Jak co roku, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji przedłożył
Sejmowi sprawozdanie z realizacji ustawy o nabywaniu nieruchomości
przez cudzoziemców. Udało nam się zapoznać z treścią tego dokumentu,
zawartego na sejmowej stronie internetowej. Co wynika z tego sprawozdania?
Czy cudzoziemcy wykupują polską ziemię, jak się powszechnie wydaje?
Czy grozi nam wkrótce utrata tożsamości narodowej z uwagi na fakt,
iż nie będziemy mogli kontrolować wyzbywanej przez państwo polskiej
ziemi? Jaka jest prawda?
Takie pytania pojawiają się zawsze, gdy mówi się o problematyce
nabywania nieruchomości przez cudzoziemców, a jest to temat szczególnie
ważny, zwłaszcza w kontekście przystąpienia naszego kraju do Unii
Europejskiej i związanego z tym wystąpienia Polski w negocjacjach
o okresy przejściowe w obrocie gruntami.
Według danych zawartych w sprawozdaniu MSWiA, w ub.r.
wydano 1478 zezwoleń na nabycie 3659 ha gruntów oraz 138 zezwoleń
na nabycie lokali mieszkalnych i użytkowych. Do tych wielkości należy
dodać 393 zezwolenia na nabycie akcji lub udziałów w spółkach posiadających
łącznie 5079 ha gruntów oraz 4 lokale o łącznej powierzchni 1863
m2. Zdaniem MSWiA, stanowi to zaledwie 0,01% ogólnej powierzchni
naszego kraju.
W odniesieniu do lat poprzednich - można mówić o spadku
zainteresowania cudzoziemców polską ziemią. W 1999 r. wydano bowiem
2304 zezwolenia na nabycie przez cudzoziemców gruntów o łącznej powierzchni
5142 ha, w 1998 r. - 2189 zezwoleń na nabycie (4355 ha), w 1997 r.
-
2001 zezwoleń (2942 ha), w 1996 r. - 1454 zezwolenia (2439
ha), w 1995 r. - 1342 zezwolenia (1952 ha), w 1994 r. - 1291 zezwoleń (
1518 ha), w 1993 r. - 967 zezwoleń (2008 ha), w 1992 r. - 876 zezwoleń (
705 ha), w 1991 r. - 604 zezwolenia (534 ha), w 1990 r. - 565 zezwoleń (
398 ha). Z danych tych wynika, że od 1990 r. MSWiA wydało cudzoziemcom
zezwolenia na nabycie łącznie ok. 25 tys. ha gruntów (0,08% powierzchni
Polski).
Co jest przyczyną takiego zjawiska? Czy Polska stała
się mniej atrakcyjnym krajem dla zagranicznych inwestorów niż w latach
ubiegłych? Chyba nie tu tkwi problem. Polska nadal jest bardzo atrakcyjna
dla cudzoziemców, zarówno pod względem położenia geograficznego,
jak również, a może przede wszystkim, z uwagi na bardzo niską wartość
polskiej ziemi. Jedynie w przypadku nieruchomości ulokowanych w dużych
aglomeracjach miejskich ceny mogą być porównywalne do cen gruntów
w innych krajach europejskich.
Polacy wyrażają na ogół przekonanie, iż polskie przepisy
są zbyt liberalne i sprzyjają wysprzedawaniu ziemi cudzoziemcom.
Z kolei ci ostatni są najczęściej zdania, że polskie przepisy są
zbyt surowe, podczas gdy jedną z czterech podstawowych zasad obowiązujących
kraje członkowskie Unii Europejskiej jest swoboda przepływu kapitału,
z czym bezpośrednio wiąże się nabywanie nieruchomości.
W stanowisku negocjacyjnym Polska wystąpiła o ustanowienie
obowiązujących z chwilą wejścia do Unii Europejskiej okresów przejściowych:
5-letniego w zakresie nabywania nieruchomości przez cudzoziemców
na cele inwestycyjne, 18-letniego - jeśli chodzi o nieruchomości
rolne i leśne.
Oznacza to w praktyce, że po wejściu do Unii Europejskiej
jeszcze przez taki okres Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
będzie wydawało zezwolenia na nabywanie polskiej ziemi, co umożliwi
kontrolę obrotu nieruchomościami w Polsce. Nie jesteśmy bowiem jeszcze
przygotowani na niczym nieskrępowany obrót ziemią z udziałem cudzoziemców.
Polska, występując o okresy przejściowe na nabywanie
nieruchomości przez cudzoziemców, nie ogranicza przyznanych już obywatelom
Unii Europejskiej praw w przedmiotowym zakresie. W polskim prawie
nie ma bowiem przepisów zakazujących cudzoziemcom nabywania prawa
własności nieruchomości. Muszą oni jednak najpierw uzyskać zezwolenie
MSWiA. Niezależnie od tego mogą nabywać w określonych przypadkach
nieruchomości i lokale mieszkalne bez konieczności uzyskania zezwolenia
Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz zgodnie z własnymi
preferencjami.
Utrzymanie wymogu uzyskania zezwolenia jeszcze przez
długi okres czasu nie stanowi kroku wstecz w stosunku do dotychczasowych
uprawnień cudzoziemców dotyczących nabywania nieruchomości w Polsce.
Polska wnioskuje bowiem o utrzymanie dotychczas obowiązujących przepisów.
Wnioskowane przez Polskę okresy przejściowe zostały oprotestowane
przez Unię Europejską jako niemożliwe do akceptacji, przeciwstawiając
nam z kolei 7-letni okres przejściowy dotyczący możliwości pracy
Polaków w tych krajach. Ostatnio słyszymy, że Unia w ogóle nie zamierza
negocjować okresu przejściowego w zakresie inwestycji, natomiast
skłonna jest zgodzić się na 7 lat w przypadku gruntów rolnych. Natomiast
nasza propozycja okresu przejściowego dla inwestycji jest w ogóle
odrzucana jako ustanawiająca bariery w rozwoju inwestycji zagranicznych
w krajach kandydujących do Unii.
Czy powinniśmy godzić się na takie rozwiązanie i rezygnować
z okresów przejściowych w zakresie obrotu polską ziemią? Należy pamiętać
o tym, że przyjmując propozycje Unii Europejskiej, należy kierować
się przede wszystkim dobrem i przyszłością Polski w tym zakresie,
a wnioskowane przez nas okresy przejściowe stanowią niezbędne minimum
dla wdrożenia standardów unijnych do prawa polskiego na rynku nieruchomości.
Nie można zatem z nich zrezygnować.
Nie ma bowiem wątpliwości, iż polski rynek nieruchomości
nie jest porównywalny z rynkami istniejącymi w państwach członkowskich
Unii Europejskiej.
Po pierwsze, zasoby kapitałowe podmiotów pochodzących
z krajów Unii Europejskiej są znacznie wyższe niż możliwości finansowe
podmiotów polskich. Okresy przejściowe pozwolą na wyrównanie szans
Polaków tak, aby mogli oni, dysponując odpowiednimi zasobami ekonomicznymi,
aktywnie uczestniczyć w obrocie nieruchomościami w Polsce.
Po drugie, niezbędne jest poprawienie struktury agrarnej
w Polsce m.in. przez wyeliminowanie obecnie funkcjonujących mechanizmów
powodujących z jednej strony nadmierne rozdrobnienie nieruchomości
rolnych w rękach polskich rolników, a z drugiej strony - koncentrację
gruntów o dużej powierzchni w rękach kapitału zagranicznego. Aby
osiągnąć w tym zakresie prawidłową strukturę gospodarstw rolnych,
przede wszystkim należy stworzyć polskiemu rolnikowi, pragnącemu
powiększyć obszar swojego gospodarstwa rolnego, takie możliwości
ekonomiczne, aby był on w stanie konkurować z producentami z Unii
Europejskiej.
Po trzecie, niskie ceny nieruchomości w Polsce oraz pozbawienie
kontroli państwa w tej materii w krótkim okresie mogłyby stworzyć
realne zagrożenie zaistnienia na szerszą skalę procederu prania brudnych
pieniędzy, który może być prowadzony również przez nabywanie nieruchomości.
Dopiero od niedawna w Polsce obowiązuje ustawa o przeciwdziałaniu
wprowadzaniu do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących
z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł.
Wymienione wyżej czynniki argumentują konieczność pozostawienia
wymogu uzyskiwania zezwolenia na nabywanie nieruchomości w Polsce
przez cudzoziemców jeszcze przez długi czas.
Okresy przejściowe, zaproponowane przez Polskę w stanowisku
negocjacyjnym, pozwolą na wypracowanie spójnego i stabilnego systemu
prawa, obowiązującego nie tylko na rynku nieruchomości, ale także
w wielu innych obszarach, stwarzając w ten sposób obraz Polski jako
pełnowartościowego i poważnego partnera w kontaktach międzynarodowych,
a obywatelom polskim zapewnią poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa.
Niezależnie od okresów przejściowych musimy zastanowić
się, jak możemy zapobiec obecnemu wysprzedawaniu polskiej ziemi.
W sprawozdaniu MSWiA znajdujemy jedynie wzmianki o zagrożeniach wynikających
z nielegalnego obrotu ziemią z udziałem cudzoziemców. Wynika z niego,
że cudzoziemcy nabywają nieruchomości o znacznych powierzchniach,
stosując różne formy naruszające polskie prawo. Najczęściej stosowanym
mechanizmem jest zawieranie umowy spółki z mniejszościowym kapitałem
zagranicznym, która to spółka, kupując nieruchomość, nie musi mieć
zezwolenia MSWiA. Następnie polski udziałowiec w krótkim terminie
odsprzedaje swoje udziały cudzoziemcowi. Inną formą jest sporządzanie
przez obywateli polskich testamentu lub aktu darowizny na rzecz cudzoziemców
w zamian za określone korzyści materialne.
Cudzoziemcy nabywają również nieruchomości, nie naruszając
wprawdzie przepisów prawa, ale zręcznie je omijając. Kupują przykładowo
wszystkie mieszkania znajdujące się w danym budynku, co nie wymaga
zezwolenia, stając się w ten sposób właścicielami całej nieruchomości.
Zagrożenie może wynikać także z dzierżawy nieruchomości
przez cudzoziemców.
Dzierżawa nie daje cudzoziemcom wprawdzie tak daleko
idącego prawa do nieruchomości, jak własność czy użytkowanie wieczyste,
ale wiąże się z nią inne zagrożenie. Dlatego też nie można ominąć
tej kwestii, budzącej tak duży niepokój w polskim społeczeństwie.
Dzierżawiącym ziemię cudzoziemcom przysługuje bowiem, tak jak i polskim
rolnikom, prawo pierwokupu. Z całą pewnością można stwierdzić, że
cudzoziemcy w przyszłości będą z tej możliwości korzystać.
Jak się wydaje, zjawisko to będzie narastać, dlatego
też niezbędne jest, zdaniem autora, podjęcie zmian polskich przepisów
w tym względzie.
Według danych Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa,
w ub.r. wydzierżawiła ona spółkom z większościowym udziałem kapitału
zagranicznego ponad 6 tys. ha, natomiast od początku swojej działalności
- ok. 130 tys. ha gruntów. Niestety, w związku z utratą mocy obowiązującej
ustawy o spółkach z udziałem zagranicznym z dniem 1 stycznia br.
Agencja nie ma już możliwości monitorowania transakcji dzierżawy
przez podmioty zagraniczne, zatem kolejnych danych w tym zakresie
raczej już nie poznamy.
Udało nam się uzyskać informacje, iż podjęto prace w
kierunku usunięcia z polskiego systemu prawnego instytucji prawa
pierwokupu nieruchomości rolnych, dzierżawionych od osób fizycznych,
prawnych oraz Skarbu Państwa. Zmiana taka zapewniłaby pełniejszą
kontrolę w zakresie obrotu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa.
Podkreślić należy, iż dotyczyłaby ona na równi obywateli polskich
i cudzoziemców. Nie zachodzi zatem obawa podniesienia w ramach negocjacji
o przyjęcie Polski do Unii Europejskiej odmiennego traktowania obywateli
polskich i obywateli wspólnotowych.
W zmieniających się polskich warunkach gospodarczych
cieszy fakt, iż polski rząd nie jest obojętny na zagrożenia wynikające
z obowiązujących przepisów dotyczących nabywania polskiej ziemi przez
cudzoziemców.
Wszyscy musimy pamiętać o tym, że właśnie teraz nadszedł
czas na uświadomienie sobie, iż jeśli nie będziemy konsekwentni w
negocjacjach z Unią Europejską, nie będziemy walczyć o swoje, po
przystąpieniu do Unii może się okazać, iż nie jesteśmy już u siebie.
Odpowiedzialność spada również na nas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu