96. pielgrzymka apostolska Jana Pawła II miała dwa etapy. Ojciec Święty rozpoczął pielgrzymkę od Azerbejdżanu, gdzie przybył 22 maja w godzinach popołudniowych miejscowego czasu, a zakończył w Bułgarii 26 maja wieczorem.
"Jedzie, bo są"
Przed pielgrzymką powtarzano, że Papież jedzie do młodego państwa,
które leży na granicy między Europą a Azją, między Zachodem a Wschodem.
Mieszka tam tylko 120 katolików. Zdecydowana większość
Azerów wierzy w Allaha. Jak obliczono, Azerbejdżan był 24. krajem
o większości islamskiej odwiedzonym przez Ojca Świętego. Rzecznik
Watykanu pytany o to, dlaczego Ojciec Święty jedzie do kraju, gdzie
jest tak mało katolików, odpowiadał krótko: "Właśnie dlatego, że
są". I ci, którzy tam są, wyrażali głośno swoją wdzięczność i uznanie
dla Jana Pawła II, który jedzie nie tylko do krajów o zdecydowanej
większości katolickiej, jak choćby do Brazylii, gdzie mieszka 250
mln katolików, ale i do "małej trzódki" liczącej 120 dusz.
Z Rosją na horyzoncie
Pielgrzymkę do Azerbejdżanu nazywano także kolejnym etapem, który przybliża upragnioną przez Jana Pawła II wizytę w Moskwie. Pisano zatem o papieskiej taktyce okrążania, którą odkrywały wcześniej odwiedzane kraje: Rumunia, Gruzja, Ukraina, Kazachstan, Armenia, Grecja, a teraz Azerbejdżan i tradycyjnie bardzo bliska Rosji Bułgaria. Logiczną kontynuacją tego szlaku jest w przyszłości Białoruś i Rosja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Dopóki mi głosu starczy..."
Reklama
96. pielgrzymka papieska była też odpowiedzią Jana Pawła II
na spekulacje prasy, dotyczące jego stanu zdrowia i zdolności przewodzenia
Kościołowi. Jednoznaczny był bogaty program papieskiej pielgrzymki
i żartobliwe słowa do dziennikarzy, którzy na pokładzie papieskiego
samolotu wyruszali do ciężkiej pracy: "No i co, znowu zmuszam Was
do podróży...". Jako odpowiedź Papieża na niedawne spekulacje odebrano
także słowa do przedstawicieli religii, polityki, sztuki i kultury: "
Dopóki mi głosu starczy, dopóty będę wołał: Pokój w imię Boga!".
"Papież w dalszym ciągu odbywa podróże, czasami bardzo
trudne. Będziemy je kontynuować" - zapowiedział wcześniej w samolocie
rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej - JoaquuMn Navarro-Valls.
Pokój, pokój, pokój
Reklama
Ojciec Święty po wylądowaniu w Baku z powodu trudności z poruszaniem
się nie zszedł z pokładu samolotu, lecz zjechał windą, po czym tradycyjnie
ucałował ziemię azerską.
W powitalnym przemówieniu Jan Paweł II zwrócił uwagę
na bogactwo azerskiej kultury jako bramy między Wschodem a Zachodem: "
Dlatego ten kraj ma nie tylko strategiczne, lecz także symboliczne
znaczenie otwarcia i wymiany, które - jeżeli będą przez wszystkie
strony w sposób właściwy pielęgnowane - zapewnią państwu azerskiemu
szczególnie ważną rolę. Nadszedł czas, ażeby Zachód z pełnym szacunkiem
dla Wschodu odkrył także pragnienie bliższego spotkania kulturowego
i duchowego z wartościami, których jest wyrazicielem". Ojciec Święty
odniósł się także do konfliktu o Górny Karabach, którego teatrem
była ziemia azerska w latach 1988-94. Wojna przyniosła śmierć 20
tys. ludzi i ucieczkę miliona uchodźców wojennych. "Istnieje paląca
potrzeba zaangażowania wszystkich na rzecz pokoju. Musi to być jednak
pokój prawdziwy, oparty na wzajemnym poszanowaniu, na odrzuceniu
fundamentalizmu i wszelkich form imperializmu". Papież po raz kolejny
skrytykował instrumentalizację religii i wykorzystywanie jej do własnych,
egoistycznych interesów: "Proszę przywódców religii, aby odrzucili
wszelką przemoc jako obrazę Imienia Bożego i aby stali się niestrudzonymi
rzecznikami pokoju i zgody w poszanowaniu praw wszystkich i każdego
człowieka".
Pokój w imię Boga!
Reklama
Wzmocnieniem tego apelu o pokój i wyrazem uszanowania dla Azerów
było złożenie kwiatów pod pomnikiem Szachidów (poległych za ojczyznę)
i ofiarowanie na ręce prawosławnego biskupa Baku Aleksandra 20 tys.
dolarów dla Cerkwii prawosławnej, z przeznaczeniem na pomoc dla ofiar
wojny o Górny Karabach, oraz 100 tys. dolarów dla wspólnoty katolickiej.
Papież spotkał się także z przedstawicielami milionowej grupy uchodźców
wojennych.
Kolejne przemówienie, skierowane do przedstawicieli religii,
polityki, sztuki i kultury, Jan Paweł II rozpoczął też mocnym apelem
o pokój. "Z tego kraju, który poznał i zna tolerancję jako wartość
będącą wstępnym warunkiem każdego zdrowego współżycia obywatelskiego,
chcemy krzyczeć do świata: Dosyć wojen w Imię Boga! Dość profanowania
Jego Świętego Imienia! Przybyłem do Azerbejdżanu jako ambasador pokoju.
Dopóki mi głosu starczy, dopóty będę wołał: ´Pokój w Imię Boga!´.
A jeżeli słowo połączy się ze słowem, powstanie chór, symfonia, która
zarazi dusze, zagasi nienawiść, rozbroi serca". W części skierowanej
do ludzi religii zwrócił się osobno do wyznawców islamu, których
pochwalił za gościnność; do żydów i chrześcijan, którzy w znaczny
sposób przyczynili się do ukształtowania tożsamości tej ziemi. Największe
echo wywołały jednak słowa skierowane do przedstawicieli Kościoła
prawosławnego: "Chwała w sposób szczególny Tobie, Kościele prawosławny
- świadku Boga przyjaznego ludziom - który jesteś wzniosłym opiewaniem
Jego piękna. Kiedy nad tym regionem rozpętało się szaleństwo ateizmu,
użyczyłeś gościnności dzieciom Kościoła katolickiego, pozbawionym
swoich miejsc kultu i swoich pasterzy, i pozwoliłeś im zjednoczyć
się z Chrystusem dzięki łasce sakramentów świętych". Do obecnych
przedstawicieli sztuki Ojciec Święty zaapelował, aby dali zakosztować
smaku piękna. Politykom przypomniał o konieczności działania dla
dobra wspólnego, a wszystkich wzywał do troski o młodych i dostrzeganie
w religii sprzymierzeńca w tym działaniu.
Jedną z ciekawostek pielgrzymki do Azerbejdżanu był nocleg
Jana Pawła II. Papież po raz pierwszy spędził noc w hotelu, gdyż
w kraju Azerów nie ma nuncjatury.
Nie bójcie się!
Drugi dzień pobytu w Baku rozpoczęła Eucharystia w miejscowym
Pałacu Sportu. W stolicy Azerbejdżanu nie ma świątyni katolickiej
od czasu, gdy w latach 30. neogotycki kościół został wysadzony w
powietrze przez bolszewików, a proboszcz umarł, zesłany do łagru
na Syberię. W planach jest budowa świątyni parafialnej. Ziemię pod
nią ofiarował Kościołowi katolickiemu prezydent Azerbejdżanu Gejdar
Alijew. Podczas Eucharystii w Pałacu Sportu Ojciec Święty poświęcił
kamień węgielny pod planowany dom Boży.
Zaraz na początku Jan Paweł II oddał hołd chrześcijanom,
którzy cierpieli pod pręgierzem bezbożnego systemu: "Kościół powszechny
składa cześć tym, którzy potrafili pozostać wierni zobowiązaniom
wynikającym z ich chrztu - mówił. - Zwracam się szczególnie do tych,
którzy mieszkają na stałe w tym kraju i doznali dramatu prześladowania
marksistowskiego, ponosząc konsekwencje swego wiernego przylgnięcia
do Chrystusa. Wy, drodzy Bracia i Siostry, widzieliście swoją religię
wyszydzaną jako tani zabobon, jako próbę ucieczki od odpowiedzialnego
uczestnictwa w historii. Dlatego byliście traktowani jako obywatele
drugiej klasy i na liczne sposoby byliście upokarzani i spychani
na margines".
W Eucharystii uczestniczyli katolicy, prawosławni i muzułmanie.
Do Mszy św. służyli dyplomaci, w tym polski ambasador. Jana Pawła
II powitał słowacki salezjanin - o. Daniel Pravda - przewodniczący
misji sui iuris w Baku. Wcześniej, w wypowiedzi dla agencji Zenit,
o. Pravda mówił o trudnościach życia katolików w Azerbejdżanie -
o braku struktur, ograniczeniach wynikających z prawa. Wyrażał również
przekonanie, że wizyta papieska odsunie je wszystkie w cień i da
siłę do ich pokonywania. W wygłoszonej homilii Ojciec Święty zwrócił
się do maleńkiej wspólnoty katolickiej w Azerbejdżanie: "Drodzy Bracia
i Siostry, najukochańsze dzieci Kościoła katolickiego. Dzisiaj papież
jest z Wami. Również on zna Wasze cierpienia i wszystkich Was nosił
w swoim sercu w latach pielgrzymowania na pustyni. On dzisiaj jest
z Wami, aby uczestniczyć w Waszej radości z odzyskanej wolności i
aby podtrzymać Was w drodze, której ostatecznym celem jest ziemia
obiecana w Niebie, gdzie Pan życia otrze wszelką łzę". Słowa Papieża
były słowami wzywającymi do ufności i dawania świadectwa, "ażeby
świat uwierzył". Nawiązywały do sytuacji azerbejdżańskiej chrześcijańskiej
wspólnoty, w której wyraża się symbolicznie powszechność Kościoła. "
Serce całego Kościoła bije dla Ciebie - zapewniał Ojciec Święty.
- Wraz z nim uderza serce papieża, który przybył aż tutaj, by Ci
powiedzieć, że Cię kocha i nigdy nie zapomniał o Tobie".
Kolejny etap pielgrzymki
W godzinach popołudniowych Ojciec Święty odleciał do Bułgarii.
Podczas ceremonii pożegnania na lotnisku w Baku, na którą przybył
prezydent Gejdar Alijew, nie wygłoszono żadnych przemówień, odegrane
zostały tylko hymny Azerbejdżanu i Watykanu.
Prawosławna Bułgaria, gdzie żyje tylko 100 tys. katolików,
powitała Jana Pawła II bardzo ciepło. Protokolarne powitanie miało
miejsce w Sofii, na placu przed prawosławną katedrą Aleksandra Newskiego.
Wśród witających obecni byli: prezydent Georgij Pyrwanow i - co było
zaskoczeniem - zwierzchnik Bułgarskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarcha
Maksim. W kontekście wizyty w Bułgarii obserwatorzy i sami Bułgarzy
oczekiwali odniesienia się Ojca Świętego do tzw. śladu bułgarskiego
- czyli udziału bułgarskich komunistycznych tajnych służb w zamachu
na Papieża z 13 maja 1981 r. Już w pierwszych słowach Jan Paweł II
spełnił te oczekiwania, mówiąc: "Wszystkich serdecznie pozdrawiam
i wszystkim powiadam, że w żadnej sytuacji nie przestałem kochać
narodu bułgarskiego, ustawicznie stawiając go w modlitwie przed tronem
Najwyższego: niech moja dzisiejsza obecność wśród Was będzie wymownym
wyrazem uczuć szacunku i miłości, które żywię dla tego szlachetnego
narodu i wszystkich jego dzieci". Słowa te wzbudziły aplauz wśród
rzeszy witających.
Ojciec Święty w ciepłych słowach zwrócił się także do
przedstawicieli Patriarchy Maksima: "Pragnę, aby moja wizyta posłużyła
naszemu lepszemu wzajemnemu poznaniu się, ażebyśmy z pomocą Boga
oraz w dzień i w sposób, w jaki się Jemu spodoba, mogli stać się
´jednego ducha i jednej myśli´". Wspomniał również bohaterstwo chrześcijan
w ciemnych czasach komunistycznego totalitaryzmu: "Niech ich ofiara
nie będzie daremna, lecz służy za przykład i pobudza do owocnego
zaangażowania ekumenicznego, z myślą o pełnej jedności chrześcijan"
.
DALSZY CIĄG RELACJI - ZA TYDZIEŃ