"Marcinka poznaliśmy 8 miesięcy temu, gdy trafił do nas ze szpitala w Piotrkowie, gdzie stwierdzono u niego niedrożność jelit. Mama dziecka do momentu porodu nie wiedziała, że jest w ciąży i nie była w tym czasie objęta żadną opieką. Potem zrzekła się praw do dziecka.
Marcinek cztery zabiegi na jamie brzusznej, które wykonano mu w ciągu pierwszych 3 miesięcy życia, a później przez kolejne infekcje i bardzo ciężką posocznicę z niewydolnością wielonarządową, zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych i podłączeniem do aparatury ECMO, czyli sztucznego płucoserca, przechodził w towarzystwie lekarzy i pielęgniarek, które stały się dla niego ciociami" – podkreśliła dr Katarzyna Fortecka z Kliniki Intensywnej Terapii i Wad Wrodzonych Noworodków i Niemowląt Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Zdaniem lekarzy chłopiec może być wypisany ze szpitala za miesiąc lub dwa. Będzie potrzebował specjalistycznej opieki i rehabilitacji. Jego "ciocie" z ICZMP chciałyby, aby mógł się rozwijać szczęśliwie w specjalistycznej rodzinie zastępczej.
"Chłopiec ma wyznaczoną pieczę zastępczą i jeśli nie znajdzie się dla niego rodzina, trafi do domu dziecka. Marcinek nadal wymaga specjalistycznej opieki. Mimo przeprowadzonych z sukcesem operacji, potrzebuje żywienia przez zgłębnik dożołądkowy i intensywnej rehabilitacji. Ma też pewne ubytki neurologiczne wynikające z bardzo długotrwałej intensywnej terapii. Czynników ryzyka nieprawidłowego rozwoju mamy tu wiele" – wyjaśniła dr Fortecka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dodała też, że dziecko ma wielki urok osobisty. Szybko nawiązuje kontakt i bardzo pragnie bliskości.
Reklama
"Marcin jest w dobrym stanie, w pełnym kontakcie, wydolny oddechowo. Nie ma problemów wymagających intensywnych zabiegów. Jego opiekun będzie musiał nauczyć się karmienia przez zgłębnik dożołądkowy, ale to problem, który da się pokonać" – uważa dr Fortecka.
W poszukiwania rodziny dla chłopca zaangażowała się Fundacja Gajusz, która wszystkich zainteresowanych opieką nad Marcinem zaprasza do kontaktu na skrzynkę mailową rodzinazastepcza@gajusz.org.pl i oferuje profesjonalną obsługę prawną. Wsparcie zadeklarowali też prowadzący od kilku lat kampanię społeczną "Rodzina Jest dla Dzieci", organizowaną przez miasto Łódź.
"Ten chłopiec nie jest dzieckiem z łódzkiej pieczy zastępczej, ale zaangażowaliśmy się, by pokazać, jak ważne jest znalezienie rodzin zastępczych dla dzieci chorych. Rodzina specjalistyczna ma taki przywilej, że może przyjąć jedno dziecko i już wtedy staje się rodziną zastępczą. Powiat wypłaca jej wynagrodzenie, a więc opieka nad chorym dzieckiem staje się pełnoetatową pracą" – wyjaśniła Karolina Tatarzyńska z Kampanii "Rodzina Jest dla Dzieci".
W Polsce jest ok. 2 tys. chorych dzieci, które nie wychowują się w rodzinach. W Łodzi działa 25 specjalistycznych rodzin zastępczych. Są też rodzinne domy dziecka specjalizujące się w opiece nad ciężko chorymi maluchami. Brakuje jednak takich profesjonalnych miejsc opieki, więc by znaleźć dom dla Marcinka, opiekunowie zwracają się przede wszystkim do już istniejących rodzin zastępczych z całego kraju.
Reklama
"Mamy nadzieję, że inne powiaty wykażą się otwartością i będą w stanie +użyczyć+ nam swojej rodziny. Szukamy też rodzin, które są w trakcie szkolenia i wiedzą, że chcą przyjąć dziecko z niepełnosprawnością bądź chore" – dodała Tatarzyńska.
Jeśli ktoś zdecyduje się na zostanie specjalistyczną rodziną zastępczą, to – według jej wyliczeń – zebranie dokumentów, przejście testów psychologicznych i szkolenia, które organizowane jest online, zajmie mu ok. 4 miesięcy. Specjalistyczną rodziną zastępczą może zostać także osoba samotna.
Zdaniem prezes Fundacji Gajusz Tisy Żawrockiej kluczem do znalezienia rodziny dla Marcinka – podobnie jak dla każdego innego dziecka z problemami – jest nawiązanie więzi emocjonalnej. Z jej doświadczeń wynika, że często ktoś dosłownie od pierwszego wejrzenia pokochuje dziecko, mimo jego chorób i niepełnosprawności.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ joz/