W 60. roku życia i 34. roku kapłaństwa do domu Ojca odszedł śp. ks. Zdzisław Burza.
- Odprowadzamy doczesne szczątki naszego brata ks. Zdzisława, wierząc po chrześcijańsku, że jest to czasowe rozstanie. Umarł młodo, licząc sobie zaledwie 60 lat, ale ponad połowa tego życia poświęcona była Panu Bogu. 34 lata to czas dla Boga, dla Kościoła; czas poświęcony dla ludzi, którym służył. Jak z wdzięcznością i żalem żegnamy go, tak i Pan Jezus z wdzięcznością otwiera swoje ramiona u drzwi nieba i przygarnia go jako syna, sługę i naśladowcę sprawującego Najświętszą Ofiarę - powiedział 8 sierpnia bp Józef Wróbel. Ksiądz biskup przewodniczył żałobnej Mszy św. w kościele św. Barbary w Łęcznej, gdzie śp. ks. Zdzisław Burza służył przez ostatnie 5 lat. Zmarłego żegnały tłumy wiernych i kilkudziesięciu kapłanów. - Najpierw chciałbym podziękować wszystkich wiernym świeckim. Wasza obecność to jest najlepszy hołd złożony kapłaństwu - powiedział ks. Marek Maj, kapelan szpitala powiatowego w Łęcznej i przyjaciel zmarłego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rekolekcje
Reklama
Kazanie, ale jakby rekolekcje dla zgromadzonych, wygłosił ks. Marek Maj. - Jezus pyta: Wierzycie w Boga? Trzeba, żebyśmy to pytanie bardzo osobiście odnieśli do siebie. My wszyscy: i świeccy, i kapłani. Zwłaszcza kapłani, dlatego, że z racji przyjętego posługiwania jesteśmy odpowiedzialni za wiarę innych, za zbawienie innych. Stąd powaga tego pytania. Wierzyć w Boga to znaczy uznać, że Bóg jest prawdomówny, że jest godzien zaufania. Wierzyć w Boga to znaczy wsłuchiwać się w słowo Boże i na nie odpowiadać życiem, własnymi decyzjami i wyborami. Wierzyć w Boga to kształtować w sobie postawy oparte na Bożym słowie. W konsekwencji, wiara poprzez nadzieję prowadzi do miłości. Panu Bogu winniśmy tylko jedno: żebyśmy Go miłowali. Drodzy wierni, wszystko, czego od nas kapłanów oczekujecie, to posłuszeństwo Bogu, które prowadzi do miłości. A miłość to jest klucz do domu, w którym Pan Jezus ma przygotowane dla nas miejsce - powiedział ks. Maj. Kaznodzieja zwrócił uwagę na równoległe istnienie człowieka zewnętrznego i wewnętrznego. - Mamy w pamięci św. Jana Pawła II, starego człowieka zewnętrznego, zniszczonego i Jana Pawła II pięknego, prześwietlonego Bogiem człowieka wewnętrznego. To, co widzialne, przemija; to co niewidzialne, trwa wiecznie. Pan Bóg prosi nas, żebyśmy nie rozmieniali się na drobne, tylko inwestowali w człowieka wewnętrznego - powiedział kaznodzieja.
Świadectwo
Świętej pamięci ks. Zdzisław Burza urodził się we 1962 r. w Annopolu; święcenia prezbiteratu otrzymał w grudniu 1987 r. w Lublinie. Jako wikariusz pracował we Frampolu, Puławach, Chełmie, Świdniku, Zagłobie, Dzierzkowicach, Firleju i Łęcznej. Zmarł 4 sierpnia w szpitalu w Łęcznej. 8 sierpnia ciało kapłana spoczęło na cmentarzu w rodzinnym Annopolu. - Ks. Zdzisław był bardzo koleżeński, z poczuciem humoru; potrafił rozbawić innych. Miał zawsze czas dla drugiego. Zdecydowana większość jego pracy to katechizacja dzieci i młodzieży. Piękna karta jego kapłaństwa to pomoc i zrozumienie drugiego człowieka oraz harmonijna współpraca ze współbraćmi - zaświadczył dziekan ks. Andrzej Sulowski, żegnając zmarłego w imieniu kapłanów dekanatu łęczyńskiego. Do parafii św. Barbary w Łęcznej śp. ks. Burza przybył z Firleja, dlatego wśród żegnających go nie zabrakło słów proboszcza ks. Antoniego Buczyńskiego. - Był u nas wikariuszem przez 10 lat. Wnosił tyle pogody, tyle radości! - powiedział, składając wyrazy współczucia mamie i bratu śp. ks. Zdzisława. Ks. Andrzej Lupa, proboszcz parafii św. Barbary w Łęcznej, przytoczył słowa zmarłego, które wypowiedział na wieść o nieuleczalnej chorobie: - „Jeżeli Bóg przeznaczył mi taką drogę, to niech się tak dzieje”.