Reklama

Święci i błogosławieni

Ubogie życie zakonne. Święta Klara z Asyżu

Pobyty Klary po ucieczce z domu rodzinnego: w opactwie benedyktynek w roli służącej, a następnie przy kościele Świętego Anioła di Panzo, były okresem próby, rodzajem nowicjatu, który musiała przejść przed definitywnym przyjęciem do wspólnoty minoryckiej. Przybycie do San Damiano dopełnia włączenie Klary w rodzinę franciszkańską.

[ TEMATY ]

Św. Klara z Asyżu

"Głos Ojca Pio"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niewielki kościół San Damiano był jednym z najważniejszych miejsc w początkach ruchu franciszkańskiego. Dziś nazwa ta kojarzy się wielu osobom ze znanym i kojarzonym ze św. Franciszkiem krucyfiksem. To właśnie w San Damiano Franciszek usłyszał po raz pierwszy wezwanie od Ukrzyżowanego, aby naprawić Kościół, który jest w ruinie. Tutaj schronił się przed gniewem ojca i tu dołączyli do niego pierwsi towarzysze.

Nowe życie zakonne

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dopiero gdy Klara i Agnieszka wykazały się odwagą, stałością i wytrwałością, dla nich oraz dla kolejnych kobiet, które dołączały do córek Offreduccio w San Damiano, Franciszek ułożył prostą „Formę życia”, czyli rodzaj zbioru zachęt i wybranych wersetów biblijnych wskazujących najważniejsze cechy życia rodzącej się wspólnoty.

Reklama

Fragment tego pierwszego prawodawstwa Klara zamieściła w sercu napisanej przez siebie czterdzieści lat później Reguły: „Ponieważ z natchnienia Bożego zostałyście córkami i służebnicami najwyższego i największego Króla, Ojca Niebieskiego i zaślubiłyście się Duchowi Świętemu, wybierając życie według doskonałości Ewangelii świętej, pragnę i przyrzekam osobiście – i przez moich braci – otoczyć was, tak jak ich, serdeczną troską i szczególnym staraniem”. W tych słowach Franciszek nie tylko sformułował istotę życia sióstr, sens ich powołania, polegający na wchodzeniu w bliską zażyłą więź z Osobami Trójcy Świętej, ale zobowiązał siebie oraz swoich braci do troski o nie.

Wspólnota sióstr z San Damiano była jedną z bardzo wielu powstających w tamtym czasie w całej Europie grup kobiet i mężczyzn prowadzących życie proste, ubogie, poza znanymi i zatwierdzonymi dotychczas przez władzę Kościoła strukturami. Wiele z tych grup popadało w mnożące się wtedy herezje i odłączało się od Kościoła, odrzucając jego tradycję. Inaczej było w przypadku Sióstr Ubogich z San Damiano. Ich sposób życia również odchodził od tradycyjnego modelu monastycznego i charakteryzował się świeżym, ewangelicznym spojrzeniem w podejściu do życia wspólnotowego, pracy czy ubóstwa. Siostry pozostawały jednak w postawie uległości i posłuszeństwa władzy Kościoła, przeżywając wspomniane wartości w szczególny, właściwy dla siebie sposób.

Nie tylko modlitwa

Reklama

Ubogie Siostry intensywnie się modliły, ale również – zgodnie z wielowiekową tradycją monastyczną – zajmowały się pracą ręczną „pożyteczną dla wspólnoty”, którą opatka na kapitule wyznaczała każdej z nich. Dla Klary praca ręczna była ważnym wymiarem codziennego życia, sama nie rezygnowała z niej, nawet gdy była już obłożnie chora. Jakimi pracami się zajmowała? Zgodnie ze świadectwami złożonymi po śmierci Asyżanki podczas jej procesu kanonizacyjnego Klara przędła. Następnie inne siostry z tej przędzy wykonywały tkaninę, z której kolejne szyły korporały dla pobliskich kościołów. Z bulli kanonizacyjnej dowiadujemy się, że Klara przędła len, natomiast świadectwa procesu wspominają również o jedwabiu, grubym suknie czy aksamicie.

Siostry miały więc pewną biegłość w produkcji różnego rodzaju tkanin i materiałów, musiały również posiadać odpowiednie do tego narzędzia rzemieślnicze. Co prawda, Klara – jak większość młodych szlachcianek – w domu rodzinnym zdobyła pewne umiejętności związane z tkaniem czy haftowaniem, jednak prace wykonywane w San Damiano wykraczały zdecydowanie poza zwyczajne zajęcia szlachcianek.

Wśród prac ręcznych musiała się również znajdować troska o przyklasztorny ogród, którego plony przynajmniej w części pokrywały potrzeby wspólnoty sióstr oraz małej grupy braci mieszkających przy San Damiano. Oczywista jest również obecność pomiędzy tymi zajęciami troski o sam klasztor, kościół, jak również opieki nad chorymi siostrami.

Reklama

Wspólnota Klary odróżniała się jednak od innych grup kobiet i mężczyzn takich jak Humiliaci czy Beginki, którzy również zajmowali się produkcją różnego rodzaju tkanin. W przypadku Sióstr Ubogich praca nigdy nie miała za cel handlu i zysku ekonomicznego. Korporały były rozdawane do pobliskich kościołów i siostry nie pobierały za to żadnych opłat. Podobnie musiało być z płodami roli. Być może zdarzało się, że ktoś za otrzymany dar odwzajemnił się innymi produktami, ale na pewno siostry nie pobierały wynagrodzenia za swoją pracę w postaci pieniędzy. Celem pracy nie było utrzymanie wspólnoty, temu miała służyć jałmużna. Chodziło o życie w stałej zależności od innych. Praca ręczna była jednym z wymiarów życia ubogiego.

Podziel się cytatem

Doświadczenie wspólnoty

Inaczej niż w klasztorach mniszych, wspólnota Klary nie dzieliła się na dwie kategorie: siostry pochodzenia szlacheckiego oraz siostry z ubogich rodzin, do których należały cięższe prace. Nie było sióstr „drugiej kategorii”, wszystkie podejmowały się każdej pracy. Nawet jeśli wspomina się o siostrach „posługujących”, określenie to oznacza osoby mogące wychodzić z klasztoru, aby poza jego murami zadbać o potrzeby wspólnoty. Sama Klara dawała przykład pracy ręcznej, również najbardziej pokornej posługi wobec sióstr chorych czy właśnie tych „zewnętrznych”, którym sama myła nogi.

Doświadczenie wspólnoty było ważnym wymiarem powołania Klary, która nie wybrała życia pustelniczego, ale na sercu leżało jej tworzenie między siostrami silnych, pełnych miłości więzi, charakteryzujących się bezpośredniością i wzajemną służbą.

Reklama

Wystarczy pobieżna lektura Reguły Klary czy Aktu procesu kanonizacyjnego, aby się przekonać, że w San Damiano panowała prawdziwie rodzinna atmosfera pełna miłości i szczerości. Klara okazała się dojrzałą, kochającą matką, podziwianą i szanowaną przez siostry. Źródła nie przemilczają trudności, jakie wspólnota napotykała, zwłaszcza że rozrastała się szybko i wkrótce niewielki klasztor był zamieszkiwany przez około pięćdziesiąt sióstr. Nie mogło nie dochodzić do napięć i zmagań. Były one jednak rozwiązywane nie „odgórnie”, ale na zasadzie wzajemnego dialogu, modlitwy, wspólnego rozeznawania tego, co lepsze. Pomagał niewątpliwie duchowy i moralny autorytet samej Klary, która nie ustawała w zachętach, napomnieniach sióstr w indywidualnych rozmowach i na spotkaniach gromadzących całą wspólnotę.

Inaczej, ale w zgodzie z Kościołem

Ważnym momentem dla rozwoju wspólnoty z San Damiano, który niewątpliwie wpłynął na jej fizjonomię, był sobór laterański IV, który odbył się w 1215 roku. Wobec mnożących się w tamtym czasie wspólnot kobiet i mężczyzn, które przypominały wspólnoty zakonne, choć często nie posiadały żadnej reguły ani formalnie uznanego statusu prawnego w Kościele, w jednym z dekretów postanowiono, że nie ma możliwości tworzenia nowych reguł zakonnych, a każda z istniejących wspólnot musi przyjąć jedną z tradycyjnych reguł, takich jak Reguła św. Benedykta czy św. Augustyna.

Reklama

Najprawdopodobniej wtedy właśnie Klara zdecydowała się na Regułę św. Benedykta jako podstawę prawną dla swojego życia. Również w tym czasie po namowach ze strony Franciszka zgodziła się przyjąć tytuł opatki, który wiązał się z pewnym prestiżem i autonomią, co oczywiście nie odpowiadało sposobowi życia w San Damiano. Święta wiedziała jednak, że uznanie jej wspólnoty przez władzę Kościoła jest konieczne. Podobnie jak Franciszek, chciała zawsze okazywać mu wierność i posłuszeństwo.

Podziel się cytatem

W tych okolicznościach Klara starała się znaleźć sposób, aby te zewnętrzne uwarunkowania nie wpłynęły zasadniczo na realizowanie szczególnego powołania jej i sióstr do życia w ubóstwie i prostocie. Aby zostać wierną Kościołowi, a jednocześnie ocalić specyfikę swojego powołania, Klara zwróciła się bezpośrednio do Innocentego III z prośbą o tzw. „Przywilej ubóstwa”.

Przywilej ubóstwa

Ten niezwykły dokument jest najstarszym dokumentem papieskim dotyczącym nowego ruchu franciszkańskiego. Nawet forma życia, którą Franciszek przedstawił papieżowi Innocentemu III, została zatwierdzona przez niego jedynie ustnie.

Reklama

Przywilej koncentrował się na tym, co było sercem doświadczenia sióstr z San Damiano: na wyborze ubóstwa. Uzasadniał je miłością oblubieńczą do Chrystusa ubogiego: „Jest wszystkim wiadome, że pragnąc poświęcić się samemu tylko Bogu, wyrzekłyście się pożądania rzeczy doczesnych, dlatego sprzedawszy wszystko i rozdawszy ubogim, postanowiłyście nic nie posiadać na własność, idąc we wszystkim śladami Tego, który dla nas stał się ubogim, a który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Nie odstrasza was od tego postanowienia niedostatek ziemskich rzeczy, gdyż ręka Boskiego Oblubieńca jest pod głową waszą, aby wspomagać słabość ciała waszego, które poddałyście pod władzę ducha, powodowane prawem miłości. Zresztą Ten, który żywi ptaki niebieskie i odziewa lilie polne, nie odmówi wam pożywienia i odzieży, aż wam Siebie samego daruje w wieczności, gdy Jego prawica obejmie was w pełni błogosławionego widzenia”. Podobne wyrażenia i odniesienia biblijne możemy znaleźć w listach Klary, pełnych żaru miłości do Ubogiego Ukrzyżowanego.

W dokumencie Innocenty III zapewnia: „A więc tak jak prosiłyście, umacniamy naszą łaską apostolską wasze postanowienie zachowywania najwyższego ubóstwa i niniejszym pismem pozwalamy, abyście nigdy nie były zmuszone przez kogokolwiek do przyjmowania na własność posiadłości”.

Gwarancja życia bez gwarancji

„Przywilej ubóstwa” był niezwykłym wytworem prawnym, który nie miał odpowiedników w historii Kościoła. Ubóstwo staje się w nim wartością prawną: jest przywilejem życia bez przywilejów, gwarancją życia bez żadnych gwarancji, przyznanym przez najwyższą władzę Kościoła młodej kobiecie rozpoczynającej nowy sposób życia pod pieczą Franciszka, niewykształconego świeckiego, który nie posiadał wtedy żadnego autorytetu w Kościele.

Dla Klary dokument ten miał ogromne znaczenie, gdyż potwierdzał oryginalność jej wspólnoty. Strzegła tego przywileju do końca swych dni, włączając jego słowa w centralny, najważniejszy rozdział reguły oraz wspominając o wyborze ubóstwa i zachęcając w testamencie do wierności temu wskazaniu. Również siostry podczas procesu kanonizacyjnego wspominały, że Klara z czcią strzegła dokumentu.

Siostrzane życie w ubóstwie, na modlitwie i przy pracy ręcznej wypełniały dni w San Damiano. Klara z odwagą i wytrwałością rozpoczęła nowy sposób życia w Kościele. Odróżniał się on w wielu aspektach od życia monastycznego, prowadzonego przez wieki w opactwach rozsianych po całej Europie, był też odmienny od rodzących się wtedy nowych wspólnot, które nie miały zamiaru poddawać się wymogom prawa i posłuszeństwu władzy Kościoła. Klarze udało się dokonać rzeczy nadzwyczajnej: w strukturach Kościoła znalazła miejsce dla siebie i innych kobiet pragnących radykalnego życia Ewangelią.

2021-10-28 21:10

Ocena: +12 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej Klary z Asyżu

[ TEMATY ]

Św. Klara z Asyżu

"Głos Ojca Pio"

O okolicznościach odejścia Klary z tego świata możemy się dowiedzieć z opowiadań jej sióstr z klasztoru San Damiano, zachowanych w Aktach Procesu Kanonizacyjnego.

Przy końcu swego życia zawołała wszystkie swe siostry i z największą pilnością poleciła im Przywilej ubóstwa. Ogromnie pragnęła mieć zatwierdzenie bullą reguły zakonu, tak żeby mogła przycisnąć bullę do swych ust i potem dopiero umrzeć; i tak jak pragnęła, tak się stało, albowiem kiedy była już bliska śmierci, przybył jeden z braci z listem opatrzonym bullą. Ona wzięła ją z największą czcią i przycisnęła ją do ust, by ją pocałować. A potem, w dniu następnym, wspomniana pani Klara przeszła z tego życia do Pana, zaprawdę jasna, bez zmazy, bez cienia grzechu, do jasności wiecznego światła. Rzecz tę, sama świadek, wszystkie siostry i wszyscy inni, którzy poznali świętość jej, stwierdzają bez wahania1.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

700.000 dzieci w Sudanie głoduje!

2024-12-26 14:11

[ TEMATY ]

głód

Sudan

Adobe Stock

Coraz bardziej dramatyczna staje się sytuacja humanitarna w ogarniętym wojną domową Sudanie. Według Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF), w co najmniej pięciu regionach kraju panuje obecnie głód. Przypomniał o tym w Boże Narodzenie dyrektor zarządzający niemieckiej sekcji UNICEF Christian Schneider, podkreślając, że jest to „przerażające wołanie o pomoc”. Z powodu katastrofalnych warunków cierpi każdego dnia ponad 700 000 głodujących dzieci.

Co to oznacza dla każdego z tych dzieci w Sudanie Schneider zobaczył podczas niedawnego pobytu w tym kraju. „Całkowicie wyczerpane, apatyczne małe dzieci, wychudzone twarze i zdesperowani rodzice, którzy boją się o życie swoich dzieci” - stwierdził. Winna jest niekończąca się wojna. „Ten horror jest dziełem człowieka” - podkreślił przedstawiciel UNICEF.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję