Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wybryk szefa telewizyjnych "Wiadomości"

Jaki jest stosunek szefa Wiadomości w telewizji publicznej Piotra Sławińskiego do Ojca Świętego i do Kościoła katolickiego, skupiającego ogromną część Polaków, dobrze wyraził ujawniony niedawno służbowy tekst z TVP. Sławiński w piśmie do jednego ze swych przełożonych, opisując plan transmisji papieskiej pielgrzymki na Ukrainę, użył określeń "p. Karol Wojtyła", "przywódca religijny rzymskich katolików", " lider państwa watykań-skiego". W rozmowie, którą przeprowadziła Agnieszka Kublik z Gazety Wyborczej (nr z 14 maja) z rzecznikiem TVP, usprawiedliwiał on Sławińskiego, twierdząc, że nie można mówić, iż tu coś nie jest w porządku, bo: "Przecież on nazywa się Karol Wojtyła. Czy nie?" Nawet redaktor Gazety Wyborczej, p. Kublik, stwierdziła w swym komentarzu: " Nazwanie papieża Jana Pawła II p. Karolem Wojtyłą to po prostu grubiaństwo. I choć widać, jak wiele wysiłku intelektualnego włożył Sławiński w to, by nie nazwać Papieża po prostu Papieżem, to wciąż za małe kwalifikacje, by pełnić funkcję szefa Wiadomości TVP. Za to całkowicie wystarczające, by zostać zwolnionym". Szef KRRiT - Juliusz Braun oświadczył, że Piotr Sławiński nie powinien być szefem Wiadomości TVP. Natomiast prezydencki minister Marek Siwiec, gość Śniadania w Trójce, uchylił się od jakiegokolwiek komentarza: "Nie mam nic do powiedzenia na ten temat".

Odwrót od lewicy na Zachodzie?

Reklama

Parę lat temu poseł Iwiński i inni prominenci SLD z dumą powoływali się na sukcesy partii lewicy na Zachodzie. Tymczasem ostatnie miesiące przyniosły właśnie tam kolejne przykłady odchodzenia od tendencji lewicowych i umacniania się tendencji prawicowych i konserwatywnych. Najpierw doszło do zwycięstwa konserwatysty Busha w USA i wyraźnej porażki lewicy w wyborach komunalnych we Francji. Teraz z kolei lewica poniosła wyraźną klęskę w wyborach we Włoszech. Nawet Gazeta Wyborcza ( w tekście Miłady Jędrysik Berlusconi wygrywa z 14 maja) przyznaje: " Włosi mają dość nieporadności lewicy". Z kolei Jacek Moskwa w tekście Władca nowego typu (Rzeczpospolita z 14 maja) pisze, że "partia Berlusconiego wygrała dzięki zmęczeniu elektoratu rządami lewicy". W innym tekście w tym samym numerze pt. Zwycięstwo centroprawicy Moskwa pisze, że efekt przeciwny od zamierzonego wywarły ataki prasy zagranicznej ( i to najbardziej opiniotwórczych gazet europejskich - J. R. N.) na Berlusconiego, które "powszechnie uznano za ingerencję w sprawy wewnętrzne Włoch". Przyczyny klęski włoskiej lewicy dobrze tłumaczył też wcześniejszy komentarz Jacka Pałasińskiego we Wprost z 13 maja (pt. Naprzód, Italio!) . Pałasiński pisał, że: "Aby pokazać skalę panującej we Włoszech urzędowej paranoi, wystarczy powiedzieć, że jest tam ponad 200 różnego rodzaju podatków. Tylko w latach 1996-98, czyli za rządów postkomunistycznej lewicy, wprowadzono 400 nowych przepisów fiskalnych, a więc średnio jeden co trzy dni!".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gawronik współkierował mafią?

Szokujące informacje w tekście Magdaleny Rubaj: Mafioso z Senatu ( Życie z 2 maja). Według tekstu: "To nie mafia rządziła senatorem Gawronikiem. To on współkierował mafią". Przypomnijmy, że początki biznesu na wielką skalę Gawronik zawdzięczał "życzliwości" b. wicepremiera w rządzie Mieczysława Fr. Rakowskiego - Ireneusza Sekuły, który umożliwił mu postawienie na granicy pierwszych kantorów wymiany walut z wyprzedzeniem wszelkich potencjalnych konkurentów.

Co będzie, jeżeli wygra SLD?

Reklama

Sytuacja w kujawsko-pomorskim, gdzie już rządzi SLD, jako w jedynym województwie w Polsce, może być symptomem tego, co nas czeka, jeśliby SLD zdobyła władzę w najbliższych wyborach. Według tekstu Grażyny Rakowicz i Błażeja Torańskiego Czas błędów i wypaczeń (Rzeczpospolita z 14 maja), w województwie tym pod rządami SLD (tak skorej do ganienia korupcji w AWS) rozszalała się prawdziwa fala nepotyzmu i korupcji. Jak pisze para autorów: "Na intratnych stanowiskach nadal zasiadają członkowie rodzin wpływowych polityków lewicy, oskarżani przez prokuraturę ( ...). Po tym, jak w Grudziądzu ludzie wyszli na ulicę, protestując przeciw decyzjom lewicowych władz, a bezrobotne z Lipna okupowały magistrat, krajowe władze Sojuszu oznajmiły, że zarzutami wobec lokalnych działaczy SLD zajmie się partyjna Komisja Etyki. (...) Po wydarzeniach w regionie zawieszono (...) radę Sojuszu w powiecie grudziądzkim ( ...). Naganę otrzymała Małgorzata Kufel, wiceprezydent Grudziądza, zarazem żona posła SLD, która odchodząc ze stanowiska naczelnej pielęgniarki w szpitalu, pobrała dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 14 tys. zł. ( ...) Tymczasem Małgorzata Kufel z powodzeniem nadal współrządzi Grudziądzem" . Para autorów Rzeczpospolitej powołuje się na opinie toruńskiego posła AWS Michała Wojtczaka, iż: "Do władzy powrócili dawni działacze ZMP i PZPR, których nawet koledzy z SdRP odstawili w 1989 r. od koryta, żeby w III RP nie przynosili wstydu". Z tekstu dowiadujemy się o przeróżnych przedziwnych "biznesach" dokonywanych przez władze miejskie. Autorzy piszą np.: "Władze miasta sprzedały też toruńskiemu Realowi jednohektarową działkę przy ul. bp. Laubitza za 1 mln 125 tys. zł, chociaż Pierwszy Dom Budowlany - MiniMal z Poznania oferował 2,6 mln zł".

Przeciw fałszom Grossa

Kolejny wybitny naukowiec wystąpił w prasie przeciw fałszom Grossa. Tym razem jest to prof. Jacek Trznadel, autor słynnej Hańby domowej. W tekście Antysemityzm i okupacja (Życie z 10 maja) prof. Trznadel polemizuje z sugestiami Grossa, że "Polska uległa totalitarnemu komunizmowi, gdyż była antysemicka", i z jego porównywaniem poparcia polskiego "motłochu" dla komunizmu z niemieckim społeczeństwem nazistowskim czy rosyjskim społeczeństwem komunistycznym. Zdaniem prof. Trznadla, takie porównywanie jest "całkowitym nadużyciem wobec rzeczywistej sytuacji historycznej", bo: "Jeśli chodzi o Polskę, rzecz w tym, że bez tej totalitarnej opresji przyniesionej z zewnątrz przez gestapo czy NKWD podobne elementy motłochu w Polsce nigdy nie doszłyby do znaczenia jako wspornik władzy, społeczeństwo polskie samo z siebie potrafiłoby obronić elementarne wartości demokracji, o które walczyło z narodowym socjalizmem i komunizmem przez całą wojnę". Wbrew twierdzeniom Grossa, że "rodzimy lumpenproletariat (...) stanowił społeczne zaplecze stalinizmu w Polsce", prof. Trznadel pisze, że "w Polsce stalinizm nie miał żadnego istotnego zaplecza (...) tym zapleczem ustanowienia komunizmu były jedynie dywizje NKWD i Czerwonej Armii (...)".

Ziemkiewicz piętnuje manipulacje na temat Jedwabnego

Reklama

Publicysta Najwyższego Czasu Rafał Ziemkiewicz w tekście Jedwabny nonsens z 12 maja piętnuje manipulacje klakierów J. T. Grossa w sprawie Jedwabnego. Przeciwstawia się przede wszystkim żądaniom, aby premier i prezydent RP przepraszali za Jedwabne, jakby to była rzekoma "zbrodnia narodowa". Ziemkiewicz podkreśla: "(...) ma sens, kiedy premier Japonii przeprasza Koreańczyków za planowe ludobójstwo lat trzydziestych, bo owego ludobójstwa dokonywała japońska armia na polecenie japońskiego rządu. Ma sens, kiedy Ormianie żądają od Turcji oficjalnego ogłoszenia prawdy o masakrach pod koniec I wojny światowej, bo tureckie władze do dziś fałszują historyczną prawdę. (...) Mord w Jedwabnem nie był jednak - w przeciwieństwie do
powyższych przykładów - zorganizowanym ludobójstwem. Nie był dziełem państwa polskiego ani żadnej polskiej struktury". Ziemkiewicz ostrzega również, że "istnieją poważne powody, by wątpić, czy ewentualne przeprosiny będą przez stronę żydowską potraktowane jako akt otwierający drogę do jakiegoś pojednania czy dialogu. Wiele przykładów dowodzi, że licznym wpływowym środowiskom żydowskim takie pojednanie jest wręcz nie na rękę. Z punktu widzenia politycznych interesów państwa Izrael oraz przywódców organizacji żydowskiej diaspory korzystne jest nieustanne utwierdzanie wszystkich Żydów na świecie w poczuciu, że są nienawidzeni przez wszystkich i stale zagrożeni (...)".

Amoralna postawa autora "Sąsiadów"

W dyskusji wokół Sąsiadów Grossa coraz wyraźniej przechyla się szala na niekorzyść antypolskiego socjologa. Po pierwszej fali różnych ekstatycznych poparć wyrażanych dla Grossa przez dyletantów mało rozumiejących, co znaczy prawda o historii, coraz częściej czyta się opinie bardzo krytyczne wobec metod Grossa. Jedną z nich jest tekst Andrzeja Wernica pt. Człowiek honoru (Tygodnik Solidarność z 4 maja), który z pasją występuje w obronie szkalowanego przez Grossa historyka - prof. Tomasza Strzembosza. Wernic pisze wprost, bez ogródek, że: "Prof. Jan Tomasz Gross (...) polemizując z prof. Tomaszem Strzemboszem, historykiem, dał świadectwo, że obce są mu obyczaje kulturalnej i taktownej wymiany poglądów, sprowadził bowiem ją do sformułowania haniebnych, personalnych ocen swego adwersarza". Na podstawie różnych faktów, Wernic pisze o "amoralnej i nieetycznej postawie" J. T. Grossa. Czytelników Niedzieli odsyłam do bardzo obszernej, ale ogromnie interesującej polemiki samego prof. T. Strzembosza z Grossem pt.: Zstąpienie szatana czy przyjazd Gestapo (Rzeczpospolita z 12-13 maja). Prof. T. Strzembosz ogromnie przekonująco udowadnia tam Grossowi popełnienie rozlicznych, " wręcz kompromitujących" błędów.

Koszty oficjalnych przeprosin

W Myśli Polskiej z 29 kwietnia ZEL ostrzega w tekście pt. Przeproszenie a ubolewanie przed kosztami ewentualnych oficjalnych przeprosin za Jedwabne w świetle prawa międzynarodowego. Pisałem już o tym wcześniej w Niedzieli. ZEL powołuje się również na swą świeżą rozmowę ze słynnym naukowcem polonijnym - prof. Cyprianem Iwo Pogonowskim na temat roszczeń żydowskich wobec Polski, pisząc, że w Polsce wartość roszczeń żydowskich " na ogół ocenia się na kwotę 65 mld USD. Tymczasem w USA Żydzi wymieniają wartość 150-300 mld USD. Są to, oczywiście, liczby fantastyczne, ale Żydzi liczą na to, że przyznanie im nawet części tej sumy, rozłożonej na raty i oprocentowanej, uczyni z Polski wiecznego dłużnika".

Zbrodnia w Koniuchach

W tekście Gazety Wyborczej z 7 maja pt. Krzyż w Koniuchach wreszcie i organ Michnika wybąkał coś na temat zbrodni w Koniuchach na Litwie, popełnionej na Polakach przez Żydów - sowieckich partyzantów. Podstawą śledztwa w tej sprawie są powojenne wspomnienia żydowskich partyzantów: Chaima Lazara i Israela Weissa, którzy sami chwalili się udziałem w wymordowaniu co do jednego 300 mieszkańców Koniuch, w tym wszystkich kobiet i dzieci z polskiej wioski, bo odmawiała zgody na ciągłe rabunki dokonywane w niej przez sowieckich partyzantów. Oczywiście, w Wyborczej zabrakło miejsca na informację o tym, że wymordowano polskie kobiety i dzieci, czym m.in. chwalili się wspomniani " partyzanci".

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Jak dobrze odmawiać różaniec?

Niedziela kielecka 44/2003

[ TEMATY ]

modlitwa

różaniec

Karol Porwich/Niedziela

Przy takim sposobie odmawiania Różańca każda tajemnica jest jakby małą liturgią słowa. Kto tak będzie odmawiał Różaniec, ten nie popadnie w „klepanie pacierzy”.

Jan Paweł II w Liście Apostolskim Rosarium Virginis Mariae nie tylko obdarzył Kościół pogłębioną i oryginalną teologią modlitwy różańcowej, nie tylko podniósł ją do rangi zbawczej kontemplacji tajemnic ziemskiego życia Jezusa, ale jako Pasterz ludu Bożego dużo miejsca poświęcił praktyce odmawiania Różańca.
CZYTAJ DALEJ

Serce diecezji

2024-10-02 07:51

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

- Patrzą na nas dzisiaj z nadzieją oczy całej diecezji: parafie od najmniejszych po największe, dzieci, rodziny, starsi oraz chorzy. Wszyscy, którzy pragną dotknąć choćby rąbka szaty Jezusa Chrystusa – mówił bp Nitkiewicz.

Alumni Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu wraz ze swymi wychowawcami zainaugurowali kolejny 205. rok akademicki. Uroczysta inauguracja rozpoczęła się Mszą św., której przewodniczył rektor uczelni ks. Michał Powęska. Wspólnie z nim Eucharystię koncelebrowali księża z Kurii Diecezjalnej, profesorowie, proboszczowie oraz przełożeni seminariów z sąsiednich diecezji. Na inauguracji obecne były: przełożona generalna Córek św. Franciszka, przełożona prowincjalna Sióstr Służek NPMN i Siostry Dominikanki, senator Jarosław Rusiecki, pani starosta Grażyna Szklarska oraz przedstawiciele różnych instytucji.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję