Reklama

Zawsze jest szansa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ze Stanisławem Kowalskim - prezesem Fundacji „Zdążyć z Pomocą” w Warszawie oraz Urszulą Bogobowicz - dyrektorem Centrum Charytatywnego tej Fundacji - rozmawia Anna Wyszyńska

Anna Wyszyńska: - Fundacja ma pod opieką ponad 2100 dzieci. Jesteście Państwo jedną z największych fundacji w Polsce i w Europie. Jakie były początki tej działalności?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stanisław Kowalski: - Fundacja rozpoczęła wzmożoną pracę w 1995 r., objęliśmy wówczas pomocą 3 domy dziecka. Wkrótce jednak nasza działalność zaczęła się rozszerzać, bo z całej Polski zaczęły napływać prośby o wsparcie i objęcie opieką chorych dzieci. Naszą zasadą jest, że nie obciążamy podopiecznych żadnymi kosztami związanymi utrzymaniem Fundacji i funkcjonowaniem kont bankowych, które im udostępniamy na cel zbiórki charytatywnej. Wszystkie zebrane pieniądze są przeznaczane na leczenie i rehabilitację dzieci, na sprzęt rehabilitacyjny i na ratujące życie operacje. Fundacja utrzymuje się z własnej działalności wydawniczej, wypracowane w ten sposób środki dodatkowe również przeznaczamy dla naszych podopiecznych. Otrzymaliśmy informację, że w 2002 r. nasza Fundacja była na 5. miejscu w Polsce pod względem wielkości funduszy przeznaczanych na działalność charytatywną. Trzeba podkreślić, że spieszenie z pomocą chorym dzieciom możliwe jest dzięki ofiarności i wrażliwości naszego społeczeństwa. Duży udział ma tutaj Redakcja Niedzieli, która niemal co tydzień zamieszcza apele naszych podopiecznych, a wpłaty pozyskiwane tą drogą stanowią dla nich ogromną pomoc.

- Wiem, że wpływ na powstanie Fundacji „Zdążyć z Pomocą” miała Pana tragedia osobista. Czy możemy powrócić do bolesnych wspomnień?

S. K.: - Ideę, by poświęcić się spieszeniu z pomocą chorym dzieciom, uznałem za cel mojego życia po bolesnym doświadczeniu osobistym. W wypadku samochodowym zginęła moja żona oraz kierowca, pracownik mojej firmy. Pozostałem sam z dwójką dzieci. Gdy minął pierwszy ból, pomyślałem o dzieciach, które także cierpią z takich samych lub innych powodów. Ta myśl doprowadziła mnie do założenia Fundacji i do przeznaczenia na jej siedzibę domu, do którego mieliśmy się wprowadzić z całą rodziną.

Reklama

- Fundację wyróżnia wśród innych szeroki zakres działań służących dziecku. Nie tylko pomagają Państwo zdobywać pieniądze na rzecz chorych dzieci, ale wychodzą też naprzeciw wielorakim ich potrzebom.

Urszula Bogobowicz: - W pierwszym okresie naszej działalności koncentrowaliśmy się na pozyskiwaniu funduszy, bowiem w wielu sytuacjach niezbędne były ogromne sumy. Wspomnijmy chociażby dziewczynkę, która urodziła się bez kończyn górnych i trzeba było zebrać pieniądze na wykonanie protez za granicą, czy też kilkoro dzieci, które dzięki wpłatom na nasze konto mogły być poddane skomplikowanym operacjom oczu w USA. Jednak w trakcie poszukiwań sponsorów dla dzieci często słyszeliśmy w odpowiedzi, że jakiś zakład nie może przekazać funduszy, ale chętnie podzieli się swoimi wyrobami: pościelą, odzieżą, porcelaną czy słodyczami. W ten sposób nawiązaliśmy kontakt z domami dziecka i innymi placówkami opiekuńczymi, którym zaczęliśmy przekazywać te wyroby. Obecnie pod stałą opieką mamy ponad 20 takich placówek, większość z nich jest prowadzona przez zgromadzenia zakonne.

S. K.: - W siedzibie Fundacji znajduje się również gabinet rehabilitacji, zatrudniamy także psychologa, który pomaga w pokonywaniu zahamowań, kompleksów czy załamań zarówno u dzieci, jak i rodziców. Wszyscy staramy się umacniać rodziców w przekonaniu, że trzeba i warto podjąć walkę o zdrowie i życie dziecka, że każda systematycznie prowadzona rehabilitacja przynosi jakieś sukcesy, że zawsze jest szansa, której nie można zaprzepaścić. Największą naszą radością są chwile, kiedy nasza rehabilitantka wybiega z gabinetu z informacją, że mały pacjent właśnie wypowiedział nowe słowo czy też postawił pierwszy samodzielny krok.

U. B.: - Naszą radość i podziw wzbudzają również rodzice, którzy choć sami dotknięci nieszczęściem, są otwarci na innych. Kiedyś mama dziecka cierpiącego na autyzm wyjechała do USA na leczenie. Po powrocie zdobyte tam informacje spisała, powieliła i rozesłała innym matkom dzieci autystycznych. Niezamożna mama dziecka cierpiącego na ciężką wadę kręgosłupa pomaga innej, której dziecko dotknięte jest takim samym schorzeniem. Bezdzietne małżeństwo zaadoptowało dwójkę dzieci - jedno z porażeniem mózgowym. Wkrótce na świat przyszło ich własne dziecko. Obecnie stanowią wspaniałą, kochająca się rodzinę. Także apele w Niedzieli poruszają ludzkie serca. Po publikacji takiej prośby na łamach Waszego Tygodnika napływają liczne, chociaż zazwyczaj niewielkie sumy, świadczące, że ofiarodawca nie jest kimś zamożnym, ale rozumie potrzeby innych. Wielu ofiarodawców dopisuje na przekazie serdeczne słowa: „Zdrowiej, Justynko!”, „Szczęść Boże, Maciusiu!”. Ta otucha jest potrzebna tak samo jak wpłaty pieniężne.

- W tym roku zostali Państwo laureatami przyznawanego przez „Niedzielę” Medalu „Mater Verbi”. Czym jest dla Państwa to odznaczenie?

S. K.: - To odznaczenie jest dla nas wielkim zaszczytem i wyróżnieniem, które nie tylko nobilituje, ale i mobilizuje do dalszej pracy. Tak naprawdę, to my czujemy się dłużnikami Niedzieli i brakuje nam słów, by dziękować za wszystko, czego dzięki niej się uczymy, a także za pomoc dla naszych dzieci. Nazwa medalu - „Mater Verbi” zawiera przesłanie także dla nas. Rozumiemy je zarówno jako Słowo, w sensie woli Boga - Słowa, od którego wszystko się zaczęło, jak i słów: „Oto ja służebnica Pańska”, wypowiedzianych przez Maryję, które dały początek Jej służby Bogu, służby przez Jezusa. I my staramy się pełnić taką służbę, pomagając dzieciom i rodzinom.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie chodzi tylko o tego policjanta

2024-07-27 07:02

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Policjant, który nie wpuścił posłanek Koalicji Obywatelskiej do strefy zamkniętej przy granicy usłyszał zarzuty karne i będzie odpowiadał przed sądem.

Co ciekawe, jak informuje Onet, prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia śledztwa, a potem je umorzyła, „jednak po zmianie władzy nastąpił nagły zwrot”. Okazuje się, że dojście koalicji Donalda Tuska do władzy zmotywowało prokuratora, żeby wrócić do sprawy i skierować do sądu akt oskarżenia. Co to oznacza dla policjanta? Koszty, upokorzenie, konieczność tłumaczenia i dowodzenia, że nie zrobił nic złego, stres nie tylko dla niego, ale dla całej rodziny, która z pewnością obawia się o los mężczyzny. Trudno się dziwić, byłemu naczelnikowi wydziału prewencji grozi do trzech lat więzienia.

CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: kara więzienia dla maszynisty pociągu, w którego wypadku zginęli pielgrzymi

2024-07-26 16:11

[ TEMATY ]

Hiszpania

pociąg

pielgrzymi

Karol Porwich/Niedziela

Sąd w Santiago de Compostela, na północnym zachodzie Hiszpanii, skazał w piątek na dwa i pół roku więzienia maszynistę pociągu pospiesznego, który 24 lipca 2013 r. wykoleił się pod tym miastem. W katastrofie zginęło 78 osób, zaś dwie kolejne zmarły w szpitalu na skutek obrażeń. Wielu ze zmarłych w wypadku oraz rannych było pielgrzymi zdążającymi pociągiem z Madrytu do katedry w Santiago de Compostela. Wśród nich byli zarówno Hiszpanie, jak i obcokrajowcy.

Kara pozbawienia wolności do 2,5 roku dotyczy też dyrektora kontroli ruchu w odpowiedzialnej za infrastrukturę kolejową spółce Adif za szereg zaniedbań, które skutkowały wypadkiem pociągu, w którym rannych zostało 143 pasażerów. Wielu z nich udawało się na główne uroczystości patrona Hiszpanii i Galicji św. Jakuba, którego relikwie złożone są w katedrze w Santiago de Compostela. Główna uroczystość w tym mieście przypadała nazajutrz, 25 lipca.

CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: w ciągu dekady zamknięto 162 klasztory kontemplacyjne

2024-07-27 15:58

[ TEMATY ]

siostry zakonne

Karol Porwich/Niedziela

Liczba sióstr klauzurowych w Hiszpanii zmniejszyła się o blisko 3700 w ciągu ostatnich dziesięciu lat. W tym czasie zamknięto 162 klasztory życia kontemplacyjnego. Wiele z nich działa nadal dzięki powołaniom zagranicznym, głównie z Azji i Afryki.

W grudniu 2023 r. w Hiszpanii istniały 703 klasztory klauzurowe (666 żeńskie, 37 męskie), to o 162 mniej niż dziesięć lat wcześniej. W bieżącym roku zamknięto kolejne cztery, w tym klasztor karmelitanek bosych w miejscowości Lucena, który powstał czterysta lat temu. Liczba sióstr klauzurowych zmniejszyła się o blisko 3700 osób.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję