Bp Sobiło w rozmowie z @JasnaGóraNews podkreślił, że jego wielkim pragnieniem już od początku wojny był przyjazd na Jasną Górę, by „na ołtarzu u stóp Maryi położyć wszystkie intencje ludzi, żołnierzy, wszystkich poranionych, którzy doznają okrucieństwa i są jego świadkami a jest ich wielu”. Jak opowiadał codziennie z frontu do Zaporoża przywożonych jest około 150 zabitych i do 300 rannych. Są to m.in. żołnierze ciężko okaleczeni po atakach artyleryjskich. - Jeżeli nam Maryja nie wyprosi łask, to będziemy te rany nosić przez wiele pokoleń, one będą rujnować ludzi w wymiarze osobistym, ale i całe społeczeństwa, a nawet relacje międzynarodowe. Dlatego z wielką nadzieją przychodzę na Jasną Górę, aby Maryi, naszej Mamie powiedzieć, że „czuwamy”, choć jest nam trudno, Jej zawierzamy naszą przyszłość - powiedział duchowny.
Zauważył, że Matkę Bożą Częstochowską w Jej Wizerunku kochają i katolicy i prawosławni. Przypomniał, że kiedy w 2014 r. zaczynała się wojna w regionie, paulini z Mariupola, przywieźli do Zaporoża, do sanktuarium Boga Ojca Miłosiernego, obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który miał być umieszczony w głównym ołtarzu powstającego w Mariupolu sanktuarium.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przy Obrazie w Zaporożu umieszczono teraz także mszał, ocalony przez policjanta z Mariupola, któremu udało się wydostać z oblężonego miasta.
Reklama
Mariupol nazywany jest „ukraińskimi Termopilami” i jest jednym z najciężej doświadczonych wojną miast.
- Matka Boska Jasnogórska będzie tam mieć swój tron. To miasto odbuduje naszą wspólnotę - zapewnił biskup charkowsko-zaporoski.
Bp Sobiło mówił też o nadziei, że na Jasną Górę przyjedzie z wiernymi podziękować za koniec wojny. Wyraził też wielką wdzięczność Polakom za ich wielką hojność w pomaganiu Ukraińcom dotkniętym okrucieństwem wojny.
- Chciałbym podziękować wszystkim za niespotykany chyba w historii, nie tylko Europy, gest solidarności. Czegoś takiego świat nie widział, że miliony Ukraińców znalazło u Polaków dach nad głową, wsparcie wszelakie, otwarte domy tego opisać się nie da - powiedział biskup.
Podkreślił, że tak jak od 31 lat posługuje na Ukrainie, tak nigdy wcześniej nie słyszał tylu „pięknych słów o wielkiej Polsce, na każdym kroku, w sklepach, na ulicy, w tramwajach”. Zdaniem hierarchy z Zaporoża to „znak, że Bóg przygotowuje dla Polski wielką misję w Europie i w świecie. Polska pokazuje duchowy potencjał”. - Msze św., te majówki, różańce, procesje Bożego Ciała, to wszystko nas formuje. Polska pokazała światu wielki przykład miłości chrześcijańskiej - powiedział biskup pomocniczy charkowsko-zaporoski.
Wskazując na trudną polską historię, dramatyczne wydarzenia, podkreślił wielką rolę maryjności w naszych dziejach.
Reklama
To co dzieje się teraz w relacjach polsko-ukraińskich bp Sobiło nazwał wielkim przełomowym momentem w zjednoczeniu duchowym obu narodów. - Maryja wyprowadza nas na wspólną drogę ku przyszłości. Myślę, że Ukraina, która ma jeszcze w miarę zdrowego ducha, idąc razem z Polską, możemy pomóc i Europie Zachodniej, wspierając to co fundamentalne, a więc wartości ludzkie, chrześcijańskie - mówił o swoich nadziejach biskup, wskazując też na nadzieję nawrócenia Rosji.
Hierarcha odwiedził także karmelitanki bose z Charkowa, które ewakuowały się i znalazły schronienie nieopodal Jasnej Góry. Opiekę duchową sprawuje nad nimi paulin, o. Arseniusz z Ukrainy.
Diecezja charkowsko-zaporoska tragedii wojny doświadczyła już w 2014 r., kiedy to miasta Donieck i Ługańsk znalazły się w ogniu rosyjskiego ataku, a następnie na ich terenie powstały dwie separatystyczne republiki. Obecnie diecezja jest wciąż terenem zaciętych walk.