Reklama

Kraków nobilitacja i  zobowiązanie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Ireneusz Skubiś: - Wasza Eminencjo, „Niedziela” rozpoczyna formalnie swoją służbę dla archidiecezji krakowskiej. Wkładka diecezjalna będzie miała tytuł „Niedziela Małopolska”. Nasza pierwsza rozmowa w tych szczególnych okolicznościach jest więc okazją do tego, aby czytelnicy „Niedzieli” ogólnopolskiej, która dociera również do Polonii na całym świecie, mogli zapoznać się z archidiecezją Księdza Kardynała. Proszę o podzielenie się swoim zamyśleniem nad dziejami Kościoła krakowskiego oraz nad postaciami swoich wielkich poprzedników.

Reklama

Kard. Stanisław Dziwisz: - Dzieje Kościoła krakowskiego to już ponad 1000 lat historii. A zatem połowa historii chrześcijaństwa. Jego istnienie jest już na stałe wpisane zarówno w istnienie naszej Ojczyzny, jak i całej Europy. A dzięki naszemu największemu Pasterzowi - słudze Bożemu Janowi Pawłowi II - również w dzieje niemal wszystkich narodów świata. Mamy świadomość (osoby duchowne i świeckie), iż fakt pochodzenia lub życia w archidiecezji krakowskiej to niewątpliwie nobilitacja, ale też zobowiązanie. Najpierw do podjęcia tego wspaniałego dziedzictwa wiary i kultury, których ślady widać niemal na każdym kroku, a później do ich dalszego rozwoju. Wśród postaci wspaniałych poprzedników na katedrze biskupiej w Krakowie pragnę wymienić nade wszystko kard. Karola Wojtyłę, od którego otrzymałem święcenia kapłańskie na Wawelu, a biskupie w Rzymie. Prócz niego zawsze bardzo bliski duchowo był nam św. Stanisław ze Szczepanowa. Zaś wśród niedawnych poprzedników, którzy oddali się całkowicie posłudze pasterskiej dla Kościoła krakowskiego, pragnę wymienić kard. Adama Stefana Sapiehę, abp. Eugeniusza Baziaka i kard. Franciszka Macharskiego.

- A jak Ksiądz Kardynał postrzega swój Kościół krakowski dziś, mogąc spojrzeć z perspektywy watykańskiej oraz z pozycji Pasterza archidiecezji krakowskiej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z pozycji - jak to Ksiądz Infułat określił - „watykańskiej” widać, że Kościół krakowski, jak zresztą cały Kościół w Polsce, jest zawsze wierny Ojcu Świętemu. Myślę, że dowód tejże wiernej miłości daliśmy przed całym światem już wielokrotnie, choćby w czasie pielgrzymki apostolskiej Benedykta XVI do naszej Ojczyzny czy przez nieustające pielgrzymowanie naszych rodaków do Watykanu i ich fantastyczne zachowanie na obecnych audiencjach papieskich. Możemy w tym względzie czuć się dumni z naszej postawy, która jest autentycznym świadectwem jedności z Kościołem powszechnym.
Z drugiej strony mam świadomość, że zewnętrzne oznaki przywiązania do tradycji chrześcijańskiej muszą być poparte wewnętrznym przekonaniem, które wytrzyma próbę, z jaką trzeba nam się zmierzyć, żyjąc w świecie pluralizmu poglądów i postaw. Dla wielu katolików z zachodu Europy jest już oczywiste, że wiara to cenny skarb, którego nie wolno „rozmienić na drobne”. Z tym wiąże się konieczność odważnego opowiedzenia się po stronie Chrystusa - nie tylko w murach świątyń, ale i w miejscach pracy, podczas spotkań towarzyskich, a nawet w środowisku najbliższych.

Reklama

- Jako redaktor „Niedzieli”, zawsze każdemu biskupowi diecezjalnemu, który przyjmuje „Niedzielę” jako swoją edycję, oświadczam, że przychodzimy, aby służyć konkretnemu Kościołowi lokalnemu, szczególnie dokumentując działalność duszpasterską biskupa miejsca. Jakie zadania zleciłby Ksiądz Kardynał „Niedzieli Małopolskiej” i jakie są priorytety, które powinniśmy od samego początku uwzględnić w swojej pracy?

- Niechaj pismo będzie dla swoich czytelników światłem. Siła Waszego tygodnika tkwi w tym, że jest jasny i klarowny, i że katolicy z nim się identyfikują. Jest po prostu kościelny. Jestem wewnętrznie spokojny, że podobnie będzie w edycji małopolskiej.

- Kraków jest środowiskiem bardzo otwartym na informacje z życia Kościoła. Wchodzimy do Krakowa jako tygodnik katolicki, mając świadomość, że jakby w korzeń ziemi krakowskiej wrośnięty jest „Tygodnik Powszechny”...

- Jest to rzeczywiście pismo wyrosłe w naszej diecezji z potrzeby czasu. Nie sposób nie doceniać jego wielkich zasług. Bywa, że - jak to głosi publikowana ostatnio symboliczna reklama - „Tygodnik Powszechny” czasami jest „niewygodny”. Bardzo życzylibyśmy sobie, żeby nadal był właśnie taki „niewygodny”. Ale niechaj ta „niewygoda” wynika z tego, że jak ktoś po niego sięga, to zostanie „posolony” nauką Słowa Bożego, nauką Kościoła Chrystusowego. Tego przecież oczekują czytelnicy, którzy w nagłówku widzą, że pismo szczyci się mianem prasy katolickiej. Tygodnik jest nastawiony na innego czytelnika, tak że „Niedziela Małopolska” nie będzie z nim w sprzeczności.

Reklama

- W jaki sposób „Niedziela” może być przydatna dla Krakowa? Założyciel naszego tygodnika, bp Teodor Kubina, zanim został biskupem częstochowskim, był redaktorem „Gościa Niedzielnego” w Katowicach. To on nazwał „Niedzielę” dodatkowym wikarym w parafii. Jak Ksiądz Kardynał widzi obecność tego „wikarego” w parafiach swojej archidiecezji?

- Bardzo liczę w tym względzie na moich współpracowników. Księża proboszczowie zdają sobie doskonale sprawę, jak ważna jest dobra lektura duchowa. Wiele wątpliwości rodzi się w sercach wiernych między innymi dlatego, że ich światopogląd chrześcijański nie jest na tyle mocny, aby skutecznie odeprzeć najróżniejsze argumenty współczesnego, czyli dość często zlaicyzowanego świata. Czy wystarcza w tej kwestii kiedyś tam zakończona katechizacja? Czy pomoże krótkie kazanie? Czy wystarczą nieliczne programy katolickie? Nie do końca. I dlatego tak potrzebna jest systematyczna lektura prasy katolickiej; jej aktualność, różnorodność tematyczna, dostępność i przystępność - o tym trzeba pamiętać.
A tak nawiasem mówiąc, dobry i pobożny wikary to zawsze skarb. Księża Proboszczowie są im za pracę zawsze bardzo wdzięczni. Dlatego i ja życzę, aby „Niedziela Małopolska” takim „wikarym” się stała.

- Czy i w jaki sposób „Niedziela” może służyć w dalszym ciągu dziełu wielkiego pontyfikatu Jana Pawła II, co zapowiada już pierwsza winieta „Niedzieli Małopolskiej”, ukazująca - obok wizerunku Jezusa Miłosiernego - Ojca Świętego Jana Pawła II, który udziela błogosławieństwa?

Reklama

- Przypomina sobie Czcigodny Ksiądz Infułat słowa, jakie wypowiedział nasz Papież podczas wizyty w Łagiewnikach w roku 1997. Popatrzmy do tekstu. Czytamy: „Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże - owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga. W tym miejscu uświadamiamy to sobie w sposób szczególny. Stąd bowiem wyszło orędzie miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus zechciał przekazać naszemu pokoleniu… Kościół na nowo odczytuje orędzie miłosierdzia, aby skutecznie nieść pokoleniu końca drugiego tysiąclecia i przyszłym generacjom światło nadziei”. I nieco dalej: „Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie”.
A zatem, odpowiadając na postawione pytanie, powiedziałbym tak: Skoro miłosierdzie Boże było zawsze tak bardzo drogie naszemu Papieżowi i skoro droga mu była „Niedziela”, której wielokrotnie błogosławił, to niechaj ta winieta, którą opracowaliście, będzie dla wszystkich - redaktora prowadzącego, całego zespołu redakcyjnego, dziennikarzy i wszystkich czytelników - jednoznaczna z tzw. linią programową pisma, której można dać wyraz w słowach: Gazeta chce podejmować całą naukę Jana Pawła II - a zwłaszcza przesłanie o Bożym miłosierdziu - i czyni to w sposób, w jaki sobie życzył Ojciec Święty, czyli w jedności z Kościołem w Polsce.

- Główne punkty duszpasterstwa w diecezji to praca w parafii, życie zakonów, katecheza, działalność w ruchach i stowarzyszeniach katolickich. Jak te zadania i prace będą się przekładać na obecność w „Niedzieli Małopolskiej”?

- Myślę, że podobnie jak w „Niedzieli” ogólnopolskiej. Parafii, zakonów, stowarzyszeń w Krakowie i w całej Małopolsce jest tak wiele, iż na pewno tematów nie zabraknie. Dobra, zwykle cichego, jest o wiele więcej, niż mógłby ktoś uważać, ograniczając się wyłącznie do mediów goniących za sensacją czy plotką. I dlatego trzeba to dobro wspierać i w sposób przystępny prezentować. Bo świadectwo prawdy i szlachetności jest nam w dzisiejszej rzeczywistości niejednokrotnie potrzebne bardziej niż dobra materialne.

- Ksiądz Kardynał był świadkiem tworzenia w Watykanie biura rzecznika Stolicy Apostolskiej, był też naocznym świadkiem, jak Ojciec Święty Jan Paweł II przez kliknięcie uruchamiał watykańską sieć internetową. Teraz Wasza Eminencja jest członkiem Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu. Mając na uwadze te doświadczenia, chciałbym zapytać, jakie zadania w dzisiejszym świecie powinny wziąć na siebie media katolickie. Jak możemy wykorzystać cyberprzestrzeń oraz hipermedia do ewangelizacji świata. Czy Kościół w Polsce dobrze korzysta z mediów katolickich?

Reklama

- Dobrze, ale wciąż chyba za mało. Media katolickie, jak wiemy, mają do spełnienia dwa zadania. Ewangelizacja winna dotyczyć nie tylko odbiorców, ale również samych mediów. A to nie jest takie proste. Z jednej strony zauważamy bardzo niebezpieczne zanieczyszczenie tej tzw. infosfery, w której każdy z nas żyje. Z drugiej zaś mamy do czynienia z jakąś swoistą alergią na informacje religijne, a czasem wręcz z programowym atakiem na wszelkie wartości chrześcijańskie.
Co zatem czynić? Po prostu pracować. Podnosić swoje kwalifikacje. Doskonalić jakość tworzonych - używając współczesnego języka - własnych produktów medialnych. Jednocześnie nie zapominać o niezastąpionej wartości kontaktów interpersonalnych, którego żadne medium nie zdoła przecież zastąpić. A prócz tego nigdy się samemu nie zniechęcać. Czerpiąc z Bożego Ducha, tymże Boskim entuzjazmem emanować na tych, dla których się pisze, do których się przemawia przez radio, tudzież internet, i którym się prezentuje konkretny obraz filmowy czy telewizyjny. Tylko bowiem przy takim nastawieniu jesteśmy głosicielami orędzia Dobrej Nowiny.

Kard. Stanisław Dziwisz

Urodził się 27 kwietnia 1939 r. w Rabie Wyżnej w archidiecezji krakowskiej. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Targu wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie.
23 czerwca 1963 r. w katedrze Wawelskiej otrzymał święcenia kapłańskie z rąk bp. Karola Wojtyły. W latach 1966-78 ks. Dziwisz był kapelanem kard. Wojtyły. Po wyborze na papieża został jego osobistym sekretarzem.
Nie budzi wątpliwości fakt, że wśród wielu osób związanych z Janem Pawłem II jego osobisty sekretarz, a także powiernik i doradca, odegrał szczególną rolę. Był nie tylko świadkiem wydarzeń Wielkiego Pontyfikatu, ale w wielu z nich miał decydujący udział. Sakrę biskupią przyjął z rąk Jana Pawła II 19 marca 1998 r. Jego biskupie zawołanie brzmi: „Sursum corda”.
W 2003 r. został podniesiony do godności arcybiskupiej. Zawsze obecny przy Janie Pawle II, służył mu do ostatnich chwil życia. W 2005 r. Benedykt XVI mianował go arcybiskupem metropolitą krakowskim.
24 marca 2006 r. został kreowany na kardynała przez Benedykta XVI.

(aw)

Jan Paweł II o swojej diecezji

Św. Stanisław stał się też w dziejach duchowych Polaków patronem owej wielkiej, zasadniczej próby wiary i próby charakteru. Czcimy go jako patrona chrześcijańskiego ładu moralnego, bowiem ład moralny tworzy się poprzez ludzi. Dochodzi w nim więc do głosu ogromna ilość takich właśnie prób, z których każda jest próbą wiary i próbą chrakteru. Od każdej zwycięskiej próby zależy w ostateczności ład moralny. Każda próba przegrana przynosi nieład. Wiemy też doskonale z całych naszych dziejów, że absolutnie, za żadną cenę, nie możemy sobie pozwolić na ów nieład. Za to już wiele razy gorzko zapłaciliśmy w historii.

Z homilii Jana Pawła II wygłoszonej na Błoniach Krakowskich podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 r.

Archidiecezja krakowska

Wiele wskazuje na to, że przyjmowana dotąd data wiążąca powstanie diecezji krakowskiej ze zjazdem gnieźnieńskim w roku 1000 nie jest ścisła.
Historycy skłaniają się ku teorii, że diecezja powstała wcześniej. Z całą pewnością chrystianizacja Krakowa dokonała się wcześniej niż oficjalny chrzest Polski. W ciągu wieków stolicą biskupią w Krakowie kierowali najwybitniejsi ludzie Kościoła, gruntownie wykształceni, często doradcy polskich władców. W tym gronie na pierwszy plan wybija się dwóch wyniesionych do chwały ołtarzy: św. Stanisław ze Szczepanowa (kierował diecezją w latach 1072-1079) i bł. Wincenty Kadłubek (1208-1218).
Z bliższych naszym czasom wymienić należy kard. Albina Dunajewskiego (1879-1894), kard. Adama Stefana Sapiehę (1911-1951) i oczywiście kard. Karola Wojtyłę (1964-1978) oraz kard. Franciszka Macharskiego (1978-2005).

(aw)

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozporządzenie w sprawie lekcji religii do Trybunału w Strasburgu

2024-10-26 17:50

[ TEMATY ]

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Jeśli minister Barbara Nowacka myślała, że awanturą o nowy przedmiot z tzw. edukacji zdrowotnej przykryje spór o lekcje religii w szkołach, to była w błędzie. Na horyzoncie jawi się skarga katechetów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na rozporządzenie w sprawie ograniczenia zajęć religii w szkole.

Walka z religią w szkołach rozpoczęła się niedługo po zaprzysiężeniu nowego rządu. Jak pisaliśmy w artykule „Co z tą religią w szkołach? Czy nastąpiło ostatecznie rozwiązanie?”, pierwszym symptomem "alergii na lekcje religii" był styczniowy projekt nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 22 lutego 2019 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych. Słynne rozporządzenie dotyczące zniesienia prac domowych proponowało również – oprócz ograniczenia zajęć domowych – zmianę polegającą na rezygnacji z wliczania do średniej ocen rocznych lub końcowych – ocen klasyfikacyjnych z religii i etyki. Batalia o likwidację religii toczyła się przez kilka miesięcy i zatrzymała się na lipcowym rozporządzeniu MEN nakazującym organizację zajęć z religii tylko i wyłącznie na pierwszej i ostatniej godzinie lekcyjnej. Agresję MEN na religię w szkołach przypieczętowało zignorowanie przez resort oświaty decyzji Trybunału Konstytucyjnego o „zawieszeniu wykonywania” zapisów niekorzystnego aktu prawnego.
CZYTAJ DALEJ

Rocznica uroczystości pogrzebowych ks. Jerzego Popiełuszki

[ TEMATY ]

Solidarność

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Instytut Pamięci Narodowej/Facebook

Ponad 600 tys. wiernych i blisko tysiąc duchownych towarzyszyło w ostatniej drodze kapelanowi "Solidarności".

Ta śmierć, ta męczeńska ofiara, stały się zwycięstwem „Solidarności”, a pogrzeb przerodził się w wielką manifestację Polaków, którzy z całego kraju przybyli, aby przy trumnie ks. Popiełuszki utwierdzić się w wierze w najwyższe ideały narodowe. Wszystkie okoliczne place, parki, ulice w promieniu paru kilometrów wypełnione tłumami, widziałam je płynące od rana, młodzi obsiedli drzewa wzdłuż ulicy Krasińskiego, sztandary „Solidarności” unosiły się nad głowami, a gdy przybył Wałęsa, powstał jeden wielki krzyk, tysiące rąk wzniosło się w symbol Victory - Józefa Radzymińska, pisarka. Instytut Pamięci Narodowej/Facebook
CZYTAJ DALEJ

Powódź w Walencji. Wśród „aniołów błota” także księża i zakonnice

2024-11-03 14:08

[ TEMATY ]

Hiszpania

powódź

Karol Porwich/Niedziela

Diecezjanie pomagają poszkodowanym

Diecezjanie pomagają poszkodowanym

Caritas Hiszpanii znajduje się na pierwszej linii walki ze skutkami tragicznej powodzi, która dotknęła region Walencji. Łopata i kalosze, to wyposażenie tysięcy wolontariuszy próbujących usuwać skutki kataklizmu. Są wśród nich księża, zakonnice oraz młodzi wolontariusze. Bilans powodzi wciąż jest niedoszacowany. Mówi się o 213 ofiarach śmiertelnych, nawet 2,5 tys. zaginionych, 120 tys. ludzi musiało opuścić swe domy.

„To było jak tsunami, którego siła przerosła nasze najśmielsze wyobrażenia” - powiedział ks. José Vincente Alberola, w którego kościele woda sięgnęła trzy metry wysokości. Proboszcz walenckiej parafii Matki Bożej z Pilar wyznał, że teren, który najbardziej ucierpiał zamieszkiwany jest przez ubogie rodziny. „Już wcześniej wspieraliśmy 190 rodzin tygodniowo, co będzie teraz trudno sobie wyobrazić” - wyznał kapłan. Podkreślił, że działania Caritas, która zmobilizowała się od razu do niesienia pomocy zostały utrudnione przez szkody poczynione przez wodę i błoto. Meteorolodzy poinformowali, że we wtorek w rejonie Walencji w ciągu ośmiu godzin spadła roczna suma opadów deszczu. Fala powodziowa płynęła ulicami miast, wyrywając drzewa i odrywając kawałki ścian od budynków. Wywołała też lawiny błotne.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję