją.
Reklama
- Czy myśli dr. Biegańskiego są nadal ważne i aktualne?
- Lekarze zrzeszeni w Towarzystwie Lekarskim Częstochowskim czują się zobowiązani do kontynuowania jego myśli. Dr Biegański, zakładając stowarzyszenie w 1901 r., miał na celu szerzenie wiedzy, postępu w medycynie, wymianę doświadczeń. W tym samym celu organizowane są nasze konferencje. Te same szlachetne idee przyświecają na pewno osobom, które wzięły udział w konferencji jako wykładowcy i moderatorzy bez żadnego honorarium. To nie tylko grono ponad 20 prelegentów, którzy przyjechali do Częstochowy, ale również lekarze, którzy przeprowadzali i na nasz użytek komentowali zabiegi kardiologiczne i operacje przeprowadzane w ośrodkach w Ustroniu, Katowicach, Zabrzu i Częstochowie. Wdzięczni jesteśmy naszym gościom z zagranicy, prof. Adamowi Stysiowi z USA i prof. Janowi Borowcowi ze Szwecji, którzy bez wahania odpowiedzieli na nasze zaproszenie i przyjechali na własny koszt. Nie można nie wspomnieć o naszym honorowym gościu - prof. Tadeuszu Malińskim pracującym w USA (Ohio University), który jest autorem pionierskich badań w dziedzinie nanomedycyny, z racji swoich doniosłych odkryć dwukrotnie nominowanym do Nagrody Nobla. Mimo intensywnej pracy znalazł czas, aby wygłosić wykład na naszej konferencji. Zaszczytem jest dla nas, że poproszony o jej podsumowanie powiedział m.in., że prezentowała światowy poziom, co - jak podkreślił - jest tym bardziej godne uznania, że konferencję zorganizowano w mieście niemającym własnego zaplecza w postaci uniwersytetu medycznego.
- Tego rodzaju konferencja to także ogrom przygotowań organizacyjnych...
- Spotykaliśmy się z pomocą i zrozumieniem wielu osób i instytucji, także redakcji „Niedzieli”, która objęła patronat medialny. Wideotransmisje z sal operacyjnych przeprowadziła na żywo firma NASK, godząc się na symboliczne wynagrodzenie. Pomogły nam również Urząd Miasta w Częstochowie, Politechnika Częstochowska oraz Okręgowa i Naczelna Izba Lekarska. Ta otwartość i bezinteresowność świadczy o tym, że wiele osób docenia znaczenie propagowania wiedzy medycznej i postępu w medycynie. Dzięki naszym sponsorom wstęp na konferencję był bezpłatny, chociaż zazwyczaj udział w tego typu spotkaniach kosztuje kilkaset złotych. Także dzięki temu w konferencji mogła wziąć udział grupa lekarzy polskiego pochodzenia z Ukrainy, Białorusi, Litwy i Rosji. Niektóre z tych osób gościły w Częstochowie w roku ubiegłym na VI Światowym Kongresie Polonii Medycznej. Teraz przyjechały ponownie, bo - jak mówiły - takie spotkanie niesie ogromny ładunek wiedzy i postępu. Podkreślano miłą, rodzinną atmosferę. Konferencję spuentował prof. Woy-Wojciechowski wykładem na temat „Muzyka i medycyna”. Na zakończenie wysłuchaliśmy wspaniałego koncertu w wykonaniu Dariusza Stachury, Bogusława Pikały i Tria Stardust.
- Spróbujmy podsumować tę konferencję...
- W konferencji wzięło udział ok. 500 uczestników z Polski i z innych krajów, którzy zapoznali się z najnowszymi osiągnięciami m.in. w kardiologii i kardiochirurgii. Uświadomiliśmy sobie, że chociaż kardiochirurgia w Polsce rozwija się zaledwie od 20 lat, to w tych dziedzinach dokonał się ogromny postęp. Zasygnalizowaliśmy również, że w związku z przemianami demograficznymi medycyna i służba zdrowia stają przed nowymi wyzwaniami, którym trzeba wyjść naprzeciw. Odkryciem dla wielu osób było również zapoznanie się z dorobkiem dr. Władysława Biegańskiego, jego postawą jako etyka i filozofa. Rola edukacyjna i inspiratorska konferencji była ogromna. Dlatego też, mimo świadomości wysiłku, jaki nas czeka, z entuzjazmem myślimy o przygotowaniu następnej konferencji.