W ciągu wieków historii Kościoła mieliśmy wielu znakomitych nauczycieli modlitwy. A dziś wystarczy popatrzeć, jak klęczy i modli się Ojciec Święty Jan Paweł II. Ale nie mamy wątpliwości, że dla nich wszystkich i dla nas, zwyczajnych ludzi, niedościgłym, a zarazem bardzo bliskim wzorem modlitwy jest sam Pan Jezus. I dziś słyszymy Jego serdeczne pouczenie, rozpoczynające się od słów: "Kiedy się modlicie, mówcie". Dlatego wśród sześciu wprowadzeń do modlitwy Ojcze nasz podczas Mszy św., przed Komunią św., najbardziej stosowne wydają nam się te słowa: "Pouczeni przez Zbawiciela i posłuszni Jego słowom, ośmielamy się mówić". A więc nie tylko możemy, ale powinniśmy modlić się do naszego Ojca w niebie, który jest Jego i naszym Ojcem. U św. Łukasza, jak to dziś słyszymy, jest tytuł "Ojcze" bez zaimka "nasz", bo sam ten tytuł wyraża całą prawdę. Św. Mateusz dodał: "który jesteś w niebie". Ale to nie tylko, jak słusznie mówimy, "Jezusowa modlitwa". To także Jego jakby instrukcja - pouczenie, jak mamy się modlić, to wzór dla każdej naszej modlitwy. A wśród tych Jego konkretnych wskazań, jak mamy się modlić, jest bardzo wzruszająca ta prośba o chleb powszedni i o to wszystko, co jest konieczne dla naszej ziemskiej egzystencji. Ale zarazem trzeba nam pamiętać, że przede wszystkim jest jego święte Imię, Jego królowanie i wypełnianie Jego świętej woli. Bo kiedy otwieramy nasze serca na te Boże sprawy, stajemy się zdolni przyjąć i te dary, które On przygotował dla nas swoim ojcowskim sercem. On chce być pośród ludzi jako swoich dzieci w każdej chwili naszego życia - i w czasie, i w wieczności. Ale my czasem stajemy przed Bogiem, jak dziecko przed ojcem, matką, kiedy prosi o loda, a Pan Jezus poucza nas dziś, że mamy prosić w modlitwie o dary tak potrzebne, jak ten chleb powszedni. Przypowieść o człowieku przychodzącym w nocy, by prosić o pożyczenie trzech chlebów, jest także Jezusową zachętą do modlitwy. Jak bardzo serdeczne i zwyczajne są te słowa: " Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień?... Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą". Nasze ludzkie prośby skierowujemy do tych, którzy je mogą spełnić. Nie prosimy o pieniądze kogoś, kto jest sam zadłużony. Ten człowiek z Ewangelii tak natarczywie prosi swojego przyjaciela o chleb w nocy, gdy on już śpi, bo wie, że tamten nie pogniewa się, najwyżej pogdera, ale w końcu wstanie, pożyczy, a potem będzie zadowolony, że wyświadczył mu tę przysługę. W naszym staropolskim przysłowiu: " Gość w dom - Bóg w dom", jest wyrażone przekonanie, że Bóg jakby utożsamia się z tym drugim człowiekiem. Wiemy, jak to jest dziś. Zbyt łatwo znajdujemy wiele bardzo uprzejmych wymówek, żeby nawet najlepszemu przyjacielowi odmówić. Tylko łaska i dobroć pochodzące od Ducha Świętego otwierają zawsze nasze serca na potrzeby każdego człowieka, nie tylko przyjaciela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu