Puzzle to gra, w której z rozsypanych elementów składa się załączony obrazek. Tym trudniejsza - im liczniejsze detale. Wielce oporna, wymagająca mozołu, wyobraźni i cierpliwości, gdy znika wzorzec, a
dla utrudnienia podsuwane bywają mylące szczegóły i uwagę rozpraszają kłamliwe sugestie.
Z milionów impulsów informacyjnych, od urodzenia po kres, składana jest osobowość: charakter, wiedza, sprawność intelektualna - wreszcie zrozumienie sensu istnienia i wola działania. Rośnie człowiek.
Ogrom danych, dostarczanych w zawrotnym tempie z przeróżnej jakości źródeł, wymaga dyscypliny w selekcjonowaniu, analizowaniu, sprawdzaniu sensu, aby móc zrealizować "składankę" bytu. Pierwowzór istnieje.
W Dekalogu. W Ewangelii. W przypomnieniach Lourdes, Fatimy, Akita, Kibeho, San Nicolas, wenezuelskiej Betanii i wielu, wielu innych. Zatem jedna przeszkoda znika. Tylko teoretycznie, bowiem pojawiają
się bałamucące, zamienne widoczki "uniwersalnych wartości", zależne od aktualnego interesu ich twórców lub - litościwiej - od poziomu rozumienia rzeczywistości. A skupienie na trudnych wyborach zostaje
zakłócone pokusami pochodzącymi z dusznego arsenału dogmatów materializmu: relatywizmem, hedonizmem. Ze znanymi efektami. Wyniki - te spektakularnie nagłaśniane i te zatruwające systematycznie jakość
codzienności - znamy prawdopodobnie wszyscy. Wszyscy, którzy nie zamykają się za murem iluzji, nie żywią strzępkami wiedzy, nie układają puzzli według egocentrycznych, koślawych, "pragmatycznych" szkiców.
"Pragmatycy powiadają, że człowiek ma wierzyć w to, co musi, i nie przejmować się Absolutem. Taka filozofia stanowi w gruncie rzeczy werbalny paradoks. Pragmatyzm to kwestia ludzkich potrzeb; a jedną
z pierwszych takich potrzeb jest być czymś więcej niż pragmatykiem" (G. K. Chesterton).
Chyba że zrzekliśmy się przywileju wiedzy, wyobraźni i marzeń sięgających poza horyzont doczesności. Ale wtedy spektakle darcia szat nad skutkami demonicznych przyczyn wyglądają - przyznajmy - żałośnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu