Reklama

Minął tydzień

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdybyście wiarę mieli, to już dawno
Wiedzielibyście, że glob jest Kościołem,
Który ma oną bazylikę sławną
Piotrową - niby ołtarzem i stołem...
Ale wam trzeba Kościół w ołtarz wcisnąć
I zamknąć - i straż postawić przy grobie,
Żeby za prędko nie mógł Bóg wybłysnąć...
- Czekajcież... wstanie On - w cało-osobie.
(C. K. Norwid, "Fraszka" [!])

Refleksje posynodalne

Reklama

Na wstępie tej refleksji, która w znacznej mierze poświęcona zostanie zakończonemu pod koniec października Synodowi Biskupów, pragnę serdecznie podziękować Czytelnikom Niedzieli za modlitewną pamięć i duchowe współtworzenie naszych obrad. W ten sposób aula synodalna powiększyła się o liczbę duchowych pomocników Synodu.
Rzeczywistość Synodu ma coś z tajemnicy Kościoła. Łatwo jest zatracić jego wymiar nadprzyrodzony, duchowy, kiedy patrzy się na ludzi i szuka mądrości ludzkiej w ich słowach. Tak prasa próbowała wykorzystać to ważne w Kościele wydarzenie do snucia refleksji mających mało wspólnego z właściwym rozumieniem misji biskupa w ramach tej nadprzyrodzonej rzeczywistości, jaką jest Kościół-Mistyczne Ciało Chrystusa.
Obszerny artykuł we Wprost o sensacyjnym tytule Osaczony Papież jest tego polskim przykładem. Rzeczywistość hierarchiczną Kościoła przedstawiono jak walki frakcji, realizacje indywidualnych celów przez poszczególne osoby Kurii Rzymskiej czy przez przedstawicieli Episkopatów. Jest sprawą oczywistą, że tam, gdzie są ludzie, powinny pojawiać się różnice poglądów w rozwiązywaniu niektórych problemów. To wszystko jednak jest jednocześnie częścią tajemnicy, a jest nią obecność Ducha Świętego w ziemskiej i ludzkiej rzeczywistości świata. Kiedy przegląda się dokument przygotowujący Synod lub końcowy Spis 67 propozycji, zauważa się ogrom problemów świadczący o realizmie biskupów w rozeznaniu sytuacji świata i Kościoła. Przytoczmy chociaż niektóre: globalizacja, ubóstwo, relatywizm etyczny, dialog międzyreligijny, ekumenizm, biotechnologia, etyka seksualna, kolegialność biskupów, rola laikatu, nowe ruchy religijne i inne.
Wiadomo, że każdy z uczestników tego spotkania może mieć różny punkt widzenia, inną wizję rozwiązywania problemów. Nie znaczy to jednak, że pragnie za wszelką cenę przeforsować swoje rozumowanie. Wielość sądów i relacji ujawniła, jak skomplikowana jest rzeczywistość świata i jakie trudne zadania stoją przed Kościołem. Naiwnością jest twierdzenie, że poszczególni kardynałowie czy biskupi mają moc przeforsowywania swoich koncepcji. Świadectwa biskupów poszczególnych krajów ujawniały wielkie rany świata i niekiedy "pozyskiwały" sympatie słuchaczy. I dlatego z każdym wystąpieniem wzrastało w nas pokorne pragnienie światła Ducha Świętego, bo tylko On może, jak kiedyś w Wieczerniku, uzdolnić słabych ludzi do podjęcia skutecznych działań, zaleczyć rany, bardziej wykorzystać smutne doświadczenia świata do budowania lepszej, Bożej rzeczywistości.
Z każdym dniem dawało się odczuć, że stajemy się wielką wspólnotą modlitwy, w której szukamy potrzebnych mocy.
Twierdzenie, że schorowany Ojciec Święty nie kontroluje już działań Kurii Rzymskiej czy nie ogarnia sytuacji Kościoła, jest nieprawdziwe. Jan Paweł II nieustannie czuwa nad Kościołem, a podczas Synodu modlił się wraz z nami i uczestniczył w obradach. Kiedy my mieliśmy przerwę na kawę, on spotykał się z poszczególnymi biskupami lub przyjmował wizyty szefów państw, skrupulatnie odnotowywane w L´Osservatore Romano. Zaskakiwał doskonałą znajomością problemów wspólnot lokalnych, a nawet dystansem wobec sytuacji politycznej. Fizyczne dolegliwości, które nie są przecież czymś nadzwyczajnym w tym wieku, nie ograniczają mocy duchowych ani intelektualnych, które - co każdy widzi - potęgują się u Papieża z wiekiem. Mówi niekiedy z trudem, ale jak zawsze doskonale czuwa, aby słowo miało swą treść, aby miało swój ciężar gatunkowy. Dlatego Ojca Świętego słucha się chętnie, szczególnie podczas prywatnych spotkań. To tyle gwoli wyjaśnienia i sprostowania poglądów zawartych we wspomnianym artykule. Poniżej pragnę krótko zrelacjonować najważniejsze momenty Synodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1. Rzymski Synod Biskupów

Reklama

X Zwyczajny Synod Biskupów, w którym miałem możliwość uczestniczyć jako tzw. ojciec synodalny razem z arcybiskupami: gdańskim, gnieźnieńskim, lubelskim oraz biskupem drohiczyńskim, rozpoczął się 30 września 2001 r. uroczystą Eucharystią koncelebrowaną pod przewodnictwem Ojca Świętego w Bazylice św. Piotra. Papież również zakończył obrady Synodu 27 października br.
Wśród biskupów byli obecni patriarchowie z najstarszych diecezji założonych przez Apostołów, biskupi obrządków wschodnich oraz delegaci innych Kościołów chrześcijańskich - prawosławnych i protestanckich. Był nawet biskup delegat Patriarchy moskiewskiego, a także (również z Polski) przedstawiciele laikatu i zakonów. Byli też eksperci - teologowie (m.in. ks. J. Krucina).
Codziennym modlitwom i obradom trwającym pięć i pół godziny towarzyszył Ojciec Święty Jan Paweł II, którego obecność wyraźnie była potrzebna biskupom w potwierdzaniu prawdy, że siłą Kościoła jest jedność realizowana pod przewodnictwem papieża, następcy Piotra, bo tylko wtedy możliwe jest pełne zjednoczenie z Chrystusem i skuteczne działanie Ducha Świętego.
Na obrady nie mogli przybyć - ze względów politycznych - biskupi z Chin, Wietnamu i Korei Północnej. Jakimś sposobem dotarł jednak do nas list jednego z biskupów chińskich, w którym pominął on swoje wielkie trudności, nawet nie mówił o cierpieniach, o których i tak wszyscy wiedzieliśmy, ale pisał o jedności z Papieżem, dawał świadectwo kolegialnej wspólnoty, komunii wiary ze wszystkimi biskupami Kościoła, zapewniał o modlitwie i prosił o nią.
Wśród uczestników byli też zakładnik, porwany i przetrzymywany ponad rok przez terrorystów, oraz więźniowie obozów pracy prześladowani za wiarę. Biskup z Sudanu mówił o prześladowaniach chrześcijan w jego kraju. Rozpętano tam wojnę między północą a południem kraju i nadano jej charakter religijny, ale jest to walka polityczna, nie religijna, bowiem jedna strona konfliktu dysponuje bombowcami produkcji rosyjskiej, natomiast druga - ma różne samoloty zachodnie. Żadna ze stron nie miałaby za co kupić tak drogiej broni. Módlcie się za nas - prosił - odwiedzajcie nas, mówcie o nas, prześladowanych w Sudanie, Mozambiku, Chinach czy Wietnamie, abyśmy nie umierali w zapomnieniu.

2. Zadania biskupa

Reklama

Synod był poświęcony roli biskupa, "który powinien być sługą Ewangelii", niosącym nadzieję światu, ale nie brakło też okazji, by poruszyć wszystkie ważne tematy związane z wyborem, zadaniami i stylem pracy biskupa - młodego czy emeryta, by posłuchać o sukcesach ewangelizacji i jej utrudnieniach, o ożywieniu misyjnym, o wzroście powołań w jednych krajach i palącym ich braku w innych.
Synod rozpoczął swe obrady od relacji poszczególnych biskupów. Najpierw przemawiał Ojciec Święty jako biskup Rzymu, potem Biskup Sekretarz Synodu, następnie wszyscy uczestnicy. Każdy z nas miał 8 minut na wypowiedź, po czym automatycznie wyłączał się mikrofon, co spowodowało, że wielu z nas musiało przemówienie znacznie skrócić. W czasie dyskusji w grupach językowych wszyscy biskupi mieli jeszcze wielokrotnie okazję zabierać głos. W swoich wystąpieniach zwracaliśmy uwagę na najistotniejsze problemy współczesnego świata, domagające się uwagi opinii publicznej oraz pasterskiej troski Kościoła, w tym poszczególnych biskupów. Oto niektóre z nich:
- Misja Kościoła i biskupa jest taka sama jak Pana Jezusa, który przyszedł, aby oddać chwałę Bogu, uwielbić Ojca i zbawić człowieka. Zbawienie dokonać się może jedynie przez przyjęcie Jezusa; "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony" (Mk 16, 16). Niestety, nawet słowa Jezusa nie wszystkich nawróciły. On uszanował wolność każdego człowieka, nawet Judasza, ale miłością szczególną i zaufaniem obdarzył wiernych Apostołów i uczniów oraz tych wszystkich, którzy na ich słowo uwierzyli Ewangelii i poszli za Nim. Dzisiaj na świecie jest ponad miliard chrześcijan. Wiemy, że wiele nie dostaje naszej wierze, nie zawsze czyny nasze są z nią zgodne, ale niezłomnie ufamy, że i dla słabych i grzesznych jest łaska przebaczenia, miłosierdzie i nadzieja zbawienia.
- W świecie współczesnym dokonują się wielkie przemiany. Świat niejednokrotnie odwraca się od Boga, często zastępuje Go namiastkami, niekiedy z nienawiścią Go zwalcza. A jednak Chrystus przyszedł pojednać świat z Bogiem i tę posługę jednania przekazał Kościołowi. Wypełnić ją powinien w pierwszym rzędzie biskup. I o tym przez miesiąc mówili biskupi na Synodzie w przekonaniu, że "gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5, 20).
- Nieposłuszeństwo wobec Boga owocuje podziałami, niechęcią, niesprawiedliwością wobec siebie i innych. Egoizm nie może wydać dobrych i trwałych owoców, zawsze będzie promieniował zazdrością, niechęcią i agresją. Jest faktem, że silniejszy nieustannie próbuje narzucać siłą swoje "porządki" słabszemu. Dzisiaj 20% ludzkości korzysta z 80% całego dochodu światowego, co sprawia, że duża część ludzkości głoduje lub żyje ubogo, wydając niecały jeden dolar dziennie na życie. To wszystko na dłuższą metę nie może pozostać bezkarne.
- Nie godzi się milczeć wobec dramatu nędzy i głodu wielkich rzesz ludzi. Są kraje w Afryce, gdzie epidemia AIDS zniszczyła już 1/3 ludzkości i dalej uśmierca ludzi na oczach krajów zamożnych i bogatych. Światowe prawodawstwo staje się światowym bezprawiem, skoro bezkarnie promuje aborcję i eutanazję, tudzież inne niemoralne eksperymenty na najsłabszych i bezbronnych.
- Terroryzm ma różne imiona i nigdy nie wolno go usprawiedliwiać - ani wtedy, kiedy zabija tysiące bezbronnych, burząc wieże w Nowym Jorku, ani kiedy bombarduje górskie szałasy, wydaje na śmierć głodujących w Afryce, bądź kiedy pod sercem matki zabija nienarodzonego jeszcze człowieka. Terroryzm ekonomiczny, moralny i militarny jest dziś ciągle faktem.
- Przez brak szacunku do Bożych przykazań na naszych oczach Bóg jest eliminowany ze świata, dokonuje się cicha i niedostrzegalna apostazja - zdrada Boga. Ktoś musi o tym mówić, aby ludzie mogli to zauważyć, rozpoznać i nawrócić się. Ilekroć biskup milczy wobec grzechu, dokonuje się autosekularyzacja Kościoła. Biskup ma obowiązek chronić swoich wiernych przed ateizmem, niewiarą, fałszem i potępieniem. Sam tego ciężaru nie udźwignie i dlatego niestrudzenie odwołuje się do swoich kapłanów i wiernych.

3. Modlitwa umacnia wiarę

Bardzo przeżyłem jedno z wystąpień biskupa, który uważa, że biskup i kapłan ma być jak Mojżesz promieniujący Bożą obecnością po rozmowie z Panem. Ludzie rozpoznawali w nim obecność Boga. To jest wielkie zadanie biskupa i kapłana: modlitwa za swój lud, modlitwa nieustanna, przemieniająca oblicze, obyczaje i świat. Z modlitwy powinna rodzić się głębia wiary i źródło łaski Pana, której wszyscy tak bardzo dziś potrzebujemy.
Naszym zadaniem jest wpatrywać się w Chrystusa, kontemplować Go i naśladować: stawać się jak On miłosierny, cierpliwy, ubogi i pokorny. Niełatwe to zadanie, ale niezwykle pasjonujące, twórcze, a przy tym radosne. Im w nas mniej "z nas samych", a im więcej "z Chrystusa", tym realniej i pełniej stajemy się chrześcijanami. Ani biskup, ani Kościół, ani poszczególny chrześcijanin nie może wpatrywać się w świat ani w siebie, lecz w Pana Jezusa, który jest drogą zbawienia.
Ojciec Święty na zakończenie Synodu przekazał każdemu z nas srebrny krzyż biskupi, na którym obok ukrzyżowanego Pana Jezusa widać czterech Ewangelistów i napis: Duc in altum - wypłyń na głębię. Oto realne zadanie: nie bać się głębi wiary, wiary pogłębianej znajomością Ewangelii, którą powinniśmy coraz chętniej czytać w naszych rodzinach. Do głębi wiary prowadzi krzyż Chrystusa - znak cierpienia, miłości i zwycięstwa.

Polskie aktualności

Tuż po zakończeniu Synodu wziąłem udział w polonijnych uroczystościach w Brooklynie w Nowym Jorku, spotkałem się także z emigrantami z Polski w Neapolu i Noli. Ucieszyłem się, że dość regularnie chodzą do kościoła i przystępują do sakramentów świętych. Z uznaniem obserwowałem pracę i gorliwość polskich i polsko-amerykańskich księży w Masphet oraz oddanie sprawie Polaków
ks. Stanisława - młodego, gorliwego chrystusowca, który urealnia instytucje apostolskie wielkiego kard. Hlonda. I dalej trzeba szukać gorliwych i zapaleńców do trudnego duszpasterstwa wśród emigrantów, rozrzuconych po Europie, a także zachęcać do modlitwy naszych bliskich, wyjeżdżających do pracy poza Ojczyzną. Bez modlitwy wiara słabnie, gaśnie, zamiera.
Ta modlitwa jest tym bardziej potrzebna, że wśród wielu, którzy nieraz pokonują różnorakie trudności i starają się trwać przy zasadach Ewangelii, pojawiają się - niestety - Polacy, którzy ze świętości drwią.
Najpierw był niechlubny i niesmaczny pokaz mody w Londynie. Nagie niemal kobiety paradowały na wybiegu z satanicznymi znakami, " ubrane" w różańce, stuły i święte obrazy. Taka polska "postępowość" zbulwersowała nawet zachodnich dziennikarzy, z których jeden wyraził się wprost, że warto się zastanowić nad sensownością przyjmowania do Unii kraju, który nie potrafi uszanować największych wartości swojej kultury i tradycji. (Dziękujemy mu za ten głos).
Jeszcze nie przebrzmiały głosy oburzenia, a znowu daliśmy " popis" awangardy. W Brukseli podczas wystawy "Irreligia", o czym szerzej można było przeczytać w poprzednim numerze Niedzieli, tzw. postępowi artyści dopuścili się bezprzykładnego aktu profanacji i obrazy uczuć religijnych. W zamyśle organizatorów wystawa miała ukazać stosunek polskich artystów do religijnego kultu w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Jestem ciekawy, czy prawdziwi artyści ujawnią swoje uczucia.
Kolejnym zagrożeniem dla emigrantów, nie tylko polskich, jest wydany przez Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców poradnik dla pracujących z uchodźcami. Stolica Apostolska przestrzega przed ideologią poradnika, który promuje swobodę w kontaktach seksualnych oraz aborcję.
Ważną jest rzeczą, by emigranci mieli łatwy dostęp do duszpasterzy, by często spotykali się na Eucharystii. Mój krótki pobyt pokazał, że bardzo ciekawi są wieści z Polski, że każda taka wizyta jest umocnieniem ich narodowych więzi.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bez Boga człowiek się nie zbawi

2024-12-25 23:01

Biuro Prasowe AK

    – Każdy z nas powinien świadczyć słowem i życiem, że jedyną nadzieją naszego świata jest Ten, który narodził się w Betlejem dwa tysiące lat temu. Każdy z nas powinien również odpowiedzieć sobie na pytanie, w jaki sposób ma o Nim świadczyć w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie Mszy św. w Uroczystość Narodzenia Pańskiego sprawowanej w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Na początku liturgii kustosz papieskiego sanktuarium na Białych Morzach ks. Tomasz Szopa powitał wszystkich i wyraził radość z licznie zgromadzonych wiernych. Kard. Stanisław Dziwisz podkreślił obecność małych dzieci – zwłaszcza tych, które urodziły się w ostatnim roku i zapowiedział, że będzie modlił się w intencji wszystkich uczestników liturgii oraz ich bliskich, a także mieszkańców Krakowa i przybywających do miasta gości.
CZYTAJ DALEJ

Betlejem: przygaszona radość z narodzenia Chrystusa

2024-12-26 09:32

[ TEMATY ]

Betlejem

Vatican News

W Betlejem, obchody pamiątki narodzenia Pana Jezusa, również w tym roku nosiły piętno trwającej wojny. Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji. Wspólnota katolicka mimo wszystko bardzo uroczyście celebrowała bożonarodzeniowe liturgie pod przewodnictwem łacińskiego patriarchy Jerozolimy.

Podczas ingresu do Betlejem kard. Pierbattista Pizzaballa wspomniał o swojej wizycie w Gazie i zaapelował do wiernych, aby przykład odwagi tamtejszych chrześcijan był wzorem do niesienia nadziei mimo smutku z powodu rozlewu krwi i cierpienia.
CZYTAJ DALEJ

Betlejem: przygaszona radość z narodzenia Chrystusa

2024-12-26 09:32

[ TEMATY ]

Betlejem

Vatican News

W Betlejem, obchody pamiątki narodzenia Pana Jezusa, również w tym roku nosiły piętno trwającej wojny. Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji. Wspólnota katolicka mimo wszystko bardzo uroczyście celebrowała bożonarodzeniowe liturgie pod przewodnictwem łacińskiego patriarchy Jerozolimy.

Podczas ingresu do Betlejem kard. Pierbattista Pizzaballa wspomniał o swojej wizycie w Gazie i zaapelował do wiernych, aby przykład odwagi tamtejszych chrześcijan był wzorem do niesienia nadziei mimo smutku z powodu rozlewu krwi i cierpienia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję