Dotykać nieszczęść
Podobnie Papież prosi o refleksję nad tym, co zdaje się być ogromnym podziałem w świecie: część rozwinięta, gdzie ludzie mają „możliwość edukacji, uniwersytetu, pracy" oraz inną, gdzie „dzieci umierają, migranci toną, widzimy niesprawiedliwość także w naszych krajach". Franciszek przestrzegł przed uleganiem pokusie „odwracania wzroku”. Owszem, są media, które wszystko pokazują, ale my podchodzimy do tego z dystansem i zachowujemy się jakby nic się nie stało. „Nie wystarczy widzieć, trzeba czuć, trzeba dotykać” - nalegał Franciszek. „Brak nam dotykania nieszczęść, a dotykanie prowadzi nas do heroizmu. Myślę o lekarzach, pielęgniarkach i pielęgniarzach, którzy oddali swoje życie podczas tej pandemii: dotknęli zła i zdecydowali się zostać z chorymi" – stwierdził Ojciec Święty.
Reklama
Odpowiedzialność za Ziemię
Ta sama zasada odnosi się do Ziemi. Po raz kolejny papież wezwał do troski o stworzenie. Wskazał na problemy Amazonii, gdzie puszcza pada ofiarą rabunkowej gospodarki. Przytoczył też przykład rybaków z San Benedetto del Tronto, którzy w ciągu jednego roku znaleźli około 3 milionów ton plastiku i podjęli działania mające na celu usunięcie wszystkich odpadów z morza. „Musimy to sobie wbić do głowy: wziąć odpowiedzialność za Matkę Ziemię". W przeciwnym razie wszystko skończy się jak w piosence Roberto Carlosa, w której syn pyta ojca, dlaczego rzeka już nie śpiewa: „Rzeka nie śpiewa, bo już jej nie ma".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Agresja społeczna
Papież odniósł się także do zjawiska agresji społecznej. Zauważył, że „agresja nie jest sama w sobie czymś negatywnym, ponieważ trzeba być agresywnym, aby zapanować nad przyrodą, aby się wybić, aby budować”. Ale istnieje także agresywność destrukcyjna, która zaczyna się od języka, od plotkowania – zaznaczył.
Odpowiedzialność rodziców
Mówiąc o młodzieży, która pada niekiedy ofiarą „niewiarygodnego poczucia samotności", papież Franciszek zwrócił się do rodziców nastolatków. Dla Biskupa Rzymu relacja między rodzicami a dziećmi może być podsumowana jednym słowem: „bliskość". „Kiedy młode małżeństwa przystępują do spowiedzi lub kiedy z nimi rozmawiam, zawsze zadaję pytanie: «Czy bawicie się z dziećmi?». Ta bezinteresowność taty i mamy w relacjach z dzieckiem. Czasem słyszę bolesne odpowiedzi: «Ależ proszę księdza, jak wychodzę z domu do pracy, to oni śpią, a jak wracam w nocy, to znowu śpią». Jest to okrutne społeczeństwo, które odrywa od swoich dzieci. Ale koniczna jest bezinteresowność w stosunku do własnych dzieci” – wskazał Ojciec Święty.
Reklama
Przebaczenie jest prawem człowieka
W rozmowie poruszono także problem zła. „Czy jest ktoś, kto nie zasługuje na Boże przebaczenie i miłosierdzie lub na ludzkie przebaczenie?" - zapytał prowadzący. „Możliwość przebaczenia jest prawem człowieka” – odpowiedział papież, mówiąc, że jest to „coś, co być może zaszokuje niektórych ludzi". Wszyscy mamy prawo do przebaczenia, jeśli prosimy o przebaczenie. Jest to prawo, które rodzi się z natury Boga i zostało dane jako dziedzictwo dla ludzkości. Zapomnieliśmy, że ktoś, kto prosi o przebaczenie, ma prawo do tego, by mu przebaczono. Zrobiłeś coś, zapłaciłeś za to. Nie! Masz prawo do przebaczenia, a jeśli masz dług wobec społeczeństwa, możesz go spłacić, ale możesz też liczyć na przebaczenie.
Zło przeciwko niewinnym
Istnieje jednak inny rodzaj zła, tego niewytłumaczalnego, które czasem uderza w niewinnych i w przypadku którego zastanawiamy się, dlaczego Bóg nie interweniuje. „Jakże wiele zła - wyjaśnił Biskup Rzymu - bierze się właśnie stąd, że człowiek utracił zdolność przestrzegania zasad, zmienił naturę, zmienił tak wiele rzeczy, a także z powodu własnej ludzkiej ułomności. I Bóg pozwala, aby to trwało". Oczywiście, pytania pozostają bez odpowiedzi: „Dlaczego dzieci cierpią?". „Nie potrafię znaleźć na to żadnego wytłumaczenia" - przyznał papież. „Mam wiarę, staram się kochać Boga, który jest moim ojcem, ale zadaję sobie pytanie: «Ale dlaczego dzieci cierpią?» I nie ma żadnej odpowiedzi. On jest silny, tak, wszechmocny w miłości. Natomiast nienawiść, zniszczenie, są w rękach innego, który z zazdrości zasiał zło w świecie". Dialog ze złem jest niebezpieczny: „I wielu ludzi idzie, próbuje dialogować ze złem - sam byłem w takiej sytuacji wiele razy - ale zadaję sobie pytanie, dlaczego, dialog ze złem, to jest zła rzecz... Dialog ze złem nie jest dobry, to dotyczy wszystkich pokus. A kiedy nachodzi was ta pokusa: «Dlaczego dzieci cierpią?», znajduję tylko jeden sposób: cierpieć razem z nimi". Dostojewski był w tym „wielkim mistrzem” – zauważył Franciszek.
Reklama
Klerykalizm, perwersja w Kościele
Dużo miejsca w wywiadzie zajmuje także przyszłość świata i Kościoła. Przyszłość świata, jak to zostało zapowiedziane w encyklice Fratelli tutti, z człowiekiem w centrum ekonomii i decyzji: jest to priorytet, który – jak mówi papież - dzieli go z wieloma głowami państw, które mają dobre ideały. Ideały te zderzają się jednak z „uwarunkowaniami politycznymi i społecznymi, także polityki światowej, które powstrzymują dobre intencje". Na temat przyszłości Kościoła Jorge Mario Bergoglio przywołuje obraz Kościoła nakreślony przez Pawła VI w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi, który stał się inspiracją dla jego Evangelii gaudium: „Kościół pielgrzymujący”. Jego zdaniem dzisiaj największym złem Kościoła, jest „światowość duchowa ", która z kolei „sprawia, że rośnie rzecz okropna, klerykalizm, który jest wypaczeniem Kościoła". „Klerykalizm, który istnieje w rygoryzmie, a pod każdym rodzajem rygoryzmu i kryje się zgnilizna, zawsze" - powiedział Franciszek, zaliczając do „okropnych rzeczy" w dzisiejszym Kościele stanowiska rygorystyczne, zajmujące miejsce Ewangelii.
Papież przestrzegł także przed takimi błędnymi postawami duszpasterskimi jak pelagianizm i gnostycyzm. Przypomniał że pelagianizm to przekonanie, że doskonałość modna osiągnąć o własnych siłach. „Nie, Kościół idzie naprzód z siłą Boga, z miłosierdziem Boga i z mocą Ducha Świętego” - podkreślił. Zaś gnostycyzm to pusta duchowość, bez Boga, negująca znaczenie naszej cielesności. „Bez ciała Chrystusa nie jest możliwe odkupienie" - zaznaczył i wskazał, że „w tym skandalu krzyża, Słowa, które stało się ciałem, tkwi przyszłość Kościoła”.
Znaczenie modlitwy
Następnie Franciszek wyjaśnił znaczenie modlitwy: „Modlitwa jest tym, co robi dziecko, kiedy czuje się ograniczone, bezsilne, [mówi] «tatusiu, mamusiu». Modlitwa jest spojrzeniem na nasze ograniczenia, nasze potrzeby, nasze grzechy.... Modlić się, to wejść z mocą, poza granice, poza horyzont, a dla nas chrześcijan modlić się, to spotkać «tatusia»". A „dziecko, gdy tata zaczyna odpowiadać, przechodzi do kolejnego pytania. Dziecko chce, aby wzrok tatusia był skierowany na niego. Nieważne, jakie jest wytłumaczenie, ważne, że tatuś na niego patrzy i to daje mu poczucie bezpieczeństwa" – przypomniał papież.
Reklama
Prawdziwi przyjaciele
Następnie pytania dotykają bardziej kwestii osobistych. Prowadzący zapytał Ojca Świętego, „czy czuje się samotny? Czy ma prawdziwych przyjaciół?”. „Tak, mam przyjaciół, którzy mi pomagają, znają moje życie, jak normalny człowiek, potrzebuję przyjaciół.
To jeden z powodów, dla których nie zamieszkałem w apartamencie papieskim, bo papieże, którzy byli tam wcześniej, byli święci, a ja sobie nie radzę, nie jestem aż tak święty. Potrzebuję relacji międzyludzkich, dlatego mieszkam w tym hotelu w Santa Marta, gdzie znajdziesz ludzi, którzy rozmawiają z każdym, znajdziesz przyjaciół. To jest dla mnie łatwiejsze życie, nie mam ochoty na to drugie, nie mam siły, a przyjaźnie dają mi siłę. Potrzebuję przyjaciół, jest ich niewielu, ale są prawdziwi – wyznał Franciszek.
Dzieciństwo, muzyka i telewizja
W wywiadzie nie zabrakło odniesień do przeszłości: dzieciństwa w Buenos Aires, kibicowania drużynie San Lorenzo, piemonckich korzeni, doświadczeń w laboratorium chemicznym, studiów, które „bardzo mnie uwodziły", ale nad którymi zwyciężyło Boże powołanie. Pozostając przy temacie zwierzeń, Papież wspomniał również ślub, który złożył Matce Bożej z Karmelu 16 lipca 1990 r., że nie będzie oglądał telewizji: „Nie oglądam jej, ale nie dlatego, że ją potępiam". Z kolei muzyka jest pasją, zwłaszcza muzyka klasyczna i tango: „Porteño [mieszkaniec Buenos Aires, przyp. KAI], który nie tańczy tanga, nie jest porteño". O swoim poczuciu humoru mówi natomiast: „To lekarstwo, które relatywizuje wszystko i sprawia, że czujesz się dobrze”.
Jak zawsze od 2013 roku, papież Franciszek na zakończenie poprosił o modlitwę.