Reklama

Z "Dzienniczka" św. s. Faustyny Kowalskiej (9)

"Teraz jest czas miłosierdzia"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1933. W pewnej chwili usłyszałam taki głos w duszy: Odpraw nowennę za Ojczyznę. Nowenna ta będzie składać z litanii do Wszystkich Świętych. Proś o pozwolenie spowiednika. Na przyszłej spowiedzi otrzymałam pozwolenie i zaraz wieczorem zaczęłam tę nowennę.
Pod koniec litanii ujrzałam jasność wielką i w niej Boga Ojca. Między jasnością tą a ziemią ujrzałam Jezusa przybitego do krzyża, i tak, że Bóg, chcąc spojrzeć na ziemię, musiał patrzeć przez rany Jezusa. I zrozumiałam, że dla Jezusa Bóg błogosławi ziemi.
Jezu, dziękuję Ci za tę łaskę wielką, to jest za spowiednika, któregoś mi sam raczył wybrać i dałeś mi go wpierw poznać przez widzenie, nim go znałam. Kiedy poszłam do spowiedzi do ojca Andrasza, to myślałam, że będę zwolniona z tych wewnętrznych natchnień. Odpowiedział mi ojciec, że mnie nie może zwolnić z tego, ale niech się siostra modli o kierownika.
Po krótkiej a gorącej modlitwie ujrzałam powtórnie księdza Sopoćkę w naszej kaplicy pomiędzy konfesjonałem a ołtarzem. Wówczas byłam w Krakowie. To te dwa widzenia umocniły mnie w duchu, tym bardziej że zastałam tak, jako go widziałam w widzeniu, jako w Warszawie na trzeciej probacji, tak samo i w Krakowie. Jezu, dziękuję Ci za tę wielką łaskę.
Lęk mnie teraz przejmuje, kiedy nieraz da się słyszeć, jak która dusza mówi, że nie ma spowiednika, czyli kierownika. Ponieważ wiem, jak wielkie szkody sama ponosiłam, kiedy nie miałam tej pomocy. Bez kierownika łatwo można zejść na manowce.
O życie szare i monotonne, ile w tobie skarbów. Żadna godzina nie jest podobna do siebie, a więc szarzyzna i monotonia znikają, kiedy patrzę na wszystko okiem wiary. Łaska, która jest dla mnie w tej godzinie, nie powtórzy się w godzinie drugiej. Będzie mi dana w godzinie drugiej, ale już nie ta sama. Czas przechodzi, a nigdy nie wraca. Co w sobie zawiera, nie zmieni się nigdy; pieczętuje pieczęcią na wieki.
Ksiądz Sopoćko musi być przez Boga bardzo umiłowany. Mówię to dlatego, bo doświadczyłam, jak bardzo się Bóg za nim upomina w pewnych momentach; widząc to, cieszę się niezmiernie, że Bóg ma takich wybrańców. 1928 rok. Wycieczka na Kalwarię.
Kiedy przyjechałam do Wilna na dwa miesiące, na zastępstwo jednej siostry, która pojechała na trzecią probację, jednak zatrzymałam się trochę dłużej niż dwa miesiące. W pewnym dniu matka przełożona chciała mi zrobić przyjemność i dała pozwolenie, żebym w towarzystwie pewnej siostry pojechała do Kalwarii, na [tak] zwane obchodzenie dróżek. Ucieszyłam się tym bardzo. Miałyśmy podróżować statkiem, chociaż to tak blisko, ale takie było życzenie matki przełożonej. Wieczorem powiedział mi Jezus: Ja życzę sobie, żebyś pozostała w domu. - Odpowiedziałam: Jezu, przecież już wszystko przygotowane, że mamy rano jechać, co ja teraz zrobię? - I odpowiedział mi Pan: Wycieczka ta będzie ze szkodą twojej duszy. - Odpowiedziałam Jezusowi: Przecież Ty możesz temu zaradzić, pokieruj tak okolicznościami, aby się stała wola Twoja. W tej chwili był dzwonek na spoczynek. Jednym spojrzeniem pożegnałam Jezusa i poszłam do celi.
Rano dzień piękny, moja towarzyszka cieszy się, że będziemy miały wielką przyjemność, że będziemy mogły zwiedzić wszystko, ale ja byłam pewna, że nie pojedziemy, chociaż żadnej przeszkody dotychczas nie było, żeby nie pojechać.
Wcześniej miałyśmy przyjąć Komunię św. i zaraz po dziękczynieniu pojechać. Wtem w czasie Komunii św. z pięknej pogody stał się dzień zupełnie inny. Nie wiadomo skąd chmury okryły całe niebo i zaczął [ padać] deszcz ulewny. Wszyscy się dziwili, że z takiej pogody kto by się spodziewał deszczu, i to w tak krótkim czasie, żeby tak się zmieniło.
Matka przełożona mówi do mnie: Jak bardzo mi żal, że siostry nie mogą pojechać. - Odpowiedziałam: Mateczko, to nic, żeśmy nie pojechały, wolą Bożą jest, abyśmy pozostały w domu. Jednak nikt nie wiedział o tym, że to było wyraźne życzenie Jezusa, abym pozostała w domu. Dzień cały spędziłam w skupieniu i rozmyślaniu; dziękowałam Panu za to, że mnie zatrzymał w domu. W tym dniu Bóg mi udzielił wiele pociech niebieskich.
W pewnej chwili w nowicjacie, kiedy mnie matka mistrzyni przeznaczyła do kuchni dziecinnej, ogromnie się tym zmartwiłam, bo nie mogłam poradzić garnków, bo były ogromnie duże. Najtrudniej mi było odlewać kartofle, czasami mi się połowę wysypało. Kiedy powiedziałam o tym matce mistrzyni, odpowiedziała mi, że się pomału przyzwyczaję i nabiorę wprawy. Jednak trudność ta nie ustępowała, ponieważ siły moje zmniejszały się z dniem każdym i wskutek braku sił odsuwałam się, kiedy przychodziło odlewanie kartofli. Jednak siostry to zauważyły, że stronię od tej pracy, i ogromnie się dziwiły; nie wiedziały o tym, że nie mogłam pomóc mimo wytężenia całej gorliwości i nieliczenia się z sobą. W południe przy rachunku sumienia skarżyłam się Bogu na brak sił. Wtem usłyszałam w duszy te słowa: Od dziś będzie ci to przychodziło z wielką łatwością. Wzmocnię twoje siły. Wieczorem, kiedy przychodzi czas odlewania kartofli - spieszę pierwsza, ufna w słowa Pana. Z całą swobodą biorę garnek i całkiem dobrze odlałam. Ale kiedy zdjęłam pokrywę, żeby kartofle odparowały, ujrzałam w garnku zamiast kartofli całe pęki czerwonych róż, tak pięknych, że trudno o nich napisać. Nigdy jeszcze takich nie widziałam. Zdziwiło mnie to bardzo, nie rozumiejąc ich znaczenia, ale w tej chwili usłyszałam głos w duszy: Taką ciężką twoją pracę zamieniam na bukiety najpiękniejszych kwiatów, a woń ich wznosi się do tronu mojego. Od tej chwili nie tylko starałam się w swoim tygodniu, który miałam wyznaczony, gotowania, odlewać te kartofle, ale starałam się w tygodniu innych sióstr wyręczać je w tej pracy. Ale nie tylko [w] tej pracy, ale w każdej ciężkiej pracy starałam się pierwsza przyjść z pomocą, ponieważ doświadczyłam, jak to się bardzo Bogu podoba.
O skarbie niewyczerpany czystości intencji, która wszystkie czynności nasze czynisz doskonałymi i tak bardzo miłymi Bogu.
O Jezu, Ty wiesz, jak słabą jestem, przeto bądź ze mną zawsze, kieruj moimi czynami, moją całą istotą. Ty, Mistrzu mój najlepszy! Naprawdę, Jezu, lęk mnie ogarnia widząc nędzę swoją, ale zarazem uspokajam się widząc niezgłębione miłosierdzie Twoje, które o całą wieczność większe jest od nędzy mojej. I to usposobienie przyobleka mnie w moc Twoją, a radość, jaka płynie z poznania siebie, o Prawdo niezmienna. Trwałość Twa wieczna.

CDN.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niepewność i ufność

2024-08-24 15:45

[ TEMATY ]

katecheci

Zielona Góra

Głogów

Gorzów Wlkp.

Rejonowe Dni Katechetyczne

religia w szkołach

Katarzyna Krawcewicz

Podczas Mszy świętej w parafii Ducha Świętego w Zielonej Górze

Podczas Mszy świętej w parafii Ducha Świętego w Zielonej Górze

Pod koniec wakacji tradycyjnie odbyły się sierpniowe Rejonowe Dni Katechetyczne dla katechetów świeckich i sióstr zakonnych, zorganizowane przez Wydział Nauki Katolickiej.

Nauczyciele religii spotkali się w parafii NMP Królowej Polski w Gorzowie (22 sierpnia), w parafii Ducha Świętego w Zielonej Górze (23 sierpnia) i w Domu Cichych Pracowników Krzyżą w Głogowie (24 sierpnia). Razem z nimi modlili się biskupi Tadeusz Lityński i Adrian Put. Wykład „Prawo do nauczania religii w szkole” wygłosił ks. prof. Tadeusz Stanisławski z Instytutu Nauk Prawnych (Katedra Prawa Administracyjnego i Finansowego, Uniwersytet Zielonogórski).
CZYTAJ DALEJ

Ks. mariawita ostro: to walka z Kościołem i dyskryminowanie osób wierzących

- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co Ministerstwo robi. To deprecjonowanie przedmiotu nauczania religii - mówi KAI kapłan mariawita, ks. Dominik Miller, komentując decyzje Ministerstwa Edukacji Narodowej w kwestii zmian organizacji tego przedmiotu w szkołach. - Po wyborach, kiedy nowy rząd objął władze, Kościół usilnie jest wypierany ze świadomości ludzkiej. Zaczynam powoli odbierać to jako walkę z Kościołem - wskazuje. Stwierdza także, że jest to „dyskryminowanie osób wierzących”. 22 sierpnia Kościół katolicki i Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej złożyły petycje do Sądu Najwyższego w obronie lekcji religii.

Ks. Dominik Miller podkreślił solidarność Kościoła mariawickiego ze wszystkimi wyznaniami na ternie Polski, które sprzeciwiają się rozporządzeniu Ministerstwa Edukacji Narodowej.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2024 (dzień 9.)

2024-08-25 00:00

[ TEMATY ]

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni, podczas których odmawiamy przypisane na każdy dzień poniższe modlitwy.

WPROWADZENIE
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję