Na pewnym etapie życia warto dokonać bilansu swojej kondycji, zadając sobie kilka pytań. Czy zauważam, że wchodząc po schodach, zaczynam mieć zadyszkę? Niewiele zrobię - i jestem spocony? Byle jaki wysiłek - i serce kołacze? Wykonana niewielka praca - i znaczna zwyżka ciśnienia tętniczego krwi? Krótka przechadzka - i bóle nóg? Problemy z wypróżnieniem? Nawracające dolegliwości odkręgosłupowe? Jeśli w powyższym teście większość Twoich odpowiedzi brzmi „tak”, to można zaryzykować twierdzenie, że przybyło Ci parę kilogramów, że prawdopodobnie podniósł się we krwi poziom niekorzystnych frakcji tłuszczowych, a jeśli masz cukrzycę, to są kłopoty z kontrolą glikemii. Popatrz też w lustro: czy jesteś zadowolony ze swojej cery i postawy? Zajrzyj do swojego serca: czy chowasz w nim dobre uczucia i radość?
Zróbmy remanent. Obudźmy w sobie siły witalne i zafundujmy kurację odmładzającą, ale nie przy pomocy serwowanych w reklamach atrap! Jak? Korzystajmy z ciepłych jeszcze dni i chodźmy na spacery; na zakupy zamiast samochodem, wyruszmy pieszo; zamiast korzystać z windy, wejdźmy po schodach. Może warto również uprzątnąć „stare kwasy” różnych trudnych i smutnych spraw, które zatruwają nasze wnętrze? W debiutującej rubryce „Zdrowie w domu” podejmę próbę podzielenia się z Czytelnikami „Niedzieli” doświadczeniem wypracowywania indywidualnego zdrowego stylu życia przy pomocy środków i sposobów możliwych do wykorzystania w warunkach zacisza domowego. Zapraszam również Czytelników do dzielenia się własnymi doświadczeniami i współredagowania tego działu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu