Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przymieranie SLD

Mnożą się czarne scenariusze perspektyw postkomunistów z SLD. Jerzy Surdykowski w tekście Sojusz lewicy dogorywającej (Newsweek z 29 maja) pisze: „Obóz postkomunistyczny z determinacją samobójcy zmierza ku politycznej zagładzie”. Z kolei zdaniem Igora Zalewskiego (tekst: Ostatnia nadzieja czerwonych we Wprost z 5 czerwca): „SLD jest tak wykrwawiony, że sierżanci muszą pełnić funkcje generałów”. W ocenie Łukasza Perzyny (Taka piękna katastrofa w Tygodniku Solidarność z 10 czerwca), może dojść do dość smutnego zakończenia kariery Kwaśniewskiego. Otóż głosy zdziesiątkowanej w przyszłym Sejmie lewicy „mogą nie wystarczyć nawet, żeby Kwaśniewskiego wybronić przed Trybunałem Stanu”. I tak to, z różnych ambitnych planów postkomunistycznego prezydenta RP zostanie tylko „jak w filmie Grek Zorba - taka piękna katastrofa”.

Poseł PiS atakuje premiera Belkę

W Naszej Polsce z 7 czerwca bardzo interesujący wywiad Teresy Wójcik z posłem Przemysławem Gosiewskim (PiS), członkiem sejmowej komisji śledczej ds. PZU. Gosiewski ostro atakuje premiera Marka Belkę, mówiąc: „Specyficzną rolę znów pełnił Marek Belka. Był w Radzie Nadzorczej BIG Banku Gdańskiego, który w ramach konsorcjum z Eureko zakupił 10 proc. akcji PZU, banku nomenklaturowego powstałego m.in. z pieniędzy FOZZ, a także dzięki dziesięcioletniej pożyczce z... PZU! A jednocześnie pan Belka był w kierownictwie doradczej firmy ABN Amro, która doradziła Skarbowi Państwa przy prywatyzacji PZU. To znaczy, że pan Belka był po obu stronach procesu prywatyzacji: doradzał przy prywatyzacji, którą był bezpośrednio zainteresowany”. Gosiewski zarzuca prof. Belce, że wyraźnie skłamał: „skłamał przed prokuraturą, skłamał przed Komisją Śledczą, stwierdzając, że nie miał wpływu na prywatyzację PZU (...) we wszystkich kluczowych momentach prywatyzacji PZU pojawia się Marek Belka. Wyciska piętno na tych momentach jak swoisty stempel pocztowy, gdyż tam, gdzie był Marek Belka, inicjatywa gospodarcza cieszyła się poparciem politycznym Aleksandra Kwaśniewskiego. Wynika to zwłaszcza z dwóch ostatnich przesłuchań przed naszą Komisją Śledczą (...)”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Krytyka ustępliwości premiera Belki

Premier Belka jest, jak się okazuje, dość konsekwentny w działaniach gospodarczych na niekorzyść polskich interesów gospodarczych. Wymowne informacje pod tym względem znajdujemy w tekście korespondencji Anny Słojewskiej, ze Strasburga, pt. Zła taktyka negocjacyjna Polski (dodatek gospodarczy Rzeczpospolitej z 9 czerwca). Słojewska pisze, że Parlament Europejski wystąpił ze swoją wersją budżetu UE, która jest o 88 mld euro większa niż kompromis przedstawiony uprzednio przez Luksemburg. Ten zwiększony budżet jest o wiele korzystniejszy dla Polski od kompromisu luksemburskiego. Stąd tym gorsze wrażenie wywarł na polskich eurodeputowanych fakt, że premier Belka wcześniej aż nazbyt pośpiesznie poparł o wiele gorszy dla nas „kompromis luksemburski”, deklarując, że to dobry kompromis. Poparł go też prezydent Kwaśniewski. Według Rzeczpospolitej: „Nasi eurodeputowani krytykują tę taktykę (...). Jacek Saryusz-Wolski z PO uznał, że Marek Belka się pośpieszył, podobną opinię wyraził wczoraj Dariusz Rosati z SdPl”. A więc nawet postkomunistyczny ekonomista Rosati skrytykował ustępstwa premiera postkomunistycznego rządu! Ile jeszcze zapłacimy za skrajną ustępliwość M. Belki?

Euroklapa

Mnożą się komentarze wyszydzające odrzucony przez Francuzów i Holendrów „bubel konstytucyjny”. Maciej Rybiński w Rzeczpospolitej z 31 maja swój osąd wyraził już w tytule: Konstytucja do muzeum, konkludując: „Powinniśmy podziękować Francuzom za uwolnienie nas od utopii papierowego, biurokratycznego fundamentu wspólnej Europy (...)”.

„Nie” dla niedemokratycznego traktatu

Wyraźną satysfakcję z odrzucenia traktatu o konstytucji UE wyraża francuski korespondent w Warszawie Bernard Margueritte w tekście: Siedem razy Nie! (Tygodnik Solidarność z 10 czerwca). Margueritte eksponuje m.in. fakt, że Francuzi wyrazili swe: „«Nie» dla dotychczasowego, niedemokratycznego, sposobu budowania Europy. Francuzi (i nie tylko oni) nie akceptują już Europy biurokratów i ekspertów”. Zamiast takiej Europy, „Europy liberałów, Europy bez duszy i ideałów”, pragną „Europy, która będzie w stanie opracować na nowo politykę opartą na szacunku dla godności człowieka i która przez to stanie się inspiracją i przykładem dla zagubionego świata”.

Reklama

Francuzi wbrew elitom

Margueritte pisze, że wynik referendum we Francji oznacza zarazem „NIE dla klasy politycznej jako całości (...). Francuzi przestali ufać swoim politykom”. Podobnie ocenia wynik referendum we Francji Carl Beddermann w wywiadzie udzielonym Małgorzacie Goss z Naszego Dziennika (nr z 4-5 czerwca) pt. Na przekór „gadającym głowom”. Zdaniem Beddermanna: „Francuzi zagłosowali na przekór elitom...(jest to również wściekła reakcja głęboko wstrząśniętych zachodnich Europejczyków, którzy nie mogą zaspokoić swoich materialnych potrzeb z powodu panującego w UE gospodarczego marazmu”. Zdaniem Beddermanna: „Europie brakuje ducha, szacunku dla własnych wartości, korzeni, tradycji, a bez tego nie ma mowy o zjednoczeniu”.

„Głos” o sprawie o. Hejmy

Głos z 11 czerwca publikuje zarówno fragmenty raportu IPN nt. o. Konrada Hejmy, jak i tekst jego wypowiedzi na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam, opublikowany w 25. numerze Niedzieli, z datą 19 czerwca 2005 r. Witold Starnawski swój komentarz akcentuje już w tytule: Pytania wciąż pozostają. W tekście pisze m.in.: „Do tej pory nie usłyszeliśmy odpowiedzi na pytanie, dlaczego to właśnie akta o. Hejmo bez większych przeszkód zostały ujawnione, choć dostęp do innych wciąż jest utrudniony lub wręcz niemożliwy? (...) Dlaczego informację na temat o. Hejmo ujawniono tuż po śmierci Jana Pawła II? Brak przekonujących odpowiedzi na te pytania niekorzystnie rzutuje na ocenę wiarygodności IPN (...). Już w 1992 r. w raporcie przekazanym wszystkim posłom wskazano, że wywiad SB miał rozbudowaną agenturę w Watykanie. Meldunki tych agentów trafiały prosto na biurko Kiszczaka i Jaruzelskiego. Ale żadnym z nich nie był o. Hejmo! Powstaje więc pytanie, dlaczego mając dostęp do takich materiałów, IPN ich nie publikuje, a poświęca tyle czasu i wysiłku osobie o. Hejmo?”.

Reklama

Agent Jaruzelski

Rzeczpospolita z 9 czerwca publikuje sygnowany literami „p.ś.” tekst pt. Jaruzelski donosił na kolegów z wojska? Tekst poświęcony jest świeżo ujawnionemu w Faktach TVN dokumentowi stwierdzającemu, że gen. Jaruzelski był tajnym agentem tak zbrodniczej stalinowskiej Informacji Wojskowej, podporządkowanej NKWD i będącej „głównym narzędziem sowietyzacji polskiej armii”. Zdumiewający jest fakt, że dokument ten odkrył w zasobach archiwalnych IPN dziennikarz TVN. Czemu nie zrobili tego pracownicy IPN? Na wieść o szokującym dokumencie prezes IPN Leon Kieres powołał komisję do zbadania przeszłości gen. Jaruzelskiego. Pytanie, dlaczego robi się to dopiero teraz?

Przeciw szkalowaniu Polaków

Na łamach Gazety Wyborczej z 5 maja ważny tekst krakowskiego naukowca, filozofa Jana Hartmana pt. Zagłada to też polska tragedia, jakże odmienny w swej wymowie od przeważającej części tekstów publikowanych w gazecie Michnika na tematy polsko-żydowskie. Hartman wyraźnie akcentuje swą postawę jako kontynuatora nurtu patriotycznych polskich Żydów - tzw. asymilatorów. Oburza się na występowanie wśród części zagranicznych Żydów różnych uprzedzeń wobec Polski. Pisze: „Każdego polskiego Żyda wielokrotnie pytano: «Co ty jeszcze robisz w tym kraju? Jak możesz żyć w cieniu Auschwitz?!». Te pytania sugerują, że Polska to kraj nieprzyjazny dla Żyda. Że to jest dla Żyda złe miejsce. To nieprawda, a ja będąc w stu procentach Polakiem i w stu procentach Żydem, nie chcę dziś żyć nigdzie indziej i boli mnie nieufność, a tym bardziej jawna niechęć wielu moich ziomków Żydów do mojego narodu - Polaków (...) trzeba więc pamiętać i to, że w samej Polsce Żydzi spotkali się z bohaterską mocą na największą w Europie skalę”.

Reklama

Zalew homoseksualizmu w amerykańskiej telewizji

W Forum z 23 maja przedruk tekstu Javiera del Pino Tęczowa plaga z hiszpańskiego El Pais. Czytamy tam m.in.: „Wystarczyło 50 lat, żeby homoseksualiści zarezerwowali dla siebie najlepszy czas antenowy w amerykańskiej telewizji. Ich wszechobecność i medialne wpływy coraz mocniej irytują środowiska konserwatywne, które pomstują na istnienie enigmatycznej «gejowskiej mafii», złożonej z telewizyjnych gwiazd o orientacji homoseksulanej (...). «Mój brat mawia, że w telewizji najchętniej ogląda futbol amerykański, bo to jedyny program, w którym nie ma gejów» - śmieje się Brendan Lemon, wydawca Out, czołowego czasopisma dla homoseksualistów w Stanach Zjednoczonych”.

Nowa cenzura

Marcin Augustyn pisze w tekście Neutralność politycznie poprawna (Nasz Dziennik z 31 maja) o „szczególnie skrajnym przejawie nowej cenzury”. Andrzeja Misiołka zawieszono jako rektora górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Mysłowicach oraz wypowiedziano mu umowę o pracę w Wyższej Szkole Ekonomii i Administracji. Powodem była chęć zorganizowania na terenie kierowanej przez Misiołka uczelni konferencji ze słynnym rosyjskim dysydentem Władimirem Bukowskim. Ten ostatni jest znanym krytykiem UE, a więc chcącego go wpuścić na uczelnię rektora Misiołka uznano za skrajnie „niepoprawnego politycznie”... i odpowiednio ukarano.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śladem świętej z Magdali

Niedziela Ogólnopolska 30/2021, str. 16

[ TEMATY ]

św. Maria Magdalena

Maria z Magdali

pl.wikipedia.org

Piero di Cosimo, Maria Magdalena

Piero di Cosimo, Maria Magdalena

O Marii z Magdali wiemy jedynie tyle, że Jezus wkroczył w jej życie, uwalniając ją od siedmiu złych duchów. Owa liczba podkreśla wielki ciężar, który zdjął z niej Zbawiciel, i niezwykłą przemianę, jaka w niej nastąpiła.

Maria Magdalena, a raczej Maria z Magdali, bo tak naprawdę po imieniu świętej Ewangelia wspomina miejscowość, z której owa kobieta pochodziła. Czyni tak, by odróżnić ją od innych Marii, które wspominane są w jej tekstach, poczynając od Matki Jezusa. Imię Maria było bowiem równie popularne w czasach biblijnych jak dziś. My posługujemy się jego greckim brzmieniem. W języku aramejskim wymawiano je jako „Mariam”, zaś po hebrajsku „Miriam”. Jak zatem zwracano się do naszej bohaterki? Pewnie zależało to od sytuacji i od tego, kto ją spotykał. Dla nas jej imię zostało zachowane w grece, gdyż w tym języku spisano teksty natchnione Nowego Testamentu. Nie jest też jednoznaczna treść, która kryje się pod tym imieniem. Może ono określać gorycz lub smutek, a także odpowiadać słowu „pani”. Może również oznaczać przyczynę radości lub ukochaną (przez Jahwe). To ostatnie znaczenie jest dość niepewne i opiera się na związkach z egipskim słowem mrjt – ukochana. Które z nich wiąże się z kobietą, o której opowiada Ewangelia? Czy znajdziemy jedno właściwe, czy też wszystkie po trochu oddają dzieje jej życia: te związane z goryczą i bólem doświadczenia zła, te naznaczone radością uwolnienia z sideł szatana, i te, w których odnalazła głębię i piękno miłości Boga? Tu pozostawmy każdemu miejsce na własną odpowiedź.

CZYTAJ DALEJ

Prawie 900 osób dotarło w dwóch diecezjalnych pielgrzymkach: z Siedlec i Tarnowa

2024-07-21 17:06

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BPJG/ Krzysztof Świerczok

Prawie 900 osób dotarło na Jasną Górę w dwóch diecezjalnych pielgrzymkach rowerowych. Zadebiutowała diecezja siedlecka, a po raz drugi przyjechali pątnicy z diecezji tarnowskiej. Grupa tarnowska to też rekordzistka, bo zgromadziła 800 osób, a każda z nich przywiozła znak zwycięstwa - krzyż „na świadectwo dla tych, którzy chcą krzyż usuwać, dla tych, którzy nie widzą w nim miłości i nadziei”. Siedleccy pielgrzymi pokonali aż 350 km w skwarze i wśród burz.

„Rowerowa rzeka” z Tarnowa

CZYTAJ DALEJ

Kard. Cantalamessa kończy 90 lat: głoszenie Słowa jest najpiękniejszą rzeczą

2024-07-22 14:26

[ TEMATY ]

Cantalamessa

flickr.com

Katedrę uniwersytecką zamienił na ambonę, ponieważ jak mówi nie ma piękniejszej rzeczy niż głoszenie Słowa. Ta misja naznaczyła całe kapłańskie życie kard. Raniero Cantalamessy, który kończy właśnie 90 lat. Ten włoski kapucyn na swym koncie ma niezwykły rekord - od 44 lat jest kaznodzieją Domu Papieskiego. W praktyce oznacza to, że w czasie Adwentu i Wielkiego Postu, jak sam policzył, wygłosił 352 kazania dla Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka.

W świat ze Słowem

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję